Zdążyliśmy przywyknąć do tego, iż Jakub Kiwior nie był i nie jest pierwszym wyborem Mikela Artety do składu Arsenalu. Dziś Polak nie jest drugi, a choćby trzeci w kolejce do gry na lewej stronie defensywy "Kanonierów". Siódmy mecz z rzędu był dosłownie przyspawany do ławki rezerwowych. jeżeli myśli o regularnych występach, to najwyższy czas opuścić Londyn. Ale z drugiej strony Arteta zna jego możliwości i wie, jak nim zarządzać. Jednak na nieogranym Kiwiorze traci przede wszystkim reprezentacja Polski.
REKLAMA
Zobacz wideo Kontrowersyjne metody szkoleniowe Artety. Żelazny: To jak coach z internetu
Koniec z Kiwiorem na lewej obronie
Na przełomie listopada i grudnia cieszyliśmy się, iż Jakub Kiwior zaliczył serię kilku występów z rzędu w pierwszym składzie Arsenalu. Zastępował kontuzjowanego Gabriela Magalhaesa, ale wywiązywał się z powierzonych mu zadań. Z dobrej strony pokazał się m.in. w ligowym starciu z Manchesterem United (2:0) i meczu Ligi Mistrzów z AS Monaco (3:0). Gorzej mu poszło w spotkaniu Pucharu Ligi Angielskiej z Crystal Palace (3:2), kiedy dostał najniższe noty, a jego błąd w pierwszych minutach przyczynił się do utraty bramki. Od meczu z "Orłami" nie podnosi się z ławki rezerwowych. Brazylijczyk wrócił do zdrowia i podstawowego składu.
Sytuacja w Arsenalu ukształtowała się tak, iż Arteta nie czuje potrzeby, by teraz korzystać z Kiwiora. Nie ma też mowy o konflikcie na linii piłkarz-trener. Polak musi czekać na kolejną absencję Gabriela lub Williama Saliby.
Z kolei o występach na lewej stronie defensywy Polak może zapomnieć. Tam jest praktycznie piątym do grania. Wyższe notowania u Artety mają Ołeksandr Zinczenko (18 minut w siedmiu ostatnich meczach) i Kieran Tierney (22 minuty, wystąpił tylko w dwóch ostatnich meczach). Ricciardo Calafiori zagrał 168 minut w dwóch meczach, ale w tej chwili leczy kontuzję mięśniową. Pewniakiem na lewej obronie stał się Myles Lewis-Skelly. 18-latek, wychowanek "Kanonierów", uznawany za wielki talent, od grudnia gra regularnie. Korzysta teraz na kontuzji Włocha i umacnia swoją pozycję.
Zdaniem Radosława Przybysza należy przestać patrzeć na Kiwiora w perspektywie gry na lewej stronie defensywy. Ten temat zamknął nastoletni talent Arsenalu. - Myles Lewis-Skelly, utalentowany, lewy obrońca, z ciągiem do przodu. Nominalny też pomocnik, piłkarz o profilu Zinczenki. Taki bardziej solidny Zinczenko, a to nienajlepiej świadczy o Ukraińcu. W tym momencie wydaje się pierwszym w hierarchii. Ostatnie derby północnego Londynu były dla niego bardzo udane. Mimo 18 lat gra bardzo dojrzale, spokojnie, pewnie, dobrze antycypuje zagrania przeciwnika, sam dobrze podaje, ale ma też dobrą fizykę, nie traci piłki, utrzymuje się przy niej pod presją. Można powiedzieć, iż ma wiele atutów, których brakuje Kiwiorowi. To, iż przebił się do pierwszego składu, sprawiło również, iż Kiwior jest już rozpatrywany stricte jako środkowy, zastępca Gabriela. Nie należy go rozpatrywać jako lewego obrońcy. Ale nie ma też podstaw, żeby cokolwiek zmieniać w duecie Gabriel-Saliba, to jest pewnie najlepszy duet środkowych obrońców w Premier League - mówi w rozmowie ze Sport.pl dziennikarz "Meczyków" i Viaplay.
