
Niespełna dwa miesiące temu zakończył się sezon 2024/25, w którym mistrzem Polski został Lech Poznań, a już dziś rozpocznie się nowy, miejmy nadzieję, pełen wrażeń rok z polską Ekstraklasą. Kibice mogą liczyć na wiele ciekawych spotkań, nowych twarzy i zaciętą walkę o tytuł.
Poprzedni sezon zapewnił kibicom emocje w walce o mistrzostwo Polski aż do ostatniej kolejki. Po raz dziewiąty w historii tytuł mistrza kraju zdobył Lech Poznań, wyprzedzając o zaledwie punkt Raków Częstochowa. Trzecie miejsce przypadło Jagiellonii Białystok. Z Ekstraklasą pożegnały się: Stal Mielec, Śląsk Wrocław i Puszcza Niepołomice, natomiast awans z Betclic 1 ligi uzyskały bezpośrednio: Arka Gdynia i Bruk-Bet Termalica Nieciecza oraz po meczach barażowych – Wisła Płock.
W okresie, gdy kluby są jeszcze w trakcie budowy swoich składów, a okno transferowe wciąż trwa, trudno jednoznacznie wskazać prognozowaną kolejność w tabeli, ponieważ wiele może się jeszcze zmienić. O wiele łatwiej natomiast pogrupować zespoły według ich potencjału, ambicji i realnych celów na nadchodzący sezon.
Faworyci do mistrzostwa
Oczywiście musi się tutaj znaleźć obrońca tytułu, czyli Lech Poznań. Kolejorz ma przed sobą bardzo trudne zadanie, jakim jest połączenie gry w lidze z występami w europejskich pucharach. najważniejsze będzie więc posiadanie szerokiej i wyrównanej kadry. Na razie przy Bułgarskiej postarano się o kilka głośnych transferów; do drużyny powrócili Mateusz Skrzypczak i Robert Gumny, a ofensywę wzmocnił lewoskrzydłowy Szwed Leo Bengtsson. Wciąż niepewna pozostaje przyszłość gwiazdy zespołu, Afonso Sousy, który jednak rozpocznie sezon w Poznaniu. Problemem na starcie są kontuzje, co pokazał choćby przegrany mecz o Superpuchar Polski z Legią Warszawa (1:2). Lech po tym spotkaniu będzie musiał gwałtownie poprawić grę, jeżeli chce skutecznie rywalizować na wszystkich frontach. Mimo trudnego terminarza i konieczności zmierzenia się z większymi obciążeniami niż w poprzednich rozgrywkach Kolejorz pozostaje jednym z głównych faworytów do tytułu.
Raków Częstochowa pod wodzą Marka Papszuna nie grał może efektownie, ale do samego końca liczył się w walce o mistrzostwo, ostatecznie zajmując drugie miejsce. W nowym sezonie Medaliki znów celują w tytuł, a pomóc mają w tym solidne wzmocnienia. Klub wydał milion euro na Karola Struskiego, sprowadził również Oskara Repkę z GKS Katowice (700 tys. Euro; dane portalu Transfermarkt), Greka Apostolosa Konstantopoulosa oraz Lamine’a Diaby-Fadige z Jagiellonii Białystok. To prawdopodobnie nie koniec transferów. Sporym osłabieniem będzie jednak kontuzja Vladislava Kochergina i możliwe odejście Gustava Berggrena. Raków, podobnie jak Lech, będzie musiał pogodzić ligę z grą w Europie – eliminacje Ligi Konferencji rozpocznie od starcia ze słowacką MSK Zilina. jeżeli ominą ich poważniejsze urazy, częstochowianie będą dysponować szerokim składem i realnymi szansami na mistrzostwo.
