On Cloudboom Max, czyli maraton w chmurach [Recenzja]

1 miesiąc temu

Spora część producentów obuwia przygotowuje linie produktowe butów biegowych właśnie pod kątem jesiennych biegów i maratonów. Nie inaczej jest ze szwajcarską firmą On. Przygotowaliśmy dla Was recenzję butów startowych On Cloudboom Max, które według deklaracji tej marki dedykowane są maratończykom z bardzo konkretnej grupy czasowej – 4 godziny i dłużej. Sprawdziliśmy, czy faktycznie ten model pozwala biegaczom czuć się jak w chmurach od startu aż do mety maratonu.

Szwajcarska marka On, założona w 2010 roku, przebojem podbiła świat biegaczy w ostatnich latach. Jej twórcy to byli sportowcy, górscy biegacze, postawili na innowacje inspirowane własnymi alpejskimi doświadczeniami oraz słynną szwajcarską precyzję. Tak narodziła się koncepcja podeszwy CloudTec, złożonej z charakterystycznych amortyzujących „chmurek”. Piankowe moduły uginają się przy lądowaniu stopy, zapewniając miękkie lądowanie, po czym oddają energię w postaci dynamicznego wybicia.

W ciągu ostatniej dekady On zanotował imponujący rozwój. Dziś firma wyrasta na jednego z głównych graczy w świecie obuwia biegowego (pomogło w tym m.in. dołączenie do zespołu tenisowej legendy Rogera Federera jako współwłaściciela marki).

W ofercie On każdy znajdzie coś dla siebie: są tu buty treningowe na co dzień (np. Cloudsurfer, Cloudgo czy Cloudmonster) oraz startowe modele wyścigowe właśnie z linii Cloudboom. Wszystkie łączy wspomniana technologia CloudTec, sprężysta pianka Helion oraz płytka Speedboard w podeszwie, działająca jak napędzająca każdy krok sprężyna. Co ważne, On wykorzystuje swoje innowacje nie tylko w butach dla elity, daje również amatorom przedsmak biegania w butach z technologiami elity. Owocem takiego podejścia jest właśnie Cloudboom Max.

Ambasadorką marki On jest m.in. Iga Świątek, więc choćby jeżeli ktoś nie znał, jej logo ma wbite w głębokie pokłady nieświadomości, bo polska tenisistka pojawia się w jego towarzystwie bardzo często. #teamSabalenka może przestać czytać tę recenzję, bo dalej będzie o marce i produkcie raczej pozytywnie.

On Cloudboom Max. Co to za but?

Cloudboom Max budzi ostatnio sporo emocji w biegowym świecie, bo to model nietypowy. Producent pozycjonuje i podkreśla w materiałach marketingowych jako but wyczynowy dla maratończyków na każdym poziomie zaawansowania, a szczególnie tych, którzy ukończenie maratonu widzą w okolicach 4 godzin lub dłużej (szanuję tę grupę biegaczy). W odróżnieniu od typowych karbonowych startówek dla elity, Cloudboom Max nastawiono bardziej na komfort i maksymalne wsparcie w trakcie maratonu.

Część amatorskich biegaczy sięga po karbonowe buty, w których biega elita, ale gwałtownie można przekonać się, iż tego typu buty wymagają określonej dynamiki biegu. Przez to też często doprowadzają się do kontuzji. Cloudboom Max łączy technologię elitarnego „superbuta” z komfortem i wsparciem, jakich potrzebuje przeciętny biegacz na królewskim dystansie.

Dla porównania, siostrzany model Cloudboom Strike kierowany jest do szybszych biegaczy polujących na życiówki. On opisuje Strike jako but do rekordowych czasów, a Cloudboom Max jako but do “Finish the Marathon”.

