Legia Warszawa pokazała w czwartek, iż potrafi grać w piłkę nożną. Choć Szachtar Donieck wystąpił w rezerwowym składzie, to i tak wyzwanie było wyjątkowo trudne. Zwycięstwo zapewnił niespodziewanie krytykowany w ostatnim czasie Rafał Augustyniak, który udowodnił swoją wartość. Po drugim golu fani dosłownie oszaleli. "Ostatnia minuta, Augustyniak podszedł do wolnego. To przejdzie do historii" - pisał Szymon Szczepanik ze Sport.pl.
REKLAMA
Zobacz wideo Pewne zwycięstwo BOGDANKI LUK Lublin na starcie sezonu 2025/26. Marcin Komenda wybrany MVP spotkania
Radosław Kałużny wypowiedział się na temat aktualnej sytuacji w Legii. Szczera prawda
Ostatnie porażki Legii z Górnikiem Zabrze oraz Zagłębiem sprawiły, iż sytuacja była napięta. Nie ma złudzeń, iż to, co wydawało się priorytetem, czyli mistrzostwo Polski, wyraźnie się oddaliło. - prawdopodobnie ku uciesze Jagiellonii, Lecha, Cracovii i wszystkich, którzy liczą się w wyścigu o tytuł. Legia powoli się z niego wypisuje, o ile już tego nie uczyniła, bo przespacerowała sobie niedawne mecze - wyznał Radosław Kałużny w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".
- Legia wygląda słabiutko, a jej trener jest wyraźnie pogubiony. W kółko wyciekają jakieś informacje, iż on chce odejść, iż ma jakieś oferty. Współczuję mojemu kumplowi - Michałowi Żewłakowowi, bo być dyrektorem jak on w takim paskudnym momencie nie jest łatwo - kontynuował. Były reprezentant Polski jest przekonany, iż najważniejszy będzie najbliższy mecz z Lechem Poznań, który w czwartek skompromitował się w Lidze Konferencji z mistrzem Gibraltaru, czyli Lincoln Red Imps.
- Czuję, iż w razie kolejnej wpadki piłkarzy Legii ponownie czeka rozmowa z kibicami pod płotem, jak ostatnio w Lubinie. To bardzo prestiżowe spotkanie dla obu klubów. Zespół Lecha w razie niepowodzenia z rozbitą Legią też narazi się na gniew swoich fanów. Obstawiam, iż po meczu będzie dwóch rannych, czyli padnie remis - przewiduje.
Były prezes Legii Bogusław Leśnodorski sprawił ostatnio, iż mówiła o nim cała Polska. - Szanuję mistrzostwo Jagiellonii, ale uważam, iż to jest słabość konkurencji. Nie chce być arogancki, ale gdybym był prezesem jakiegoś klubu w ekstraklasie, to nigdy nie byłaby mistrzem Polski - oznajmił. Na te słowa zareagował teraz Kałużny.
- To chyba za jego czasów Legia stała się na moment pośmiewiskiem, bo klub nie był w stanie policzyć żółtych kartek swoich piłkarzy i UEFA wlepiła mu walkower w meczu z Celtikiem Glasgow. A poza tym - gdybym ja był prezesem Legii, to wygrałaby ona Ligę Mistrzów! Jak widać, paplanie bzdur i opowiadanie historii "co by było, gdyby było" to narodowy sport naszych rodaków - podsumował.
Mecz Legia - Lech odbędzie się w niedzielę 26 października. Początek o godz. 20:15.

14 godzin temu















