Nie do wiary. Tyle wielki Bjoern Borg ma na koncie. "347 wierzycieli"

3 godzin temu
Gdy Iga Świątek wygrywała w oszałamiającym stylu finał Wimbledonu, na trybunach podziwiała ją jedna z legend londyńskiego turnieju. Bjoern Borg to jednak nie tylko wielki tenisista, ale też przykład milionera, który po sportowej karierze omal nie zbankrutował.
Bjoern Borg pięć razy z rzędu wygrywał Wimbledon (1976-80). W Roland Garros triumfował sześć razy. Przez 109 tygodni był liderem rankingu ATP. Kolosalne pieniądze - jak na tamte czasy - zarabiał nie tylko na korcie (3,5 mln dol.), ale także poza nim - na kontraktach reklamowych. Był w pierwszej trójce najlepiej zarabiających sportowców świata. Gdy jednak w 2006 roku Szwed wystawił na aukcję swoje trofea z Wimbledonu i inne pamiątki, gruchnęła wiadomość, iż jest w katastrofalnej sytuacji finansowej. Borg utrzymuje jednak, iż to nie była prawda, a wystawienie pamiątek na sprzedaż przyszło mu do głowy po zrobieniu porządków w domu. I był to po prostu jeden z życiowych błędów, których zdarzyło mu się całkiem sporo. W końcu od sprzedaży pamiątek odwiódł go inny wielki tenisista John McEnroe. Amerykanin miał zadzwonić do Szweda i po pierwszym zdawkowym: "Co słychać?" - od razu wypalił: "Czyś ty zwariował?". W końcu nagabywany przez przyjaciół z kortu Borg wycofał się ze sprzedaży trofeów. "Kiedy zobaczyłem, iż obraża to ludzi, odkupiłem je w pośpiechu - i to dość drogo - od [domu aukcyjnego] Bonhams, który miał je wystawić na sprzedaż".


REKLAMA


Zobacz wideo


Borg zakończył karierę w wieku 26 lat
Według biografów Borga jego sytuacja finansowa nie była wtedy wcale taka zła. Dużo gorzej to wyglądało niedługo po zakończeniu kariery, a konkretnie w 1990 r., gdy wierzyciele żądali od Szweda, by ogłosił osobiste bankructwo. Miało to związek z firmą, którą Borg założył po szokującym zakończeniu kariery.


Wielki tenisista odszedł ze sportu w 1983 roku. Miał wtedy zaledwie 26 lat. adekwatnie rzecz biorąc, to już w okresie 1982 roku grał mało i bez entuzjazmu. W rozesłanym do gazet oświadczeniu o zakończeniu sportowej kariery napisał: "Rezygnuję z rywalizacji. Straciłem wszelką motywację. Nie mogę poświęcić się tenisowi na sto procent".
Po rezygnacji ze sportu Szwed, który na co dzień mieszkał w Monte Carlo, rzucił się w wir życia. "Na emeryturze odkryłem prawdziwe życie. Od 14. roku życia całe moje życie polegało na treningu, jedzeniu, graniu i spaniu" - powiedział potem. Tajemnicą poliszynela był fakt, iż jest uzależniony od hazardu. Ze szwedzką gazetą, która oskarżyła go wtedy również o branie kokainy, wygrał proces o zniesławienie. Po latach okazało się, iż jednak była to prawda. Potwierdziła to m.in. szwedzka modelka Jannike Björling, z którą Borg miał syna: Robina, urodzonego w 1985 roku. Cztery lata później Szwed ożenił się z włoską piosenkarką Loreda Berte. Już po 20 miesiącach pożycia Włoszka złożyła pozew o rozwód. O swoim mężu mówiła, iż jest "uzależniony od kokainy, agresywny i ma myśli samobójcze".
"W kolejce czekało 347 wierzycieli"
Dostatnie życie zapewniała wtedy Szwedowi firma odzieżowa, która sprzedawała produkty sygnowane jego nazwiskiem. Firmę Björn Borg Design Group założył razem z Larsem Skarke, swoim przyjacielem. Tenisista miał w niej 60 procent udziałów, a jego biznesowy partner resztę. "Zaczęło się cudownie: nasze produkty sprzedawały się bardzo dobrze" - opowiadał potem Borg. "Niestety! Powierzyłem zarządzanie firmą przyjaciołom, których uważałem za uczciwych i godnych zaufania, ale którzy nie znaleźli nic lepszego do roboty, jak tylko mnie oszukać".


W firmie doszło do konfliktu między udziałowcami. Skarke - którego prawnik Borga zaczął nazywać Skurke (po szwedzku: złoczyńca) - oskarżył tenisistę, iż ten adekwatnie nie interesował się firmą. Z kolei tenisista wyrzucał byłemu już przyjacielowi, iż marnował pieniądze - m.in. na loty helikopterem między biurem i domem. Okazało się, iż firma miała gigantyczne długi. Jak pisze autor książki o Borgu Jana Söderqvist: W kolejce czekało 347 wierzycieli.


W końcu Skarke też pozwał Borga. Żądał 80 mln dolarów. Ostatecznie doszło do ugody. Borg miał wypłacić swojemu byłemu już partnerowi biznesowemu około 1,5 mln dolarów.
Powrót do tenisa okazał się katastrofą
Słynny tenisista był wtedy adekwatnie zrujnowany, choć nie ogłosił formalnego bankructwa, czego domagali się jego wierzyciele. Wtedy właśnie podjął decyzję o powrocie na kort. Miał 34 lata. Comeback okazał się katastrofą. Zagrał 13 meczów, w 13 przegrał. "Wszyscy chcieliśmy zagrać z Borgiem, ponieważ on był gwarantem przejścia pierwszej rundy" – mówił wtedy tenisista z RPA, Wayne Ferreir. Brutalnie, ale szczerze. Sam Borg nazwał swój powrót do gry: "szaleństwem": Nigdy tak naprawdę nie rozumiałem, dlaczego wróciłem. Przyjechałem bez treningu, bez kondycji. Z perspektywy czasu widzę, iż to było szaleństwo" - stwierdził.
Przed bankructwem uratował go kontrakt z holenderską firmą WBM, która wykupiła od niego prawa do używania marki Bjoern Borg i produkowała pod tym szyldem bieliznę. Opłaty licencyjne były transferowane do należącej do rodziców tenisisty firmy zarejestrowanej w raju podatkowym w Curacao na Antylach Holenderskich.


W 2006 roku WBM zmieniła nazwę na Bjoern Borg i rozszerzyła gamę produktów. Tenisista zawarł z nią nową umowę, za którą dostał 124 mln szwedzkich koron (ok. 14 mln dolarów) i procent od sprzedaży przez kolejnych 10 lat. Dzięki temu Szwed znów stał się bardzo bogaty. Dziś jego majątek szacuje się na ok. 40 mln dolarów.
Idź do oryginalnego materiału