Wojciech Szczęsny przez cały czas pisze fantastyczną historię. Po powrocie z emerytury i sensacyjnym transferze do FC Barcelony właśnie zdobył drugie trofeum. W nocy z soboty na niedzielę wywalczył Puchar Króla. Co prawda w finale z Realem Madryt puścił dwie bramki, ale zaliczył też kilka kluczowych interwencji, a jego zespół wygrał po dogrywce 3:2. Polak zachwycił nie tylko na boisku, ale też poza nim.
REKLAMA
Zobacz wideo Lewandowski obcym ciałem w Barcelonie? Żelazny: Statystyki Lewego to jakiś kosmos
Tak Szczęsny świętował drugie trofeum w FC Barcelonie. Można się zdziwić
Zaraz po spotkaniu nasz bramkarz nie epatował przesadną radością. Zachowywał się wrecz zadziwiająco spokojnie. - To wspaniały moment. Będziemy się nim cieszyć dziś wieczorem, ale w głębi duszy myślę o meczu w przyszłą środę - wyznał, cytowany przez profil BarcaTimes. W nietypowy sposób podszedł też do świętowania.
Jak ujawniło "Mundo Deportivo", tuż po zwycięstwie piłkarze FC Barcelony wspólnie bawili się w szatni, a potem impreza przeniosła się do hotelu. Prym nadawał przede wszystkim Lamine Yamal, który założył czapkę z daszkiem, ciemne okulary i puszczał z głośnika muzykę. Z kolei Ansu Fati i Alejandro Balde bawili się przy kawałkach nigeryjskiego rapera Skalesa. Tymczasem Szczęsny postanowił uświetnić zabawę inaczej niż wszyscy.
Oto co Szczęsny zrobił po finale Pucharu Króla. "Najbardziej zaskakujący akcent"
Otóż, jak doniosła gazeta, Polak sam dał popis swoich umiejętności. - Tym, który wniósł najbardziej zaskakujący akcent na poziomie muzycznym, był "Tek" Szczęsny. Po tym, jak zadecydował o wyniku meczu dzięki kilku imponującym obronom, Polak zaprezentował wirtuozerię gry na fortepianie, wzbudzając podziw wśród obecnych - mogliśmy przeczytać.
O tym, iż Szczęsny potrafi grać na fortepianie, Hiszpanie wiedzieli już od jakiegoś czasu. W październiku zeszłego roku rozpisywało się o tym "Mundo Deportivo" i nazwało choćby jego "ukrytym hobby". - To duże nadużycie, iż dobrze gram na pianinie. Ale przywiozę je do Barcelony - mówił wówczas Szczęsny. Innym razem wyznał, iż trochę wstydzi się występować publicznie. - Jestem nieśmiały, jeżeli o to chodzi. To moje hobby. Lubię to robić w prywatności - mówił.