- Spekuluje się, iż Jorginho i Thomas Partey latem odejdą z klubu, a Lewis-Skelly ma docelowo grać częściej w pomocy. To może sprawić, iż kolejka do gry na lewej obronie będzie dla Kiwiora krótsza - dodaje Kamil Siałkowski, członek zarządu Arsenal Poland Supporters Club, jedynego oficjalnego polskiego fanklubu "Kanonierów".
Arteta ceni Kiwiora jako zmiennika
Polak nie ma większych szans na rywalizację na środku defensywy z Salibą i Gabrielem, co wydaje się zrozumiałe. Ale istotne jest też to, iż dobrze czuje się w roli rezerwowego, który zawsze może wejść na boisko w trudnej sytuacji. Nie narzeka na swoją pozycję w zespole. Poza tym Arteta naprawdę ceni Kiwiora jako człowieka od zadań specjalnych.
- jeżeli ktoś nie ma przekonania do tego, iż Arteta ceni Kiwiora w tych konkretnych okolicznościach, to polecam spojrzeć na sytuacje, w których on na różnych pozycjach wystawiał awaryjnie właśnie Kiwiora. Korzysta z niego jako pierwszego z ławki rezerwowych w sytuacjach kryzysowych czy awaryjnych, zgodnie z potrzebą. My wszyscy, jako polscy kibice, patrzymy na karierę Kiwiora z perspektywy reprezentacji. Jest problem z ograniem, które by mu w reprezentacji pomogło i wszyscy mu szukają transferu. Dla mnie to jest TOP 3 zawodników w kadrze, jeżeli chodzi o technikę i potencjał. Wiele jego błędów w Arsenalu wynikało z tego, iż nie grał co tydzień. Błędy komunikacyjne czy ustawienia, kiedy brakowało mu centymetrów do przejęcia piłki, wynikały z tego, iż grał mało. Ale dla Artety jest bardzo ważnym zawodnikiem. Ma poziom techniczny, osobowościowy. Jeszcze nie językowy, ale bardzo dużą robotę tu wykonuje. On jest bardzo potrzebnym elementem w całości kadry, na poziomie 16-17 zawodników. W tym kontekście trzeba rozpatrywać Kiwiora - uważa Siałkowski.
Mimo tego, iż Kiwior nie gra zbyt wiele, nie można powiedzieć, iż się nie rozwija. - Gra na takim poziomie, w takim tempie, pod taką presją, z takimi przeciwnikami jednak rozwija. Byłem na meczu Fulham - Arsenal, z bliska przyglądałem się rozgrzewce i temu, jak ćwiczą współpracę Kiwior z Salibą, wzajemne zależności, ustawianie się. Nie wyszły mu te ćwiczenia najlepiej, bo wtedy źle przewidywał ruchy napastnika, Raul Jimenez go minął i w zasadzie po pierwszej okazji Fulham zdobyło prowadzenie. Arsenal było stać tylko na remis. Ale choćby takie spotkania, w których popełnia błędy, dają pole do rozwoju. choćby codzienna rywalizacja na treningach pozwala się rozwijać. Oczywiście nic nie zastąpi regularnej gry. Natomiast myślę, iż sama obecność w takim klubie i szanse co jakiś czas są pewną wartością - komentuje Przybysz.
Zobacz też: Mistrzyni US Open bez szans! Popis Igi Świątek w AO
Czy do transferu faktycznie dojdzie?
Od dłuższego czasu Kiwior jest łączony z włoskimi gigantami - Juventusem, Interem, Milanem i Napoli. Mowa była głównie o wypożyczeniu. Pojawił się też kierunek francuski, zainteresowanie wykazał Olympique Marsylia. Włoskie media były pewne, iż Kiwior jest na wylocie i dojdzie do transferu jeszcze zimą. Ale nasi eksperci są przekonani, iż Arsenal tak łatwo nie puści Kiwiora. "Kanonierzy" są nękani kontuzjami w tym sezonie, więc tym bardziej zdrowy i odporny na urazy Kiwior jest potrzebny. Jest w pewnym sensie unikatowym piłkarzem w szatni londyńczyków.
