Iga Świątek pokonała w trzeciej rundzie turnieju WTA 1000 w Montrealu Niemkę Evę Lys 6:2, 6:2. To był trzeci pojedynek między tymi zawodniczkami i kolejne zwycięstwo naszej tenisistki. - To nie był spacerek dla Igi. Eva Lys zrobiła absolutnie wszystko, żeby postawić się trzeciej na tej liście Polce. Niemka zebrała mnóstwo zasłużonych braw - analizował Łukasz Jachimiak z portalu Sport.pl.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek przeszła do historii Wimbledonu! "Gwiazda na skalę wszechświata"
Rozmawiamy z niemieckimi dziennikarzami o rywalizacji Świątek z Lys. Jak oceniają występ obu zawodniczek? Andreas Thies, który komentował ten pojedynek dla niemieckiej stacji Sky Sport przyznał, iż spodziewał się takiego przebiegu meczu. - Rozegrały wcześniej dwa spotkania i prawie każdy set wyglądał tak samo. Eva potrzebowała naprawdę wysokiego procentu pierwszego serwisu, co jej się udało zrealizować, ale zawsze gdy korzystała z drugiego podania, nie miała szans na zdobycie punktu.
Lys bardzo chciała, ale Świątek była zbyt mocna
Zdaniem Thiesa to właśnie serwis odegrał najważniejsze znaczenie dla losów rywalizacji. Iga Świątek mogła liczyć na dobre podanie, także to drugie. - Zagrała naprawdę solidny mecz. Po przełamaniu w Wimbledonie wygląda coraz lepiej. W pierwszym secie, od 0:2 do 2:4, Lys prezentowała się świetnie, ale presja ze strony Świątek pozostawała dla niej zbyt duża. To jest poziom, na którym Eva chce się kiedyś znaleźć - dodaje niemiecki komentator tenisa.
Czytaj także: Gigantyczne problemy piłkarza Realu
John Silk z podcast Talking Tennis zapytany, jak ocenia występ reprezentantki swojego kraju w starciu z Igą Świątek, przyznał, iż najlepiej oddaje to pomeczowy wpis Evy Lis na portalu X. Jeden z kibiców opublikował nagranie z pierwszego gema meczu, gdy Polka rozrzucała rywalkę po korcie, a ta biegała jak szalona, ale w końcu przegrała wymianę. Fan żartował: "Eva przebiegła już maraton". Niemiecka tenisistka zareagowała, śmiejąc się: "Właśnie to powiedziałam do mojego trenera po 20 minutach spotkania".
Niemka grała bardzo ambitnie, ale w pojedynku z dobrze dysponowaną Polką nie miała ostatecznie większych szans. Dla Igi Świątek to dziewiąte zwycięstwo z rzędu, utrzymuje formę po niedawnym triumfie w Wimbledonie. Nasi rozmówcy przyznają, iż nie stawiali jej w gronie faworytek do wygranej na londyńskiej trawie. - Myślałem, iż nie ma szans na zwycięstwo w Wimbledonie - w ogóle się tego nie spodziewałem. Zaskoczyła wszystkich bardzo pozytywnie, to był wspaniały turniej w jej wykonaniu - mówi Silk. Thies wypowiada się podobnie: "Nie spodziewałem się, iż wygra Wimbledon, ale dobrze przygotowała się do sezonu trawiastego po wczesnej przegranej w Roland Garros (w półfinale - przyp. red.). W Londynie przede wszystkim serwowała fenomenalnie, dawno jej takiej nie widzieliśmy".
Iga Świątek przyznała w niedawnej rozmowie na kanale YouTube byłego lidera rankingu Andy’ego Roddicka, iż nie spodziewała się na trawie takiego serwisu. Jej podanie wielokrotnie przekraczało w Londynie 180 km/h, zdobywała wiele łatwych punktów w gemach serwisowych, rywalki nie wiedziały jak returnować. Oznaki lepszej skuteczności serwisu z jej strony widzieliśmy już w Bad Homburg, gdzie tuż przed Wimbledonem dotarła do finału, przegrywając dopiero z Jessicą Pegulą.
Niemcy o odbiorze naszej tenisistki w ich kraju
Na wspomnianym turnieju w Niemczech nasza tenisistka mogła liczyć na spore wsparcie z trybun. John Silk tłumaczy to tak: "Pomimo iż Polska i Niemcy sąsiadują ze sobą i nie zawsze mają dobre relacje, Europa Zachodnia zwykle jednoczy się w takich kwestiach - dlatego Iga jest dość popularna w Niemczech. Nie brakowało kibiców na jej meczach".
Andreas Thies patrzy na to inaczej i opisuje, jaki jest w tej chwili jego zdaniem odbiór polskiej tenisistki u naszych zachodnich sąsiadów. - Jest bardzo szanowana za zwycięstwa w Roland Garros, ale wątpię, by cieszyła się nadmierną sympatią. Pamiętajmy, iż kobiecy tenis w Niemczech, poza kilkoma wyjątkami, nie jest w tej chwili zbyt popularny - mówi. To wynika z braku ewidentnych sukcesów Niemek. Po tym, jak w zeszłym sezonie Angelika Kerber zakończyła karierę, najwyżej sklasyfikowaną tenisistką z tego kraju jest Tatiana Maria (41. WTA), potem Laura Siegemund (54.) oraz Eva Lys (69.). Lepiej wygląda to w męskim tenisie, gdzie Niemiec Alexander Zverev jest dziś trzeci na świecie.
Thies dodaje: "Myślę też, iż sprawa dopingowa Igi jest postrzegana jako podejrzana, podobnie to wygląda w przypadku Jannika Sinnera. Pojawiło się wiele artykułów o 'dwóch dopingowiczach, którzy wygrali Wimbledon' z odpowiednim kontekstem i niestety myślę, iż to właśnie historia o dopingu utkwiła ludziom w pamięci". Część brytyjskich mediów również zwracała na to uwagę tuż po sukcesie w Londynie. Oliver Holt z "Daily Mail" krytykował zwycięzców tegorocznego Wimbledonu Igę Świątek oraz Jannika Sinnera właśnie za to, iż wcześniej byli zawieszeni z uwagi na pozytywne wyniki antydopingowe.
Przypomnijmy, iż zawieszenie Igi Świątek trwało zaledwie miesiąc z uwagi na minimalne stężenie zakazanej substancji o nazwie trimetazydyna w jej organizmie. W toku postępowania ustalono, iż nie było żadnej intencji tenisistki, by poprawić swoje wyniki, a niezadowolony środek dostał się przez zanieczyszczoną melatoninę, którą od dawna stosowała na sen. Światowa Agencja Antydopingowa mogła odwołać się w styczniu do drugiej instancji, czyli Trybunału ds. Sportu w Lozannie, ale nie zdecydowała się na ten krok. Od tego momentu nie ma żadnych ograniczeń, by Polka mogła występować we wszystkich turniejach, a przy okazji należy dodać, iż od lat należy do grona najczęściej testowanych tenisistek w tourze WTA.
W czwartej rundzie w Montrealu Iga Świątek zmierzy się z Clarą Tauson. Z Dunką rywalizowała w 1/8 finału tegorocznego Wimbledonu, wygrywają 6:4, 6:1. Wtedy Tauson przeżywała kłopoty zdrowotne, co odbiło się na jej występie. Ten sezon ma najlepszy w karierze (19. WTA) i będzie chciała zrewanżować się za niedawną przegraną. Relacja w Sport.pl, transmisja w Canal+ Sport.