Nowy trener Lecha nie zaczął pracy, ale eksperci już wiedzą. Zwrócili uwagę na jedno

1 tydzień temu
Niels Frederiksen zostanie na początku czerwca nowym trenerem Lecha Poznań i tym samym zastąpi na stanowisku Mariusza Rumaka. Choć od półtora roku pozostaje bezrobotny, to jak dotąd może się pochwalić całkiem niezłym portfolio. Tuż po przekazaniu tej informacji do mediów dziennikarze wymownie zareagowali na jego zatrudnienie. "Nie wiadomo, czego się po nim spodziewać" - napisał Marcin Jaz ze Sport.pl.
Dziennikarz Tomasz Włodarczyk poinformował w środę, iż Niels Frederiksen przejmie niebawem posadę Mariusza Rumaka i zostanie trenerem Lecha Poznań. Mimo iż po raz ostatni prowadził drużynę półtora roku temu, gdy został zwolniony z Broendby, to w polskim klubie wiążą z nim spore nadzieje. Niedawno poznaliśmy również kulisy tego, jak trafił do "Kolejorza".
REKLAMA


Zobacz wideo Trener kajakarzy przed ostatnią szansą Polaków na awans na igrzyska: Prezentują dość wysoki poziom


Eksperci reagują na zatrudnienie Nielsa Frederiksena w Lechu. Zwrócili uwagę na jedno
Tuż po przekazaniu tej informacji do mediów na zatrudnienie Duńczyka zareagowali eksperci. "Niels Frederiksen - wykształcony, objechał świat, mistrz z Broendby. Ale długo był bez pracy i nie miał rewelacyjnych śr. pkt. w klubach. Odpadł z Ruchem w elim. LE. Słabo zna realia polskiej piłki. Lechowi podoba się profil i wizja. Czyli nie wiadomo, czego się po nim spodziewać" - przekazał Marcin Jaz ze Sport.pl.


"Mistrzostwo Dani z Broendby pierwsze od 16 lat. Tacy trenerzy w Polsce to codzienność" - napisał ironicznie Filip Modrzejewski ze Sport.pl pod komentarzem jednego z użytkowników "statystyki ma mizerne, w dodatku od dwóch lat bez pracy. Spore ryzyko ze strony Lecha". Po czym dodał: "Nic o nim nie wiem, więc nie twierdzę, iż to wypali czy to dobry ruch, ale znajmy swoje realia i miejsce w szeregu. Nie jest to CV jakiegoś anonima".


Nowy szkoleniowiec Lecha miał niedawno świetną propozycję. "To większe wyzwanie"
Informację o zatrudnieniu 53-latka potwierdził również Radosław Laudański z podcastu "Poznański Express". "Jego praca zostanie zweryfikowana na boisku. Niemniej Broendby to klub, w którym presja kibiców jest spora i zdobył tam tytuł. Nie jest to trener na dorobku, co w przypadku obecnych problemów Lecha jest ważne" - zakomunikował.


Portal Szwedzka Piłka zdradził za to, iż w marcu 2023 roku Frederiksen był przymierzany do IFK Goeteborg. "Simon Hedlund, który trenował pod jego skrzydłami w Broendby IF, mówił, iż to nieprawdopodobnie dobry trener. Ciekawe, jak poradzi sobie w Lechu Poznań. Na pewno to większe i ciekawsze wyzwanie niż IFK Göteborg" - stwierdzono.


Spora część ekspertów zwróciła uwagę na sytuację z 2021 roku, gdy prowadząc Broendby, szkoleniowiec stał przy linii bocznej z tablicą z napisem: "Keep Attacking". "Po starciu z Midtjylland tłumaczył, iż piłkarze po prostu... nie słyszeli jego wskazówek" - wyjaśnił Maciej Szełęga z Weszło.


Do tej samej sytuacji wrócił również Przemysław Langier z Goal.pl. "Jak później tłumaczył, zrobił to, by nie został zagłuszony przez 8 tys. fanów. Ciekawe, czy sięgnie po podobne metody przy 25-35 tys. Liga zyskałaby kolorytu" - czytamy.


Dziennikarz Tomasz Kowalczyk ze stacji Jedyna - Polskie Radio przywołał natomiast wydarzenie sprzed siedmiu lat, gdy w el. Euro do lat 21. w 2017 roku prowadzona przez Frederiksena drużyna poległa z reprezentacją Polski prowadzoną przez naszego byłego selekcjonera. "Czesław Michniewicz lepszy od Frederiksena?" - przekazał.


Obszernie jego zatrudnienie w Lechu skomentował również dziennikarz duńskiej telewizji TV 2 Sport Martin Gottschalk na łamach Meczyki.pl. - Frederiksen w Lechu to jest w Danii zaskoczenie. Nie oczekiwano, iż przejmie polski zespół, patrzyło się na inne miejsca w Europie w jego przypadku. Miał propozycje z innych klubów, ale nie doszło do porozumienia - oznajmił.


Zdradził też, iż dla Duńczyka jest to ogromna szansa, aby wykazać się w klubie z tak bogatą historią, jak Lech. - On jest zdyscyplinowanym człowiekiem. Ma analityczny umysł. Bardzo często zwraca uwagę na to, co może zmienić - podsumował.


Na portalu AbsurDB pojawiło się za to porównanie Duńczyka do poprzednich szkoleniowców Lecha. Jego statystyki nie wyglądają zbyt okazale. "Ranking Elo trenerów: John van den Brom - 1591, Maciej Skorża - 1461, Mariusz Rumak - 1396, Dariusz Żuraw - 1386, Niels Frederiksen - 1353" - poinformowano.
"Rumaka wzięli na pół roku w grudniu, bo wszyscy potencjalni kandydaci byli gdzieś na kontrakcie. Ostatecznie biorą Frederiksena, który od 1,5 roku jest bezrobotny. To gdzie on był na kontrakcie w grudniu? Na platformie wiertniczej? Reklamował klocki Lego?" - dodano.


Po 31. kolejkach ekstraklasy Lech zajmuje trzecią pozycję w tabeli ekstraklasy z dorobkiem 52 pkt.
Idź do oryginalnego materiału