Legia Warszawa budzi ostatnio sporo emocji – głównie przez brak transferów, bojkot kibiców i napiętą atmosferę w klubie. Mimo to nowy trener Edward Iordanescu świetnie rozpoczął pracę, zdobywając Superpuchar po zwycięstwie z Lechem. Już w tym meczu widać było nową jakość w grze zespołu. Przed Iordanescu stoi jednak bardzo trudne zadanie. Sama dobra postawa w europejskich pucharach nie wystarczy. Cztery sezony bez mistrzostwa to dla Legii bowiem długi okres sportowej frustracji. Do tej pory klub zakontraktował jedynie Petara Stojanovicia, a także Miletę Rajovicia z Watfordu za rekordową w historii Ekstraklasy sumę 3 milionów euro. Jak zapewnia dyrektor sportowy Michał Żewłakow, to dopiero początek wzmocnień. jeżeli Legia dokona jeszcze kilku solidnych ruchów, nie można wykluczyć, iż włączy się do walki o tytuł na równi z Lechem i Rakowem. Na dziś kadrowo ustępuje tym zespołom, ale sytuacja może się gwałtownie zmienić wraz z kolejnymi transferami.
Drużyny z aspiracjami na puchary
U progu sezonu Jagiellonia Białystok może mieć trudności w walce o mistrzostwo i raczej skupi się na rywalizacji o europejskie puchary. Kadra na papierze wygląda słabiej, przede wszystkim przez odejście najlepszego obrońcy ligi – Mateusza Skrzypczaka do Lecha Poznań. Z zespołem pożegnali się też m.in. Churlinov, Šaček, Hansen i Kubicki, którzy mieli swój wkład w ostatnie sukcesy klubu. Do tej pory do białostoczan dołączyli m.in. powracający Bartłomiej Wdowik (wypożyczenie), prawy obrońca Alex Pozo, stoperzy Bernardo Vital i Yuki Kobayashi oraz skrzydłowi Alex Cantero i Louka Prip. Wciąż nie został sprzedany Afimico Pululu. Niepokojąca była natomiast forma zespołu w sparingach, a zwłaszcza porażka 1:7 z Widzewem Łódź. Jagę czeka też wyzwanie w eliminacjach Ligi Konferencji, gdzie celem jest awans do fazy ligowej i ponowne sprawienie sensacji.
Tradycyjnie wysoko mierzy wciąż marząca o pierwszym trofeum w historii klubu Pogoń Szczecin. W poprzednim sezonie nie udało się jej ani zdobyć Pucharu Polski, ani zakończyć ligi w czołowej trójce. Zdaje się, iż tym razem zespół został solidnie wzmocniony – do klubu trafili m.in. Musa Juwara, Marian Huja, Mor Ndiaye i Jose Pozo. Odeszli za to Joao Gamboa i Rafał Kurzawa. jeżeli Portowcy wykonają kolejne transfery, ponownie mogą walczyć o podium. najważniejsze będzie jednak, czy zespół wreszcie udźwignie presję w decydujących momentach sezonu. Może w tym przypadku sprawdzi się powiedzenie: „do trzech razy sztuka”…
Wielkie ambicje ma również Widzew Łódź. Wydał on już ponad trzy miliony euro, sprowadzając sześciu zawodników za gotówkę oraz pięciu w ramach wolnych transferów. Najgłośniejszym ruchem było pozyskanie Mariusza Fornalczyka z Korony Kielce za 1,5 miliona euro. Władze Widzewa jasno pokazują, iż celem nie jest już tylko spokojne bytowanie, ale walka o coś więcej. Akere, Visus, Baena czy Bergier to solidne wzmocnienia, a okno transferowe przez cały czas trwa, więc można się spodziewać kolejnych ruchów transferowych. Widać, iż łodzianie mają apetyt nie tylko na efektowną grę, ale i konkretne wyniki.
Górnik Zabrze to zespół, który co sezon ma potencjał na wysokie lokaty, ale zawsze mu czegoś brakuje. Teraz z nowym trenerem Michalem Gasparikiem i niezmiennym liderem, Lukasem Podolskim, może znów sprawić problemy faworytom. Zabrzanie wzmocnili się ściągnięciem m.in. Kubickiego i Sacka z Jagiellonii. Na Roosevelta trafili także Young-jun Goh rodem z Korei Południowej, Theodoros Tsirigotis z Grecji, Gabriel Barbosa z Brazylii i Maksymilian Pingot z Lecha. Największą stratą jest odejście 17-letniego Dominika Sarapaty do Kopenhagi za 4 miliony euro. Górnik dysponuje więc nieprzeciętnym potencjałem, ale z nowym trenerem wciąż pozostaje wielką zagadką – równie dobrze może zaskoczyć, co rozczarować.
