Oto co teraz robi były trener Świątek. Wreszcie o tym powiedział

2 tygodni temu
- Za nami pięć tygodni wspólnej pracy, jesteśmy zadowoleni i ustaliliśmy, iż razem będziemy działać co najmniej do Wimbledonu - mówi Piotr Sierzputowski. Były trener Igi Świątek ma nową pracę. Prowadzi Murphy'ego Cassone'a, 22-latka z USA, który zajmuje 204. miejsce w rankingu ATP. niedługo szkoleniowiec, pod wodzą którego Świątek wygrała Roland Garros 2020, zawita na paryskich kortach ze swoim nowym podopiecznym.
We wtorek Murphy Cassone rozegra swój pierwszy mecz w challengerze tuż za polską granicą, w czeskiej Ostrawie. To będzie już piąty turniej Amerykanina z Piotrem Sierzputowskim w roli trenera.


REKLAMA


Zobacz wideo Kamery są prawie wszędzie. "Świątek będzie musiała się tłumaczyć"


Szkoleniowiec, który przez ponad pięć lat prowadził Igę Świątek, ostatnio pracował z Dalmą Galfi. kooperacja trwała tylko od grudnia 2024 roku do lutego bieżącego roku. - Współpracowaliśmy krótko, bo po prostu się nie dogadywaliśmy, mieliśmy inne podejście, inne spojrzenie - mówił Sieprzutowski niedawno na Sport.pl. Teraz trener zdradza, iż tego samego dnia, w którym wspólnie z Galfi zdecydowali, iż to koniec, z propozycją odezwał się do niego Cassone.
Amerykanin rzucił koledż i zatrudnił byłego trenera Igi Świątek
- Znamy się już od dwóch-trzech lat. Poznaliśmy się, gdy byłem trenerem Shelby Rogers [była pierwszą podopieczną Sierzputowskiego po Świątek]. Mieliśmy w miarę regularny kontakt, choćby dzięki ich wspólnym treningom na siłowni, często Murphy zadawał mi pytania związane z tenisem, prosił o rady. Długo był zawodnikiem z koledżu, grał dla Arizona State University, czyli nie mógł grać za wiele turniejów, bo robił to tylko wtedy, kiedy miał przerwę od szkoły. Już z rok temu do mnie pisał, iż się zastanawia, czy nie zakończyć tej kariery w uczelni. W końcu latem podjął decyzję o wzięciu półrocznej przerwy, a gdy w październiku wygrał challengera w Calgary, to zdecydował, iż na uczelnię już nie wróci, tylko pójdzie w zawodowstwo - opowiada nam Sierzputowski.
Cassone już jesienią był zainteresowany pracą z Sierzputowskim, ale wtedy trener miał inne zobowiązania. Za jakiś czas młody tenisista trenerowi się przypomniał. - To się śmiesznie złożyło, bo z Dalmą zakończyłem współpracę w poniedziałek, a po ostatniej rozmowie z nią zobaczyłem, iż Murphy napisał wiadomość, w której zapytał, czy możemy jutro pogadać. Następnego dnia zadzwonił i zapytał, czy bym z nim nie popracował. Kilka dni później wsiadłem do samolotu i poleciałem do Stanów, żeby zobaczyć, jak będzie, poznać go w codziennej pracy i dopiero zdecydować czy w to wchodzę - słyszymy od trenera.
Pod koniec marca Sierzputowski i Cassone wyjechali razem na pierwsze turnieje. - Na dwa do Meksyku, na kortach twardych. Od razu zgłosiliśmy go też do pięciu turniejów na mączce, ze świadomością, iż wybierzemy maksymalnie cztery. Po dwóch turniejach na mączce w Stanach, w Sarasocie i Tallahassee, postanowiliśmy, iż na pewno będziemy pracowali razem co najmniej do Wimbledonu, a później zdecydujemy, co dalej - dodaje szkoleniowiec.


