Odmówiła testu płci, została brutalnie ukarana. "To cena, którą chętnie zapłacę"

3 godzin temu
Hannah Caldas nie podeszła do testu płci zleconego przez World Acquatics, co spotka się z konsekwencjami. Czeka ją długa przerwa od startów, a jej wyniki z ostatnich lat zostały anulowane. - Moje życie i prywatność zostały już wystarczająco naruszone - przekazała pływaczka, która tłumaczy swoją decyzję również kosztami.World Acquatics jest jedną z federacji sportowych przeprowadzających testy płci u zawodników. Takie badanie miała przejść również Hannah Caldas, jednak odmówiła. W związku z tym będzie musiała ponieść konsekwencje.
REKLAMA






Zobacz wideo

Przemysław Saleta o filmie TVN "Bokser": Po planie biegały kobiety z gołymi piersiami



Hannah Caldas nie chciała przejść testu płci. Została zawieszonaPortugalska pływaczka została zawieszona na pięć lat, do 18 października 2030 r. A to nie koniec. "Wszystkie jej wyniki uzyskane między 19 czerwca 2022 r. a 17 października 2024 r. (w tym z World Aquatics Masters Championships 2024) zostaną anulowane" - przekazał portugalski tygodnik "Diario de Noticias".47-latka w tej chwili mieszka w Stanach Zjednoczonych, a oświadczenie w jej sprawie wydała nowojorska federacja pływacka (New York Aquatics). "W trakcie śledztwa Międzynarodowa Federacja Pływacka zażądała od pani Caldas poddania się testowi chromosomowemu - na jej własny koszt - w celu wykazania zgodności z ogólnym wymogiem dotyczącym płci. Test był wymagany choćby po tym, jak pani Caldas dostarczyła World Aquatics swój akt urodzenia, który identyfikował ją jako kobietę" - przekazano.Hannah Caldas tłumaczy, dlaczego nie podeszła do testu płci. "Wysoce inwazyjne badania medyczne"Sama zawodniczka też zabrała głos i tłumaczyła się m.in. kwestiami finansowymi. - Badanie chromosomowe to inwazyjna i kosztowna procedura. Moje ubezpieczenie zdrowotne nie obejmuje pokrycia kosztów tego typu badań, ponieważ nie są one konieczne z medycznego punktu widzenia - powiedziała. Podkreślając, iż "żaden stan USA nie wymaga tego typu badań genetycznych na potrzeby wydarzeń sportowych".Caldas wydaje się pogodzona z werdyktem międzynarodowych władz pływackich, który nie jest dla niej priorytetem. - Rozumiem i akceptuję konsekwencje nieprzestrzegania zaleceń World Aquatics. Ale jeżeli pięcioletnie zawieszenie jest ceną, jaką muszę zapłacić za ochronę moich najintymniejszych informacji medycznych, to jest to cena, którą chętnie zapłacę - za siebie i za każdą inną kobietę, która nie chce poddawać się wysoce inwazyjnym badaniom medycznym tylko po to, by móc wziąć udział w zawodach dla seniorów - oznajmiła.


Zobacz także: O tym Piesiewicz rozmawiał z Nawrockim. "Trwanie tej instytucji nie ma sensu"- Pływam w zatwierdzonych zawodach od ponad 30 lat i jestem gotowa to wszystko porzucić. Moje życie i prywatność zostały już wystarczająco naruszone. Czas, aby priorytetowo traktować moje zdrowie i bezpieczeństwo osobiste - dodała.Cała sprawa miała preludium w kwietniu, gdy Portugalka została dopuszczona do kobiecej rywalizacji w Masters Spring Nationals 2025. Tam wygrała pięć konkurencji w kategorii wiekowej 45-49 lat, po czym musiała poddać się procedurze weryfikacji uprawnień na wniosek innej zawodniczki. Wówczas nie znaleziono nieprawidłowości, ale teraz Hannah Caldas czeka bardzo długa przerwa.
Idź do oryginalnego materiału