Oko na grę: Rasmus Carstensen

kkslech.com 1 tydzień temu

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie, w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.

Rasmus Carstensen gwałtownie po przyjściu do Lecha Poznań zaczął dostawać szanse, wczoraj wystąpił już w trzecim meczu i w drugim spotkaniu od początku. Duńczyk jest już trochę w Kolejorzu, dlatego mógł zostać bohaterem kolejnego materiału z cyklu „Oko na grę”.

OPIS GRY:

Rasmus Carstensen miał wczoraj zamieniać się stronami z Joelem Pereirą, który na papierze był ustawiony na lewej obronie i faktycznie tam grał. Celem takiego ustawienia miało być zneutralizowanie Erika Otieno a konkretnie powstrzymanie jego rajdów lewą flanką oraz późniejszych dośrodkowań (w razie problemów dwaj boczni obrońcy mogliby się zamienić stronami). Duńczyk od początku meczu miał dużo pracy z ofensywnie usposobionym graczem Rakowa Częstochowa jednocześnie sporo pracując również w ofensywnie. Po jednej z akcji kilka brakowało, aby Carstensen upadł w polu karnym dając wówczas pretekst do podyktowania rzutu karnego.


Nasz prawy obrońca po 30 minucie nie dał rady zablokować dwóch groźnych dośrodkowań z lewej strony, nie zablokował m.in. wrzutki Otieno w 41 minucie, kiedy pod bramką Lecha Poznań zaczął robić się coraz większy kocioł. Rasmus Carstensen momentami gubił się w defensywie, nie należy do wolnych piłkarzy, ale zawodnik Rakowa Częstochowa był po prostu jeszcze szybszy i ciężko było go przystopować. Sam obserwowany obrońca nie dał również rady wybić piłki zmierzającej do siatki Bartosza Mrozka w 45 minucie spotkania. W tej sytuacji byłoby lepiej, gdyby prawy defensor Kolejorza stał przy słupku zamiast próbował kryć przeciwnika, którego i tak nie miał pod kontrolą.


Rasmus Carstensen po zmianie stron błysnął raz. Urwał się prawą flanką wykorzystując wtedy niezłą szybkość, a po chwili w 73 minucie celnie dośrodkował w pole karne, gdzie był Mikael Ishak i oddał strzał głową obroniony przez Kacpra Trelowskiego (niestety był spalony). Rasmus Carstensen dał radę grać przez pełne 90 minut, cały czas biegał na dużej intensywności pokonując najdłuższy dystans spośród wszystkich piłkarzy, którzy wczoraj wystąpili i to w obu zespołach (12,04 km).


Oprócz tego 25-latek wykonał jeszcze 10 sprintów, 31 podań (23 celne), zaliczył 3 dośrodkowania, jedno najważniejsze zagranie, 2 razy udanie dryblował, 4 razy odebrał piłkę, 2 razy został sfaulowany a do tego wygrał 7 pojedynków na 9 stoczonych. Pomimo porażki 0:1, zasłużonej przegranej i optycznie słabego meczu, Rasmus Carstensen akurat wyróżniał się intensywnością w grze oraz zaangażowaniem. Ten prawy obrońca na pewno jest w lepszej formie od Joela Pereiry, więcej biega od Portugalczyka i na mecz z Zagłębiem Lubin powinien wyjść w pierwszym składzie. Duńczyk ma przyzwoite wejście do Lecha Poznań, bez dwóch zdań stać go na jeszcze lepszą grę zarówno z przodu, jak i z tyłu.

OCENA GRY: 2


Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat)

Idź do oryginalnego materiału