- Celem na MŚ było zajęcie minimum miejsc 9-14. Nie wiem, czy Marcin Lijewski dalej będzie trenerem reprezentacji Polski piłkarzy ręcznych. Oczekuję pełnego raportu. Nie jestem zwolennikiem płacenia frycowego, oczekuję wyników - mówił Sławomir Szmal o występie reprezentacji na mistrzostwach świata w piłce manualnej. Kadra Lijewskiego rywalizację zakończyła na 25. pozycji - najgorszej w historii. W finale Pucharu Prezydenta pokonała 24:22 Stany Zjednoczone po rzutach karnych.
REKLAMA
Zobacz wideo Zagranie Szczęsnego hitem sieci. Niewiarygodne, co wtedy zrobił [To jest Sport.pl]
Oto brązowi medaliści MŚ! Co za mecz o trzecie miejsce
Gospodarzami 29. edycji turnieju od 14 stycznia byli Chorwacja (Zagrzeb, Varażdin i Porec), Dania (Herning) oraz Norwegia (Baerum). Po ponad dwóch tygodniach przyszedł czas na dwa ostatnie, a zarazem najważniejsze spotkania, czyli finał i mecz o trzecie miejsce. Najpierw na placu gry w Oslo pojawiły się reprezentacje Francji oraz Portugalii, które zagrały o brąz.
Pierwsza z kadr w półfinale sensacyjnie przegrała z Chorwacją 28:31, natomiast druga okazała się gorsza od Duńczyków, którzy wygrali aż 40:27. Tak czy inaczej, dla Portugalczyków zakończenie mistrzostw świata w pierwszej czwórce i tak jest historycznym sukcesem. Ich mecz o trzecie miejsce z Francją rozpoczął się o godz. 15:00. Niemal do końca pierwszej połowy obie ekipy szły łeb w łeb. Żadna z nich nie potrafiła wyjść na prowadzenie z przewagą większą niż dwa gole.
Zobacz też: Sinner podzielił kraj. Tak potraktował prezydenta. "Hańba"
Dopiero pod koniec pierwszej części gry Francuzi nieco podkręcili tempo. Jak na faworytów przystało, popisali się kilka skutecznymi blokami, po których przeprowadzili składne i skuteczne kontrataki. Po 30 minutach rywalizacji zdecydowanie najlepszym zawodnikiem na boisku był Aymeric Minne. 27-latek zdobył dla Francji siedem bramek. Co ciekawe, w pierwszej połowie Portugalczycy ani razu nie zdołali wyjść na prowadzenie. Tuż po gwizdku ogłaszającym przerwę rywale wygrywali 19:17.
Sześciokrotni mistrzowie świata w drugiej połowie meczu o brąz początkowo wyraźnie zlekceważyli rywali. Portugalscy szczypiorniści znów zdołali doprowadzić do wyrównania, a w 37. minucie pierwszy raz prowadzili z Francją (22:21). Duża w tym zasługa Martima i Francisco Costy, którzy kapitalnie spisywali się w grze ofensywnej. W międzyczasie francuska kadra grała w osłabieniu. Przy stanie 24:24 na wysokości zadania stanął portugalski bramkarz. Gustavo Capdeville dwa razy rzędu wybronił sytuacje sam na sam. - Co za interwencje! jeżeli Portugalia ma wygrać ten mecz, to dzięki swojemu bramkarzowi [...] Zaczyna pachnieć sensacją - mówili komentatorzy TVP Sport.
Francuzi ewidentnie zacięli się w ofensywie. Zaczęli mieć ogromne trudności z umieszczaniem piłki w siatce. W pewnym momencie rywale prowadzili już 26:24, jednak "Trójkolorowi" chwilę później zrównali się z nimi golami. W końcówce spotkania emocje sięgnęły zenitu. 60 sekund przed ostatnim gwizdkiem było 34:34. Kibice wstali z miejsc. Ostatecznie Francja zdobyła jedną bramkę więcej. W ostatniej akcji meczu piłka była w posiadaniu Portugalii, jednak kluczową interwencję zanotował francuski bramkarz Charles Bolzinger, który dał swojej drużynie brązowy medal mistrzostw świata!
Francja - Portugalia 35:34