- Jakby poszedł do Włoch, to pewnie grałby w każdym meczu bite 90 minut. Wtedy byłby pewniejszy, w rytmie. Ale w Arsenalu on nie musi grać olbrzymiej liczby minut, ma swoje zadania. Jest tej drużynie potrzebny. W ogóle nie ma tematu żadnego transferu. Ma lewą nogę, co jest bardzo dużym atutem. To nie jest często spotykana umiejętność u obrońcy. To bardzo wartościowy gracz dla Artety. I on, i trener wiedzą, iż jest potrzebny tej drużynie w konkretnych momentach - twierdzi Siałkowski.
- Możemy sobie dywagować, czy Włochy to najlepszy kierunek. Pewnie główny, aczkolwiek dużo się mówiło o zainteresowaniu Marsylii. Tam przez cały czas pamiętają o Kiwiorze. Myślę, iż ten temat może wrócić latem. Byłbym bardzo zaskoczony, gdyby Arsenal zdecydował się sprzedać Kiwiora już teraz. Ma nie za bardzo komfortową sytuację wśród lewonożnych zawodników. o ile odejdzie Zinczenko, który zawodzi w Arsenalu, gra słabo, to tym bardziej nie widzę możliwości, żeby odszedł Kiwior. Arteta mu nie pozwoli - ocenia dla nas Przybysz.
Kiwior w Arsenalu a sprawa reprezentacji Polski
Brak regularnej gry Kiwiora może niepokoić w kontekście występów w reprezentacji Polski. Za kadencji Michała Probierza zachowanie czystego konta graniczy z cudem, więc potrzebni są regularnie grający obrońcy, będący w rytmie i pewni siebie. Ale Kiwior nie musi się martwić o miejsce w pierwszym składzie naszej kadry. Są dwie rzeczy, które wpływają na taki stan rzeczy - brak realnej konkurencji na tej pozycji i charakterystyka gry Kiwiora.
- Szczerze mówiąc, nie widzę na ten moment zawodnika, który byłby rywalem dla Kiwiora. Wydawało się, iż kimś takim może być Michał Gurgul z Lecha Poznań, powołany jesienią pierwszy raz. Ale na ten moment jest niedobór lewonożnych środkowych obrońców. Kiwior nie ma konkurencji. Widać po formie Jana Bednarka, iż choćby regularna gra w klubie, który się głównie się broni i przegrywa spotkania, daje sporo. Forma Kiwiora jest na pewno większą zagadką. Ale mamy tak ubogie pole manewru w zasadzie w każdej formacji, iż brak gry Kiwiora nie jest dla mnie ogromnym problemem reprezentacji na ten moment. choćby o ile dostanie kilka spotkań wiosną, to już będzie nieźle - analizuje dla Sport.pl Przybysz.
- Nie ma co się obrażać na to, iż on będzie zadaniowcem u Artety. Kiwior prezentuje tak wysoki poziom, iż nie można go lekką ręką odstawić od kadry. Wszyscy kibice bardzo by chcieli, by grał. On regularnie grający będzie najlepszym zawodnikiem tej kadry. Ale trzeba się liczyć z tym, iż będzie miał taką rolę w Londynie, jaką ma. Jako kibic Arsenalu nie mam problemu z tym, jak wygląda jego pozycja w drużynie, zarówno w kontekście klubu, jak i reprezentacji. Wiem, iż to jest jego miejsce, jest potrzebny, patrząc szeroko. W kadrze i tak jest graczem na takim poziomie, iż choćby niegrający, ale trenujący regularnie w drużynie na wysokim poziomie, jest wyborem do wyjściowej jedenastki - podsumowuje Siałkowski.
Arsenal zagra najbliższy mecz w sobotę o godzinie 18:30. Rywalem będzie Aston Villa.