Po jednej stronie była Magdalena Fręch, druga najlepsza polska tenisistka, zgodnie z nowym rankingiem WTA. Po drugiej stronie siatki była Venus Williams, triumfatorka siedmiu turniejów wielkoszlemowych, była liderka rankingu, która jest w tourze (z pewnymi przerwami) od października 1994 r. Obie tenisistki spotkały się w drugiej rundzie turnieju w Waszyngtonie. Mecz trwał nieco ponad godzinę, a Fręch wygrała 6:2, 6:2 i awansowała do kolejnej rundy. "Gdy Venus Williams wygrywała pierwszy turniej wielkoszlemowy w singlu, to Magdalena Fręch nie miała jeszcze choćby trzech lat" - pisał Jakub Trochimowicz ze Sport.pl.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek przeszła do historii Wimbledonu! "Gwiazda na skalę wszechświata"
Czytaj także:
Turnieju WTA w Montrealu "rozstrzygnięty"? Organizatorzy ogłaszają
Co za słowa Fręch o Venus Williams. Wielka klasa. "Jest jak bogini"
Fręch wypowiadała się nt. Williams po zakończeniu spotkania. Polka zachowała sporą klasę, mówiąc o Amerykance. - Dziękuję tym kilku osobom, pewnie z Polski, które mnie wspierały. Venus jest tutaj wielką gwiazdą, jest jak bogini, więc byłam bardzo wzruszona, iż mogłam z nią zagrać. Nie wyobrażam sobie, iż za 17 lat będę przez cały czas na korcie, jak ona. Nie ma na to szans - mówiła Fręch.
- To był naprawdę świetny mecz i zagranie z Venus było wielkim zaszczytem. Wygrałam sporo punktów pierwszym serwisem i starałam się ją rozruszać. Ciągle grałam w różnych kierunkach, trochę dropszotów, slajsów. Myślę, iż od strony taktycznej grałam dobrze i bardzo się cieszę, iż jestem w ćwierćfinale - dodała Polka. Teraz Fręch zagra o półfinał turnieju w Waszyngtonie z Jeleną Rybakiną, która wygrała 6:3, 7:5 z Kanadyjką Victorią Mboko.
Czytaj także:
Sabalenka powiedziała dość. To było za dużo. "Powinnam rzucić tenis"
Teraz Williams zagra w turnieju WTA 1000 w Cincinnati, do którego otrzymała dziką kartę. Turniej potrwa od 27 lipca do 7 sierpnia.
"Wiem, jak wiele to znaczy dla kibiców". Wielki powrót Williams do touru
Williams wróciła do kobiecego touru po 488 dniach. Po marcowym turnieju w Miami Amerykanka przeszła operację usunięcia mięśniaków macicy, a w ostatnim czasie przechodziła rehabilitację. "Jest coś naprawdę wyjątkowego w Waszyngtonie: energia, fani, historia. To miasto zawsze okazywało mi wiele miłości, nie mogę się doczekać, by znów tu zagrać" - pisała Venus w mediach społecznościowych, ogłaszając start w turnieju w Waszyngtonie.
Zobacz też: Niesamowity zjazd czołowego tenisisty, a teraz takie wieści. To koniec
- Wiem, jak wiele znaczy dla naszych kibiców możliwość oglądania jej meczów na żywo - przyznał Mark Ein, prezes firmy organizującej turniej w Waszyngtonie.