Legia Warszawa dokonała historycznej rzeczy. Awansowała do ćwierćfinału Ligi Konferencji Europy, pokonując po drodze m.in. faworytów do tytułu Real Betis (1:0). Teraz przed nią kolejne wielkie wyzwanie - dwumecz z Chelsea. O tym spotkaniu trąbią zarówno polskie, jak i angielskie media. Brytyjscy dziennikarze postanowili przybliżyć czytelnikom sylwetkę Goncalo Feio. Nie pisali o nim wyłącznie w superlatywach. Ba, wyciągnęli brudy na jego temat tuż przed pierwszym meczem.
REKLAMA
Zobacz wideo Roman Kosecki o organizacji Superpucharu Polski: To jest obciach!
Goncalo Feio obnażony przez Anglików. Wypomnieli mu wpadki
Portal talksport.com pisał o początkach przygody Portugalczyka z piłką nożną. Wspomniano m.in. o stażu w Benfice Lizbona, a także przeprowadzce do Polski i pracy na jej terenie. "Być może nie jest znany szerszemu gronu fanów piłki nożnej. A to dlatego, iż jego kariera wciąż jest na wczesnym etapie. (...) Przełomowym momentem dla niego była przygoda z Motorem Lublin, gdzie, podobnie jak wielu portugalskich trenerów, wzorował się na ikonie - Jose Mourinho" - pisali dziennikarze.
A na tym nie zakończyli i wyciągnęli na światło dzienne występki, których Feio dopuścił się m.in. w czasach pracy dla Motoru. "Mimo iż jego kariera nabrała rozpędu dopiero trzy lata temu, już brał udział w dramatach zarówno na boisku, jak i poza nim" - podkreśliła redakcja.
O czym konkretnie mowa? Wypomniano mu sprawę z rzeczniczką prasową Motoru, do której "odnosił się wulgarnie" i sprawę uszkodzenia ciała Pawła Tomczyka poprzez rzucenie w niego "pudełkiem na dokumenty". Po odejściu z Motoru jego temperament się nie zmienił i znów doszło do kontrowersji, o czym wspominają dziennikarze. Chodzi o "obdarzenie kibiców Broendby obscenicznymi gestami".
Kto wygra przy Łazienkowskiej?
Feio poniósł karę za czyny i teraz może przystąpić do czwartkowego meczu. Legia przystąpi do niego nieco osłabiona, bo trener nie może skorzystać z Marca Guala czy Bartosza Kapustki. Mimo wszystko postawił na mocny skład. Kto będzie górą? Zapraszamy do śledzenia relacji na stronie głównej Sport.pl i w naszej aplikacji mobilnej.