Iga Świątek otrzymała miesięczne zawieszenie, okres odbywania kary zakończył się 4 grudnia. Wykryto u niej śladowe ilości trimetazydyny. Nie zażyła ich celowo i świadomie. Nie miała wiedzy, iż zakazana substancja znalazła się w przepisanej przez lekarza melatoninie. Sprawa została wyjaśniona stosunkowo szybko, bo w ciągu kilku tygodni. Tak krótki okres dochodzenia spowodował, iż w środowisku zaczęło się mówić o podwójnych standardach stosowanych przez ITIA.
REKLAMA
Zobacz wideo Zamieszanie wokół Igi Świątek. "To zostało bardzo dziwnie zakomunikowane"
Kibice zaczynają odwracać się od tenisa
Część krytyków Igi Świątek domagała się surowszej kary dla Polki. Największe oburzenie panowało w Rosji i Rumunii, gdzie przypominano przypadek Simony Halep, która straciła kilkanaście miesięcy kariery. Polka była regularnie krytykowana też przez Nicka Kyrgiosa, ale zdaniem zagranicznych mediów ataki Australijczyka były wyłącznie po to, by zwrócić na siebie uwagę.
Zarzucano ITIA niekonsekwentność i brak przejrzystości działań. Przypominano aferę z Jannikiem Sinnerem, kiedy afera dopingowa z jego udziałem ujrzała światło dzienne dopiero po kilku miesiącach.
Przypadki Polki i Włocha nadszarpnęły wizerunek tenisa. Kibice mogą czuć się zniesmaczeni i sfrustrowani. "Sports Illustrated" otrzymało list od jednego z czytelników, który przyznał, iż przestanie oglądać swoją ukochaną dyscyplinę.
"Już dość. Kolejny pozytywny test z jeszcze większą ilością bzdur o tym, iż ilość wykrytego środka była zbyt mała, by mieć znaczenie, o tym, iż było to niezamierzone. Już mnie to nie obchodzi. Nie mogę już z tym dłużej wytrzymać. Chyba na razie odpuszczę sobie tenis" - rozpaczał czytelnik słynnego czasopisma.
Redakcja postanowiła mu odpowiedzieć. Jon Wertheim nie jest zaskoczony, iż ludzie zaczynają odwracać się od tenisa, który ma coraz gorszy PR. " Dla zwykłych fanów i osób niebędących fanami tenisa, które tylko przewijają media społecznościowe, punkt widzenia jest straszny. Inne sporty mają nagłówki o nagrodach, wyczynach i wymianach. Zbyt często nagłówki tenisowe dotyczą dopingu, ustawiania meczów i kontuzji" - stwierdził dziennikarz.
Uważa też, iż social media nie pozwalają na merytoryczną dyskusję o tenisie, tylko wymuszają zerojedynkowe spojrzenie na sprawę - "każdy sportowiec jest skorumpowany, zepsuty i niemoralny, albo każdy sportowiec jest bez skazy".
Wertheim dodał też, iż przepisy antydopingowe wymagają reform. Doping w sporcie należy zwalczać, ale sportowcy walczący o sprawiedliwość są nierówno traktowani. Trzeba znaleźć złoty środek. "Obecna polityka antydopingowa jest drakońska" - stwierdził.