To bezwzględnie największa sensacja tegorocznego Roland Garros. Nikt bowiem nie miał prawa się spodziewać, iż w III rundzie turnieju dojdzie do starcia dwóch startujących z "dziką kartą" reprezentantek gospodarzy, które daleko mają do czołowej "100" światowego rankingu.
REKLAMA
Zobacz wideo Daria Abramowicz wciąż pomaga Idze Świątek? Ferszter: Powinna się wytłumaczyć przed dziennikarzami
Niesamowita w Paryżu Francuzka Lois Boisson, która przed tym turniejem była dopiero 361. zawodniczką świata, zdążyła już wyeliminować Belgijkę Elise Mertens (WTA 24) czy też Ukrainkę Anhelinę Kalininę (WTA 113). Elsa Jacquemot z kolei przed tym meczem miała już na rozkładzie Greczynkę Marię Sakkari (WTA 90), jak również Amerykankę Alycię Parks (WTA 52).
Olbrzymia sensacja na Roland Garros! Zawodniczka spoza TOP 300 jest już w IV rundzie turnieju
W spotkaniu rozgrywanym na pięknie położonym korcie Simonne-Mathieu lepiej zaczęła Lois Boisson. 22-latka już w czwartym gemie zdołała przełamać swoją przeciwniczkę po bardzo zaciętej walce na przewagi. Dzięki temu chwilę później prowadziła już 4:1, co okazało się najważniejsze do zwycięstwa w pierwszej partii. Wszystko dlatego, iż było to jedyne przełamanie w tym secie. Boisson świetnie spisywała się przy własnym serwisie - w pierwszym secie straciła w swoich gemach serwisowych zaledwie trzy małe punkty, dzięki czemu zwyciężyła w nim 6:3.
Biorąc pod uwagę przebieg pierwszej partii, aż ciężko uwierzyć w to, co wydarzyło się w drugiej. W niej bowiem od początku do końca dominowała Elsa Jacquemot. Zawodniczka, która do tej pory wygrała tylko trzy punkty przy serwisie rywalki, w drugim secie wygrała sześć gemów z rzędu, zaliczając przy tym aż trzy kolejne przełamania. Jacquemot świetnie spisywała się w kluczowych piłkach, jako iż trzy z pierwszych czterech gemów tej partii wygrała na przewagi, a przy stanie 4:0 powietrze zupełnie uszło z Boisson, przez co drugi set zakończył się wynikiem 6:0 dla wyżej notowanej z Francuzek.
Decydująca odsłona tego spotkania wyglądała jeszcze inaczej. Obie tenisistki do stanu 3:3 bardzo pewnie wygrywały własne podanie, po czym... zaczęły je tracić na potęgę! Jako pierwsza swoją przeciwniczkę przełamała Lois Boisson, by po chwili przegrać własny serwis do zera. Łącznie zaobserwowaliśmy aż pięć przełamań z rzędu i po gemie wygranym do zera Boisson prowadziła 6:5 i miała własny serwis. 361. zawodniczka świata wówczas stanęła na wysokości zadania. Gdy tylko zdobyła piłkę meczową przy własnym podaniu, wykorzystała ją i olbrzymia sensacja stała się faktem. Lois Boisson wygrała trzeciego seta 7:5 i mogła cieszyć się z życiowego sukcesu, jakim jest awans do najlepszej "16" wielkoszlemowego Roland Garros.
22-letnia Francuzka tym samym wyrosła na największą sensację tegorocznego Roland Garros. Boisson już teraz zapewniła sobie awans o około 190 pozycji w światowym rankingu. W rankingu "na żywo" zajmuje w tej chwili 171. miejsce. W IV rundzie Boisson czeka bardzo trudne zadanie, jakim jest rywalizacja z numerem 3 na świecie - Amerykanką Jessicą Pegulą.