Oko na grę: Radosław Murawski

kkslech.com 1 rok temu

W materiach z cyklu „Oko na grę” w każdym oficjalnym meczu Lecha Poznań baczniej obserwowany jest przez nas wybrany wcześniej zawodnik Kolejorza. W każdym spotkaniu wybrany piłkarz zostaje poddawany naszej analizie, w tym często także statystycznej. Najpóźniej kilka godzin po meczu publikowane są wnioski na temat jego gry + ogólna ocena występu przeciwko danemu rywalowi.

W niedzielę do wyjściowego składu Kolejorza powrócił Radosław Murawski, który od początku zagrał przeciwko klubowi, którego jest wychowankiem. Występ Murawskiego od pierwszej minuty był dobrą okazją, aby środkowy pomocnik 2 raz tej jesieni znalazł się pod obserwacją w ramach cyklu „Oko na grę”.

Opis gry:

Radosław Murawski był obserwowany po kilku miesiącach przerwy, wcześniej był bohaterem odcinka w ramach cyklu „Oko na grę” pod koniec lipca, kiedy za występ przeciwko Radomiakowi Radom 2:0 otrzymał piątkę. Dziś „Muri” tworzył parę środkowych pomocników z Jesperem Karlstromem, który w czwartek od początku grał z Niką Kvekveskirim. Powrót Murawskiego do wyjściowej jedenastki nie był zaskoczeniem, dziś doświadczony środkowy pomocnik miał przede wszystkim kontrolować grę w środkowej strefie i pomagać defensywie w zatrzymywaniu kontrataków gliwiczan.

Radosław Murawski w ustawieniu z Jesperem Karlstromem częściej jest tym głębiej grającym środkowym pomocnikiem, który często schodzi do prawej flanki łatając wolne przestrzenie, gdy Joel Pereira podchodzi wyżej. Doświadczony piłkarz od początku meczu był aktywny, dobrze czuł się na boisku, nie ograniczał się jedynie do przerywania akcji i momentami starał się choćby kreować grę. Radosław Murawski grał z dużą koncentracją. W niedzielę wykonał aż 92% celnych podań (50 zagrań, 46 udanych) pokazując dużą jakość w rozegraniu piłki przede wszystkim krótkimi podaniami.

Na uwagę zasługiwał odbiór piłki zanotowany w 54 minucie, kiedy Radosław Murawski już na połowie przeciwnika uprzedził rywala, zabrał mu futbolówkę, ta trafiła do Kristoffera Velde, który przez złe podanie zepsuł całą dobrze zapowiadającą się akcję. Murawski nie bał się stosować zagrań choćby na kilkadziesiąt piłki. Dziś wykonał 5 crossowych podań i oddał jeszcze 2 strzały (1 zablokowany, 1 niecelny). O jego dużej aktywności w środkowej strefie świadczy liczba fauli, które popełnili na nim piłkarze Piasta (3 przewinienia). Przy okazji Radosław Murawskim sam 3 razy faulował i zablokował jedno uderzenie.

Pod względem jakości zagrań czy taktycznym obserwowany zawodnik zanotował przyzwoity występ. Radosław Murawski to typowa szóstka, w ustawieniu z Jesperem Karlstromem ma dużo zadań defensywnych i często schodzi do prawej strony. Ciężko mieć pretensje do niego o wynik czy czepiać się gry w ataku pozycyjnym. Od kreowania sytuacji w meczu z Piastem Gliwice byli m.in. Ali Gholizadeh, Filip Marchwiński, Dino Hotić, Afonso Sousa, Kristoffer Velde a choćby Mikael Ishak. Radosław Murawski miał dzisiaj inne zadania i to z nich jest rozliczany a na końcu oceniany.

Końcowy wynik spotkania Lech – Piast oczywiście zaniża ocenę 29-letniego pomocnika, który w defensywie zrobił swoje i może być zły na bardziej ofensywnie usposobionych kolegów z zespołu, którzy polegali dziś na indywidualnych umiejętnościach. W Lechu Poznań nie było widać pomysłu na rozegranie piłki, żadnych schematów w ofensywie, które wypracowałby John van den Brom wraz z drużyną. Między innymi przez przewidywalną grę w ofensywie Kolejorz nie umiał strzelić dobrze zorganizowanemu Piastowi Gliwice choćby jednej bramki.

Ocena gry: 3

> Śmietnik Kibica – (komentuj nie na temat) <





Idź do oryginalnego materiału