O stroju ukraińskiej tenisistki na Wimbledonie trąbi cały świat

2 dni temu
Zdjęcie: screen: Polsat Sport


Marta Kostiuk zachwyciła fanów tenisa na samym starcie Wimbledonu. Choć zgodnie z tradycją turnieju wszyscy zawodnicy i zawodniczki muszą być ubrani na biało, Ukrainka zdołała się wyróżnić. Jej strój z głębokim dekoltem i mocno odsłoniętymi plecami już robi wielką furorę. Okazuje się, iż projektanci, tworząc go, inspirowali się... suknią ślubną 22-letniej tenisistki.
Marta Kostiuk (19. WTA) udanie rozpoczęła tegoroczny Wimbledon. W poniedziałek w nieco ponad godzinę uporała się ze Słowaczką Rebeccą Sramkovą (105. WTA) 6:3, 6:2 i awansowała do drugiej rundy, w której zmierzy się z Darią Saville (82. WTA). Ukrainka przyciągnęła uwagę widzów nie tylko znakomitą grą, ale i zachwycającą kreacją.
REKLAMA


Zobacz wideo Wilfredo Leon zawodnikiem BOGDANKI LUK Lublin! "Trzeba działać"


Kostiuk zachwyciła na korcie. Tak wyszła na Wimbledon
22-latka zaprezentowała się w gładkiej, białej sukience na ramiączkach z głębokim dekoltem w kształcie litery V. Uwagę zwracały także mocno odsłonięte plecy. Całość imponowała elegancją i wdziękiem. Sukienkę wyprodukowała firma Wilson, z którą współpracuje ukraińska gwiazda tenisa. Okazuje się, iż za projektem kryje się nietypowa historia.


Otóż dostrzec można wiele podobieństw między sukienką, którą Kostiuk założyła na Wimbledonie, do sukni, którą miała na sobie podczas ślubu. Ten wzięła w listopadzie ubiegłego roku na Cyprze, kiedy poślubiła 27-letniego rodaka Heorhija Kyzymenkę. Wówczas o projekt poprosiła właśnie firmę Wilson, mimo iż specjalizuje się ona w odzieży sportowej, a nie w sukniach ślubnych.


Sukienka Kostiuk zrobiła sensację. Inspiracją była... suknia ślubna
Nad suknią Kostiuk długo pracowała z Joelle Michaeloff - szefową działu projektowego Wilsona. - Nie miałam pojęcia, czego chcę ani co mi się podoba. Chciałam czegoś bardzo prostego, ale jednocześnie czegoś, co będzie zapamiętane. Po prostu wiedziałam, iż nie chcę sukni ślubnej ważącej 200 kilogramów ani niczego, co jest tak skomplikowane lub tak delikatne, iż nie można się poruszać i nie można cieszyć się przebywaniem wśród ludzi. Zaczęliśmy więc powoli, od zera i stopniowo zaczęliśmy kształtować całość - opowiedziała w rozmowie z magazynem "Vogue".


W końcu suknia ślubna została wykonana z jedwabnej organzy z manualnie nakładanymi kwiatami. Model tak bardzo się spodobał, iż zainspirował projektantkę do stworzenia podobnej, tyle iż dostosowanej do gry w Wimbledonie. - Zasadniczo dodaliśmy warstwę spodnią i nieco podnieśliśmy dekolt. Nie chcemy żadnych nieprzepisowych elementów na Wimbledonie - zaznaczyła Michaeloff. Kreację "The Marta Dress", bo tak została nazwana, może kupić każdy. W wersji dwuczęściowej kosztuje 298 dolarów, a w jednoczęściowej - 198 dolarów.
Idź do oryginalnego materiału