Garść technicznych szczegółów

Cloudboom Max waży około 296 g, co jest wyższą wartością jak na but wyścigowy. Dla kontekstu warto wiedzieć, iż wiele topowych maratońskich startówek waży 200–250 g lub choćby mniej. Maksymalne obniżanie wagi butów powoduje oczywiście kompromisy na trwałości i niestety buty startowe elity często pozwalają na jeden (!) lub zaledwie kilka startów. Tu jest odrobinę ciężej, ale trwalej.

Mimo to logika, która przyświecała projektantom On, jest zrozumiała. Lepiej dołożyć trochę pianki, stabilności i ochrony kosztem dodatkowych gramów, by biegacz ukończył maraton w lepszej formie fizycznej. Cloudboom Max wyraźnie stawia na bezpieczne i komfortowe ukończenie biegu zamiast na wykręcenie super czasu za wszelką cenę.

Różnica wysokości pięta–palce (drop) wynosi 8 mm, a grubość podeszwy sięga około 40 mm pod piętą i 32 mm pod palcami, czyli dokładnie tyle, ile maksymalnie pozwala World Athletics (40 mm). Podeszwę środkową tworzą dwie warstwy pianki Helion HF o różnej gęstości, co ma zapewnić miękką amortyzację i dynamiczne odbicie. Pomiędzy tymi warstwami pianki umieszczono płytkę Speedboard wzmacnianą szklanym włóknem, zamiast typowej, w pełni karbonowej płytki. Taka elastyczniejsza konstrukcja zwiększa efektywność wybicia i wspiera krok, a jednocześnie jest bardziej giętka, co lepiej odpowiada potrzebom biegaczy lądujących na pięcie przy niższych prędkościach.

Cholewka Cloudboom Max wykonana jest z lekkiej, ale stosunkowo gęstej siateczki, która dobrze dopasowuje się do ruchu stopy. Zamiast supercienkiej „skarpety” znanej z butów elity, tutaj mamy nieco solidniejszą konstrukcję: język jest wszyty z obu stron, co zapobiega jego przemieszczaniu się, okolice kostki mają umiarkowaną wyściółkę, a usztywniony zapiętek z piankowymi poduszeczkami pewnie trzyma piętę.

Na spodzie znajdziemy pełną warstwę gumy na całej długości podeszwy zewnętrznej. Taki obszerny bieżnik gwarantuje świetną przyczepność na asfalcie i zabezpiecza piankę przed zużyciem. Wydaje mi się, iż nie są to buty do codziennego biegania, a w szafce z butami biegowymi raczej powinny wylądować w pudełku z napisem „buty startowe”.

Wrażenia z biegania

Od pierwszych kroków Cloudboom Max daje odczuć, iż to but na długie dystanse. Amortyzacja jest miękka, ale nie sprawia wrażenia nadmiernie zapadającej, but skutecznie pochłania uderzenia i oddaje energię w kontrolowany sposób, bez efektu trampoliny. Jest stabilny i dobrze ustawia stopę. Szeroka podstawa oraz głębokie osadzenie stopy w piance sprawiają, iż krok pozostaje pewny, bez chybotania na boki. Prowadzi stopę prosto dzięki sztywnemu zapiętkowi i piankowym ścianom bocznym, które działają trochę jak stabilizator. To wszystko pomaga, zwłaszcza pod koniec maratonu, gdy technika biegu zaczyna siadać.

On zastosował solidnie trzymającą cholewkę. Stopa jest bezpiecznie opięta przez materiał. Podczas biegu nie są wyczuwalne punkty ucisku czy obcierające krawędzie. Język zintegrowany z cholewką nie zwija się na boki, a umiarkowana wyściółka wokół kostki sprawia, iż but wygodnie leży choćby przez wiele kilometrów. Pięta jest skutecznie zablokowana, co zapobiega ślizganiu się stopy. Na dodatek ząbkowane sznurowadła trzymają solidnie wiązanie.