Celem granie w turniejach wielkoszlemowych
Sierzputowski zapewnia, iż widzi w swoim nowym zawodniku duży potencjał. I wierzy w jego szybki awans w rankingu. - Myśląc długoterminowo, stawiamy sobie już cel na przyszły rok i to jest walka, żeby być w głównych turniejach Wielkiego Szlema. A na ten rok moim zdaniem bardzo realny jest awans na 150. miejsce w rankingu, a może choćby ciut więcej - mówi trener.
Ciekawostką jest, iż nowy zawodnik Sierzputowskiego gra teraz swoje pierwsze turnieje na mączce od czterech lat. - W koledżu na tej nawierzchni się nie gra. Ale ja uważam, iż granie na mączce jest ważne, bo jak się tenisista chce rozwijać, to musi wszystko umieć. Oczywiście na hardzie można grać cały rok, ale jak się myśli o dużych turniejach, to trzeba już pracować na to, żeby w tych dużych granych na mączce nie czuć się niekomfortowo - tłumaczy trener. - To samo dotyczy trawy. Na trawie to Murphy był w swoim ogródku i na polu golfowym, a na korcie nigdy. Ale widzę, jaką ma gierkę i uważam, iż jest dobra też pod trawę. Warto, żeby zdobywał doświadczenie - dodaje.
Sierzputowski i Świątek mogą się znów spotkać w Paryżu
Cassone razem z Sierzputowskim latem mają w planach stawienie się na eliminacjach Wimbledonu. A wcześniej pojadą wspólnie na eliminacje Roland Garros. Sierzputowski po raz pierwszy pojawi się w Paryżu tak wcześnie. Jako trener Igi Świątek przeżywał w tym turnieju wielkoszlemowym wielkie emocje, włącznie z triumfem zawodniczki w 2020 roku. Z kolei w roku 2024 poprowadził Tomasza Berkietę do finału w kategorii juniorów. Teraz Cassone może mieć spory problem z przebiciem się przez trzystopniowe eliminacje, skoro gry na kortach ziemnych dopiero się uczy. Ale polski szkoleniowiec wierzy, iż Amerykanin może to zrobić.
- Uważam, iż to zawodnik wszechstronnie uzdolniony, fizycznie bardzo dobrze przygotowany i fajnie walczący na korcie, więc myślę, iż i na mączce będzie naprawdę nieźle grał - podkreśla Sierzputowski.


Na razie doszli do ćwierćfinału
Z czterech turniejów rozegranych już z Sierzputowskim w swoim boksie Cassone jeden skończył w ćwierćfinale, a w pozostałych odpadał dwukrotnie po pierwszym meczu i raz po drugim. - Dwa i pół tygodnia w Meksyku na nasz start to był bardzo fajny wyjazd, mimo iż tam Murphy wygrał tylko jeden mecz. Dobrze było móc popracować w specyficznych warunkach. Pierwszy turniej odbywał się tam na wysokości 2200 metrów nad poziomem morza, a drugi na wysokości 1900 metrów. To jest choćby wyżej, niż były te osławione WTA Finals w Guadalajarze [w 2021 roku z udziałem Świątek i prowadzącego ją Sierzputowskiego], gdy wszyscy podkreślali, jak ciężko jest się przyzwyczaić do warunków. Zaraz po powrocie mieliśmy challengera na mączce w Sarasocie i poszło kiepsko, ale już w drugim turnieju na mączce w USA był ćwierćfinał, więc Murphy naprawdę gwałtownie łapie i bardzo mi się podoba to, jak pracuje. On ma bardzo wysoki potencjał, podoba mi się jego styl grania i to, jaki jest na korcie. Ważne jest też to, iż dobrze się dogadujemy. Zawodnik właśnie sam stwierdził, iż jesteśmy już szósty tydzień na wyjeździe, a jemu to tak gwałtownie minęło, iż choćby nie wie, kiedy. Dla mnie to sygnał, iż on się czuje komfortowo, podróżując ze mną. Ja z nim podobnie - mówi Sierzputowski. - Na pewno nie będziemy sobie przeszkadzać w robocie, a wręcz uważam, iż to, co robimy i jak pracujemy, może przynieść naprawdę fajne efekty - dodaje.
Plan trenera jest taki, żeby intensywnie pracować i nie zapominać też o przestrzeni na złapanie od siebie oddechu. - Dookoła zawodnika jest spore wsparcie amerykańskie i nie jest tak, iż ja będę z nim spędzał każdy tydzień, bo uważam, iż dla zdrowych relacji to jest bez sensu. Ale przez najbliższe miesiące na pewno będziemy dużo razem pracować, bo teraz jest czas grania w Europie. Później nie będę musiał być na co dzień w USA, nie będę tam musiał spędzać każdego tygodnia - wyjaśnia Sierzputowski.
Idź do oryginalnego materiału