Za nami już dwa turnieje czempionatu Ameryki Południowej. Póki co obie imprezy rozegrały się na torze Antonio Miranda w Bahía Blanca i za każdym najlepszy w nich był Paweł Miesiąc. Polak z dorobkiem 36 punktów przewodzi też w klasyfikacji przejściowej, mając sześć „oczek” przewagi nad Danielem Kaczmarkiem i siedem nad Alexem Acuñą. Trzeci z biało-czerwonych, a więc Mateusz Tonder, plasuje się w tej chwili na szóstej pozycji.
Najwięcej emocji kibicom dostarczyła wspomniana wyżej druga runda. Jednak nie o widowisko sportowe tu chodzi, a wydarzenia, które miały miejsce poza torem. Choć zmagania zakończyły się triumfem Pawła Miesiąca to wszystko odbyło się w cieniu zupełnego kuriozum.
Problem dotyczył właśnie Polaka, którego sędziowie nie chcieli dopuścić do udziału w dziewiątym biegu. Jak się okazało, 39-latek wyjeżdżając z boksów przejechał przez murawę i przeciwlegle do kierunku, niż odbywa się standardowy wyścig, co ma być zabronione przez regulamin mistrzostw. Wychowanek Stali Rzeszów nie mógł się z tym wszystkim pogodzić, wobec czego na torze wywiązała się spora afera połączona z bójką, a aktualny wicemistrz czempionatu musiał być uspokajany przez działaczy.
Ostra decyzja federacji i przeprosiny
Władze po przeanalizowaniu wszystkich aspektów „za” i „przeciw” podjęli decyzję odnośnie tych wydarzeń. Decyzją FEBOM Paweł Miesiąc został ukarany zawieszeniem na jedną rundę. Tym samym nie zobaczymy go podczas niedzielnego (29 grudnia) turnieju w Bahía Blanca. Jak podała argentyńska federacja – zawodnik miał naruszyć paragrafy 12, 15, 28 i 31 artykułu 25 kodeksu sportowego.
Sam zainteresowany oczywiście przeprosił publicznie za swoje zachowanie, tłumacząc się, iż cała ta niepotrzebna sytuacja wyniknęła między innymi przez trudności w komunikacji, a co za tym idzie – zrozumienie decyzji, jaką podjął arbiter.