Podczas spokojnego wybiegania but ani przez chwilę nie wydawał się ociężały. Płynne przetoczenie od pięty po palce sprawiało, iż choćby trucht był zaskakująco naturalny, to rzadkość, bo wiele butów o tak dużej amortyzacji potrafi być nieporęcznymi przy wolnym tempie. W szybszym tempie Cloudboom Max nadążał bez problemu. Bez katapultowania do przodu jak w przypadku najszybszych startówek, ale biegło się przyjemnie, dynamicznie i bardzo stabilnie.

Przy całej tej opisanej miękkości samego biegu, buty na początku biegu, wydają lekki odgłos: takie klap, klap… trochę mnie to zaskoczyło, bo buty z tak rozbudowaną amortyzacją zwykle są ciche.

Cloudboom Max na tle innych butów karbonowych

Typowe buty z karbonową płytką z najwyższej półki – jak Nike Vaporfly Next%, Nike Alphafly, ASICS Metaspeed czy Adidas Adizero Adios Pro – projektowano z myślą o dużych szybkościach dla czołowych biegaczy. Charakteryzują się skrajnym odchudzeniem konstrukcji, sprężystą pianką oraz bardzo sztywną płytką węglową. Taki zestaw daje niesamowity zwrot energii przy szybkim biegu.

Jednak te modele rozwijają skrzydła dopiero w tempie i dynamice biegu elity. Przy wolniejszym biegu nie pracują dobrze. Wymagają też świetnej techniki: wielu amatorów narzeka, iż przy spokojnym biegu buty karbonowe odbijają w nieodpowiednim momencie, a wąska podeszwa bywa niestabilna na zakrętach. Dodatkowo, aby zbić wagę, producenci stosują ultracienkie materiały i skąpy bieżnik. To zmniejsza trzymanie stopy oraz przyczepność podczas dłuższego, wolniejszego biegu, zwłaszcza gdy zawodnik jest już zmęczony.

Na tym tle Cloudboom Max obrał zupełnie inną filozofię. Zamiast twardej płytki karbonowej, Cloudboom Max używa elastyczniejszej płytki (wzmocnionej szklanym włóknem). Zapewnia ona bardziej płynne przetoczenie stopy i wymaga mniejszej siły, by zgiąć podeszwę. W praktyce efekt odbicia jest mniejszy, ale łatwiej biec w spokojnym tempie, bez wrażenia walki z butem.

Cloudboom Max ma szerszą platformę i profilowane ściany boczne. To działa trochę jak wbudowana stabilizacja, utrzymując stopę na adekwatnym torze choćby przy zmęczeniu czy lądowaniu na pięcie. Wiele karbonowych startówek ma wąski pas środkowy podeszwy i wymaga od biegacza świetnej równowagi. On chciał tu zapewnić pewność kroku także mniej wytrenowanym zawodnikom.

Podsumowując, Cloudboom Max jest inny na tle karbonowej konkurencji, ale z bardziej wyważonym podejściem. Szwajcarski producent zaprojektował ten model z myślą o biegaczach wolniejszych na trasie maratonu, bo to oni najbardziej skorzystają z jego unikalnego zestawu cech. Wolniejszy zawodnik biegnie 1–2 godziny dłużej niż elita, buty muszą więc dłużej chronić przed zmęczeniem (więcej amortyzacji pod piętą), zapewniać pewność kroku mimo słabnącej techniki (stabilna, szeroka podeszwa) oraz wytrzymać trudy wielogodzinnego biegu (solidna guma i mocna cholewka).

Takich amatorskich maratończyków jest ogromna rzesza, ale do tej pory brakowało buta skrojonego dokładnie pod takie potrzeby. 46-47% biegaczy kończy maraton powyżej 4 godzin (analiza: „Distribution of Marathon Finishing Times” dla około 9,8 mln wyników, żródło: researchgate.net). Cloudboom Max wypełnia tę niszę jako „superbut dla zwykłego biegacza” dając namiastkę elitarnego obuwia w przystępnej formie.

