Na początku tygodnia Jan Kvech został ogłoszony jako nowy zawodnik INNPRO ROW-u Rybnik. Czech po kilkuletniej przerwie wraca na Górny Śląsk, ale tym razem w zupełnie innej roli. Teraz ma być jednym z liderów drużyny, a w biegach nominowanych powinien dawać pewność wyniku. Do spadku z PGE Ekstraligi został niejako zmuszony, bo stracił status zawodnika U24 i od przyszłego roku musi rywalizować o miejsce jako pełnoprawny senior.
Teraz Rybnik może być dla niego idealnym przystankiem. jeżeli wyjdzie na lidera z prawdziwego zdarzenia, to drzwi do Ekstraligi mogą mu się otworzyć ponownie. Najlepiej dla niego byłoby, gdyby zrobił to z ROW-em, co pokazał przypadek Rohana Tungate’a. Australijczyk również nie mógł przebić się do elity, a gdy tylko dostał szansę, został w niej mimo spadku drużyny.
Po sezonie 2025 Kvech musiał jednak zająć się zdrowiem. Czech przeszedł operację barku, z którym zmagał się praktycznie od początku rozgrywek. Teraz wreszcie ma to za sobą i wszystko wskazuje na to, iż w styczniu będzie już w pełni sprawny.
– Operacja się udała. Jeszcze trzy tygodnie i będę w pełni zrehabilitowany – powiedział w rozmowie z portalem speedwaya-z.cz.
Rok wcześniej Kvech spędził zimę w Australii, łącząc treningi z startami i odpoczynkiem. Teraz taki plan musiał porzucić, bo priorytetem stał się powrót do zdrowia.
– Nie będę mógł pojechać do Australii z powodu operacji. Chcę się ogarnąć. Dlatego muszę wszystko odpuścić – przyznał.
Jan Kvech
