Odrzucone apelacje i 120 świadków. Jest data procesu ws. śmierci Maradony

1 godzina temu

Diego Maradona zmarł 25 listopada 2020 roku. Wokół jego śmierci pojawiły się później wstrząsające szczegóły. Umierał w ogromnych męczarniach. Jego syn mówił później wprost i się nie hamował: „Zabili mi ojca”. Proces prawny ws. śmierci Argentyńczyka właśnie wkracza w decydującą fazę. Poprzedni skończył się skandalem.

Diego Armando Maradona nie należał do najświętszych. Polaryzował. Był w wielu miejscach uwielbiany, ale w ostatnich latach życia rozmieniał się na drobne. Ośmieszał się zwłaszcza na oczach całego świata, gdy realizatorzy transmisji wyłapywali go na trybunach podczas mundialu w 2018 roku.

Potrafił uciąć sobie drzemkę, pozdrawiał środkowym palcem, a na końcu nie potrafił wyjść o własnych siłach ze stadionu, co uchwyciły amatorskie nagrania. Później schorowaną legendę oglądaliśmy w serialu „Maradona w Meksyku”. Trenował drugoligowe Gimnasia de La Plata bardziej jako marketingowa ciekawostka, kolorowy ptak. Miał choćby swój specjalny tron. Zmarł prawie półtora roku po rezygnacji z pracy w Meksyku. Miał zadbać o swoje zdrowie i m.in. poddać się operacjom.

Sprawa śmierci Maradony ciągnie się pięć lat

Sąd Karny nr 7 w San Isidro potwierdził właśnie datę rozpoczęcia drugiego procesu. Rozpocznie się on 17 marca. Uzgodniono, iż przed sędziami przewodniczącymi zeznawać będzie łącznie 120 świadków, więc pomniejszono ich liczbę względem poprzedniego podejścia do rozwiązania sprawy. Całość ma potrwać kilka miesięcy. Głównym cel będzie jasny – ustalenie, kto i w jaki sposób odpowiada za śmierć Diego Maradony.

Oskarżenie powoła 90 świadków, a obrona kolejnych 30. Będą oni pojawiać się w sądzie we wtorki, środy i czwartki między 10:00 a 17:00, czyli w dniach wyznaczonych na rozprawę. Kogo uznaje się za głównych winowajców? Neurochirurga Leopoldo Luque oraz psychiatrę Agustinę Cosachov. Sądzeni będą także inni lekarze i pielęgniarze. Gisela Dahiana Madrid (pielęgniarka) będzie choćby miała osobny proces z udziałem ławy przysięgłych. Chodzi o zaniedbanie w ostatnich dniach życia Maradony.

Sędziowie Alberto Ortolani, Alberto Gaig i Pablo Rolon oddalili apelacje o uchylenie wyroku złożone przez obrońców Leopoldo Luque i Agustiny Cosachov.

BREAKING NEWS: Diego Maradona death 'treated as possible involuntary manslaughter’ as physician’s home searched. Prosecutors are trying to establish whether his death was caused by medical negligence, with personal Doctor Leopoldo Luque now under investigation. pic.twitter.com/uBVLpJftzC

— Christian Martin (@askomartin) November 29, 2020

Dalma i Gianinna Maradona odetchnęły. Zabrały głos w tej sprawie, publikując wiadomość na swoich kontach w mediach społecznościowych: „Pomimo wszelkich prób uniemożliwienia jego przeprowadzenia, mamy wreszcie datę procesu. Będziemy walczyć zaciekle i stawiać czoła wszystkiemu, co nadchodzi, abyście dostąpili sprawiedliwości, na jaką zasługujecie” – napisała Dalma. Gianinna z kolei dodała: „Dostaniesz sprawiedliwość, na jaką zasługujesz, a wszyscy, którzy cię nam odebrali, zapłacą. Jesteśmy bliżej, Babu”

Diego Armando Maradona zmarł w wynajętym domu na strzeżonym osiedlu w Tigre. Przebywał pod opieką domową po operacji mózgu. Jego śmierć zapoczątkowała dogłębne śledztwo sądowe. Zaczęło pojawiać się coraz więcej pytań.

Jestem przekonany, iż to nie powinno się tak skończyć. Zabili mojego ojca. Nie jest moim zadaniem mówić, kto to zrobił. Wiem więcej, ale nie mogę powiedzieć. Zostawili go na pastwę losu, gdy można było jeszcze coś zrobić – krzyczał we włoskich mediach Diego Maradona Junior na początku 2024 roku.

Pierwsza rozprawa nie odbyła się, bo sędzina… wypowiedziała się w filmie dokumentalnym

Rozprawa ruszyła w marcu 2025 roku, ale to pozostało inny rozdział tej historii. Po sześciu przesłuchaniach ława przysięgłych jednogłośnie podjęła decyzję o oficjalnym usunięciu Juliety Makintach ze stanowiska sędziego, ponieważ ustalono, iż umyślnie dopuściła się nieprawidłowości w trakcie procesu, będąc jedną z wypowiadających się w filmie dokumentalnym o śmierci Maradony. To oznaczało rażące wykroczenie, ujawnienie tajemnicy. Decyzję podjęło jedenastu członków trybunału.

Makintach sama złożyła rezygnację w czerwcu, licząc na to, iż gubernator Axel Kicillof ją przyjmie i otrzyma wobec tego dodatkowe świadczenia, ale do tego nie doszło. Wówczas proces zostałby automatycznie anulowany. Musiała więc stanąć przed sądem. Broniła się, iż żaden dokument nigdy nie istniał i iż jedynie wyświadczyła przysługę przyjaciółce, ale to nie miało znaczenia. Proces przeciągnął się więc dodatkowo w czasie. Skandal ten doprowadził do udaremnienia ponad 20 rozpraw sądowych oraz 44 zeznań. Makintach została jednogłośnie usunięta ze stanowiska. Trzeba więc zacząć wszystko od nowa.

Ex jueza. Ex.Julieta Makintach fue destituida x unanimidad. La q privilegió su vanidad por sobre la verdad, la q nos negó saber quiénes son los responsables de la muerte de Diego, ya no es jueza. La justicia hoy es un poco mejor sin ella. Pero aún falta la verdad #JusticiaXDiego pic.twitter.com/2ofTdceuFW

— Rodolfo Barili (@barilirodolfo) November 19, 2025

W trakcie postępowania przynajmniej wyszło na jaw w dokumentacji, iż Maradona miał umrzeć po 12 godzinach agonii, a oficjalną przyczyną śmierci był obrzęk płuc z niewydolnością serca i kardiomiopatią rozstrzeniową. Biegły sądowy uznał, iż zgon Argentyńczyka wcale nie był nagły i niespodziewany. Wręcz można było go uniknąć, jednak doszło do zaniedbań. Serce legendy futbolu w momencie śmierci było całkowicie pokryte tłuszczem i skrzepami krwi. Maradona zbierał w organizmie wodę, w jego organach zgromadziło się jej dodatkowe 4,5 litra.

CZYTAJ WIĘCEJ O MARADONIE NA WESZŁO:

  • Diego Maradona dla dzieci. Powstanie film animowany
  • Proces w sprawie śmierci Maradony. Postawiono poważne zarzuty
  • Ręka Boga wyłania się zza grobu. O tajemnicy śmierci Maradony

Fot. Newspix

Idź do oryginalnego materiału