Zalety On Cloudboom Max

Cloudboom Max potrafi dostosować się do różnych prędkości i rodzajów treningu – od luźnych wybiegań po szybsze odcinki tempowe. Niezależnie od tego, czy zwalniasz do spokojnego truchtu, czy przyspieszasz do tempa maratońskiego, but płynnie prowadzi stopę. Elastyczna płytka Speedboard współpracuje ze stylem biegania.

Dobra stabilność i prowadzenie stopy – szeroka podstawa (zwłaszcza w okolicy pięty) i but dobrze trzyma kierunek biegu. Cloudboom Max daje poczucie bezpieczeństwa, choćby gdy technika już nie domaga, but pomaga utrzymać równy, pewny krok. Mamy tutaj do czynienia z komfortową amortyzacją połączoną z przyjemnym zwrotem energii.

Wytrzymała podeszwa zewnętrzna z pełnym pokrycie podeszwy solidną gumą znacznie zwiększa żywotność buta. Przyczepna guma dobrze spisuje się na mokrej nawierzchni.

Na plus również atrakcyjny, wyścigowy design. Buty On słyną z interesującego wzornictwa i Cloudboom Max nie jest wyjątkiem. Wyglądają bardzo nowocześnie i dynamicznie. Mimo dość zabudowanej formy prezentują się lekko. Dodatkowym atutem są świetne ząbkowane sznurówki (typu sawtooth), nie rozwiązują się w trakcie biegu i utrzymują napięcie.

Uwagi do On Cloudboom Max

Większa waga jak na but wyścigowy: Cloudboom Max jest cięższy niż wiele innych karbonowych „superbutów” na rynku. To w dużej mierze efekt grubej gumowej podeszwy oraz solidniejszej cholewki, które zwiększają masę buta.

Mimo iż producent twierdzi, iż cholewka jest przewiewna, wykonano ją z dość gęsto tkanej siateczki. W upalne dni stopa może się w niej nieco bardziej grzać.

Przy mocnym przyspieszeniu Cloudboom Max może sprawiać wrażenie trochę mniej zrywnego, a jego płytka z pianką nie dostarcza aż tak spektakularnego zwrotu energii. jeżeli szukasz buta do bicia rekordów życiowych na krótkich, szybkich odcinkach lub jesteś bardzo szybkim, zaawansowanym biegaczem, On ma inne buty do tego typu wyzwań.

Czytałem komentarze, iż niektórzy biegacze odczuwają Cloudboom Max jako but dość sztywny przy pierwszych kilometrach, przynajmniej ja tego nie odczułem.

Podsumowanie

On Cloudboom Max to z pewnością interesująca propozycja dla maratończyków ze środka stawki, którzy szukają buta łączącego technologię karbonowych startówek z komfortem i stabilnością potrzebnymi na długim dystansie. Model ten okazał się bardzo wszechstronny, można w nim zrobić spokojny trening, długą wycieczkę biegową i pobiec maraton. Zapewnia znakomitą stabilizację i solidną amortyzację, co faktycznie pomaga dotrwać do mety w lepszej formie. Dla biegacza-amatora celującego w ukończenie 42 km Cloudboom Max może być świetnym towarzyszem w dniu startu.

Jeżeli zależy Wam przede wszystkim na komfortowym i stabilnym pokonaniu maratonu, Cloudboom Max zdecydowanie zasługuje na uwagę. To but, który oferuje unikalne połączenie nowoczesnej technologii i przyjaznego charakteru dla zwykłego biegacza. Warto jednak przed zakupem dokładnie przymierzyć i rozważyć wybór odrobinę większego rozmiaru, aby cieszyć się biegiem w chmurach (Cloud) bez żadnych niespodzianek (boom).

Autor: Wiesław Bar

Niniejszy test ma charakter komercyjny i jest efektem współpracy reklamowej naszego portalu i dystrybutora marki On w Polsce.

Idź do oryginalnego materiału