Wiemy już, iż Thomas Thurnbichler na pewno nie zostanie w kadrze narodowej polskich skoczków, ani w żadnej roli wokół niej. W piątek Polski Związek Narciarski ogłosił, iż Austriak pożegnał się z posadą głównego trenera, a jego miejsce zajmie Maciej Maciusiak. Pozostała jeszcze oferta, którą prezes PZN Adam Małysz złożył szkoleniowcowi w ramach ewentualnej zmiany roli.
REKLAMA
Zobacz wideo Polscy skoczkowie mają nowego trenera. Thurnbichler się pożegnał
Thurnbichler raczej nie zostanie w Polsce. Wskazał, kiedy dowiemy się co z jego przyszłością
Małysz, choć przyznał, iż sam na koniec wybrałby podobnie jak zarząd związku i skoczkowie, wygląda w tej całej sytuacji na osobę, która chciała w jakiś sposób zmieścić i zostawić Thurnbichlera wewnątrz polskiego systemu. I zaproponował Thurnbichlerowi rolę trenera kadry juniorów. - Dostałem ofertę ze związku, żeby zostać i pracować z następną generacją zawodników. I w kolejnych tygodniach po zawodach w Planicy będę myślał nad tym, co z moją przyszłością. Także o innych ofertach, choć ta jest fajna - wskazał jeszcze na piątkowej konferencji prasowej były już trener polskich skoczków.
W piątek Małysz twierdził, iż informacja o przyszłości Thurnbichlera powinna się pojawić około 6-7 kwietnia. - Nigdy nie dawał mi żadnego deadline'u. Więc tak wygląda nasza dobra komunikacja. Powiem tylko, iż nie będę się spieszył z moją decyzją. Wiele rzeczy wydarzyło się w tle tego, co działo się na skoczni przez ostatni rok. Dlatego muszę mocno pomyśleć nad tym, czy zostanę w Polsce, czy nie - wskazał Thurnbichler po konkursie drużynowym w sobotę.
Po swoim ostatnim konkursie z Polakami Thurnbichler jeszcze raz wypowiedział się o swojej przyszłości. - Myślę, iż wyjaśnię to, co chcę robić dalej w ciągu półtora lub dwóch tygodni. Wątpię, iż warto starać się zrobić wszystko szybko. To nie jest dobra opcja. Powinienem naprawdę pomyśleć i zastanowić się nad tym, co będzie najlepsze dla mnie i mojej rodziny - przekazał trener.
Coraz mniej wskazuje na to, iż Thurnbichler nie będzie w stanie zaakceptować propozycji Małysza i pozostać w Polsce. Zwłaszcza po słowach o ich współpracy, które dziennikarzom w Planicy przekazali Aleksander Zniszczoł i Dawid Kubacki. Z nich wyłania się obraz wielkich braków w relacji na linii trener-skoczkowie, problemów z obu stron. Nie działają na korzyść Thurnbichlera, ale jednocześnie wielu zadaje pytanie o to, czemu skoczkowie nagle zaczęli palić za Austriakiem mosty. Bo po takich wypowiedziach zawodników, z którymi pracował, trudno będzie mu wrócić tu i choćby być z nimi w jednym środowisku.
Dwie potężne oferty dla Austriaka. Może pójść do Horngachera
Za kulisami oczywiście dużo mówi się o tym, co może stać się z Thurnbichlerem. I według informacji Sport.pl są dwie oferty, nad którymi na pewno zastanawia się najbardziej. Dotyczą pracy u potęg skoków, więc mogą potencjalnie zainteresować szkoleniowca, bardziej niż pozostanie w Polsce, gdzie skłócił się z wieloma osobami. W innych kadrach mógłby zostać doceniony - i wielu pozytywnie wypowiada się o jego pracy, o czym pisaliśmy tutaj.
Austriak mógłby zostać częścią sztabu szkoleniowego Stefana Horngachera w niemieckiej kadrze. Na razie wygląda to na najbardziej prawdopodobny kierunek, który mógłby obrać szkoleniowiec, który od 2022 roku zajmował się Polakami.
- Zawsze pozostajemy w kontakcie z Thomasem. W ostatnich latach także. Czasem rozmawiamy, zobaczymy, co się stanie - mówi tajemniczo w rozmowie ze Sport.pl Horst Huettel, szef niemieckich skoków i kombinacji norweskiej. Zapytany o samą sprawę rezygnacji z Thomasa przez polski związek mówił, iż "nie zna go zbyt dobrze", ale Sport.pl wie, iż był np. pierwszą osobą, która poinformowała Thurnbichlera rok temu, iż Michal Doleżal zostanie prywatnym trenerem Kamila Stocha. Tak bardzo go nie zna.
- W przyszłym tygodniu mamy coroczne spotkanie wszystkich niemieckich trenerów ze środowiska. Wtedy na pewno porozmawiamy o możliwych zmianach. Główny trener kadry Stefan Horngacher na pewno musi nam przestawić swój pomysł i wizję. On zostaje na kolejny sezon, to dla nas jasne. Ale co poza tym? Tego jeszcze nie wiemy. Możliwe, iż będą pewne zmiany, ulepszenia w sztabie, ale to jeszcze nie jest jasne - zdradza Horst Huettel.
Powrót Thurnbichlera do Austrii? Szef skoków potwierdza rozmowy
Drugim kierunkiem, gdzie mógłby udać się Thurnbichler pozostaje jego rodzima Austria. Sugerowaliśmy to już wcześniej, choćby poprzez rozmowę z dyrektorem sportowym tamtejszego związku, Mario Stecherem, który przyznał Sport.pl, iż "drzwi dla Thomasa pozostają otwarte".
Teraz wiemy więcej po rozmowie z szefem austriackich skoków i kombinacji norweskiej Florianem Lieglem. - Tak, rozmawiamy i mieliśmy już wcześniej pewne ustalenia. Wiem, iż musimy zobaczyć, co będzie najlepszym ruchem dla nas, ale także poznać plany Thomasa - wskazuje działacz. - Musimy dokonać podsumowania sezonu i pomyśleć, co będzie dla nas najlepsze. Rozmawiamy z paroma osobami w środowisku i Thomas jest jedną z nich. Tyle na teraz mogę powiedzieć - dodaje były skoczek.
Na razie Thurnbichler prawdopodobnie uda się nieco odpocząć. Z Polską jest też związany dzięki rodzinie - mieszka w Krakowie ze swoją partnerką i dwójką dzieci, w tym ich kilkumiesięcznym synem Matteo. Rodzice trenera dalej mieszkają jednak w Austrii, w Woergl, gdzie się urodził i wychował.