O tym, iż kibice Legii zaprezentują w czwartek oprawę, wiadomo było od kilku dni. Najbardziej zagorzali z warszawskich kibiców poinformowali o tym kilka dni przed meczem, zwracając się z prośbą do reszty stołecznych fanów. Zwłaszcza do tych z trybuny wschodniej, gdzie - nietypowo - została przygotowana oprawa.
REKLAMA
Zobacz wideo Sensacyjny powrót do reprezentacji Polski?! Jan Urban: Nie wahałbym się
"Zapraszamy wszystkich na stadion na godzinę 20:15. Po pierwsze, dlatego, żeby ten stadion żył już długo przed pierwszym gwizdkiem. Po drugie, ze względu na planowaną oprawę" - apelowali na Instagramie Nieznani Sprawcy, czyli grupa ultras Legii Warszawa.
O 20:15 stadion przy Łazienkowskiej był jednak jeszcze pustawy. O tej porze dopiero gromadzili się kibice na "Żylecie", a trybuna wschodnia nie była wypełniona choćby w połowie. Podobnie było za bramką, na której przed spotkaniem rozgrzewali się legijni bramkarze - Kacper Tobiasz, Gabriel Kobylak oraz Wojciech Banasik.
Z oczywistych względów najbardziej wypełniony był sektor gości, z którego już godzinę przed meczem słychać było śpiewy szkockich fanów. Szczególnie aktywni byli kibice, którzy zasiedli na dolnej części trybuny, gdzie znalazły się choćby wspomagające doping bębny.
Efektowna oprawa kibiców Legii
Szkoci przestali być słyszalni około 20 minut przed meczem, kiedy doping rozpoczęli kibice z "Żylety". Mniej więcej wtedy też fani otrzymali instrukcje dotyczące zaprezentowania oprawy. "Flagi angażujemy dopiero na 'Mistrzem Polski jest Legia'" - przekazywał warszawski spiker, Łukasz "Juras" Jurkowski.
A czwartkowa oprawa była wyjątkowo efektowna i została dedykowana samej Warszawie. Tuż przed wyjściem piłkarzy na murawę na środku trybuny wschodniej pojawiła się duża warszawska syrenka. Na całej trybunie z flag ułożony zaś został efektowny, biały napis "Warsaw". Wszystko to na czerwono-zielonym tle. Nad napisem odpalona została pirotechnika.
To kolejna efektowna oprawa warszawskich kibiców przygotowana specjalnie na mecz europejskich pucharów. O oprawach, czasami częściej niż grze piłkarzy, rozpisywały się media na całym świecie.