Real Madryt od trzech meczów nie jest w stanie wygrać rozgrywkach LaLiga. Po porażce 0:1 z Espanyolem i remisie 1:1 z Atletico Madryt w sobotnie popołudnie znów zaledwie zremisował 1:1 z Osasuną Pampeluna. Strata punktów to jednak niejedyny problem. Ekipa Carlo Ancelottiego w kolejnych spotkaniach będzie musiała sobie radzić bez Jude'a Bellinghama. A wszystko przez kuriozalną sytuację.
REKLAMA
Zobacz wideo Wstyd i hańba w Legii Warszawa! „Jak patrzę na Guala." [To jest Sport.pl]
Konsternacja w meczu Realu Madryt. Bellingham nagle wyleciał z boiska. Sędzia wskazał za co
Doszło do niej w 39. minucie przy prowadzeniu Realu 1:0 po golu Mbappe. Drużyna Osasuny bez powodzenia wykonała rzut wolny, a piłka znalazła się poza linią końcową. Wtedy jednak z jakiegoś powodu z pretensjami w kierunku sędziego Jose Luisa Munuery Montero podbiegli Luka Modrić i Jude Bellingham. Anglik dyskutował z arbitrem nieco dłużej. Nagle wydarzyło się coś zupełnie nieoczekiwanego.
Munuera Montero sięgnął po gwizdek, a następnie pokazał Bellinghamowi czerwoną kartkę. - Co tu się wydarzyło? Czyżby rzucił zbyt ostre słowa w kierunku sędziego Munuery Montero? - pytał komentujący na antenie Canal + Tomasz Ćwiąkała. - Jestem o tym przekonany. Nic innego tu się nie wydarzyło. Żaden piłkarz Osasuny nie leży, nie został sfaulowany, uderzony, nic z tych rzeczy... - stwierdził Piotr Laboga. Mimo protestów ze strony kolegów z drużyny młody pomocnik musiał opuścić murawę.
Jak po meczu wyjaśnił sam arbiter w rozmowie ze stacją Movistar, Bellingham miał powiedzieć do niego: "P*****l się", stąd decyzja o czerwonej kartce. Relacjom Munuery Montero przeciwstawiał się jednak Luka Modrić. - Nie, nie, nie... Nic takiego nie powiedział - przekonywał.
Poważne problemy Realu. Oto możliwe kary dla Bellinghama. Aż się wierzyć nie chce
Bez względu na to, jakie słowa padły, Bellingham wyleciał z boiska za zniewagę lub obelgę w kierunku arbitra. Madrycki dziennik "AS" od razu odnotował, iż grożą mu za to naprawdę surowe kary. Przywołano choćby artykuł 94. regulaminu, który głosi, że: "obrażanie lub używanie obraźliwych określeń lub postaw wobec głównego sędziego, asystentów, czwartego sędziego, dyrektorów lub władz sportowych będzie karane zawieszeniem od czterech do dwunastu meczów".
Gdyby zatem zastosowano najniższą możliwą sankcję, Bellingham opuściłby najbliższe mecze z Gironą, Betisem i Rayo oraz pierwsze starcie półfinału Pucharu Króla z Realem Sociedad. Gdyby jednak w przypadku Bellinghama zastosowano artykuł 117., dotyczący "postawy pogardy lub lekceważenia względem arbitra", kara wyniosłaby 2-3 mecze lub jeden miesiąc zawieszenia.