Motor Lublin jako beniaminek pewnie utrzymał się w Ekstraklasie, realizując swój podstawowy cel. Teraz właściciel Zbigniew Jakubas zapowiada walkę o wyższe lokaty, a pomóc ma w tym m.in. sprowadzenie napastnika Karola Czubaka z Kortrijk za 400 tys. euro. Do zespołu dołączyli też na zasadzie wolnych transferów m.in. Ivo Rodrigues, Kacper Karasek, Renat Dadashov i Florian Haxha. To prawdopodobnie nie koniec ruchów kadrowych w wykonaniu celującego w nadchodzącym sezonie wyżej niż w tylko bezpieczne utrzymanie Motoru.
Solidni ze środka tabeli
GKS Katowice prowadzi bardzo aktywne okno transferowe – do klubu trafiło już siedmiu nowych zawodników, głównie z Ekstraklasy. Są to m.in. młodzi pomocnicy z Pogoni: Kacper Łukasiak i Marcel Wędrychowski, a także Jakub Łukowski, Aleksander Paluszek, Maciej Rosołek, Aleksander Buksa (wypożyczenie) i wykupiony z Brøndby za milion euro Mateusz Kowalczyk. Odnotować należy natomiast odejścia Oskara Repki i Sebastiana Bergiera. Mimo to GieKSa wygląda solidnie i ma potencjał, by powalczyć o bezpieczny środek tabeli, a może choćby o coś więcej.
Pozytywnym zaskoczeniem poprzedniego sezonu była Cracovia, która skończyła rozgrywki na szóstym miejscu. Teraz, już pod wodzą nowego trenera Luki Elsnera, będzie szukać przede wszystkim stabilności, której brakowało jej w walce o puchary. Z klubem pożegnał się jednak absolutny lider, Benjamin Källman i jego zastąpienie nie będzie łatwe. W jego miejsce sprowadzono Filipa Stojilkovicia, a ciekawym ruchem jest też transfer Mateusza Praszelika z Werony. Poza Kallmanem odeszli także m.in. Virgil Ghita i 18-letni Filip Rózga. Przy tylu zmianach może to być trudniejszy sezon niż przed rokiem. Dla Pasów celem będzie raczej bezpieczna lokata w środku tabeli.
Jacek Zieliński w poprzedniej kampanii udowodnił, iż jest świetnym fachowcem, pewnie utrzymując Koronę Kielce, która zakończyła rozgrywki na 11. miejscu, z bezpieczną przewagą nad strefą spadkową. Nowy sezon drużyna zacznie jednak bez kilku ważnych graczy – odeszli m.in. Mariusz Fornalczyk, Adrian Dalmau, Evgenyi Shikavka, Shuma Nagamatsu i Miłosz Trojak. Sprowadzono z kolei Tamara Svetlina, Stjepana Davidovicia, Vladimira Nikolova, Jakuba Budnickiego i Viktora Popova. Mimo strat, z Zielińskim na ławce Korona przez cały czas może być solidnym zespołem i spokojnie uplasować się w środku stawki.
Piast Gliwice to jedna z największych zagadek nadchodzącego sezonu. Zespół przejął nowy trener Max Molder, a drużynę opuściło aż 15 zawodników – to prawdziwa kadrowa rewolucja. Na razie do klubu dołączyło tylko pięciu graczy, a najciekawsi z nich to: francuski pomocnik Quentin Boisgard i Adrian Dalmau z Korony. Można się spodziewać kolejnych transferów, a wszystko zależy od tego, jak gwałtownie nowy szkoleniowiec poukłada zespół. Mając jednak takich piłkarzy jak Plach, Czerwiński, Dziczek czy Felix, Piast wciąż ma potencjał na stabilną lokatę w środku tabeli.
Być albo nie być
Trudno przewidzieć, o co w tym sezonie będzie grał Radomiak. Co roku oczekiwania są spore, a kończy się walką o utrzymanie, choć dotąd zawsze skuteczną. W letnim oknie do zespołu trafiło już ośmiu nowych zawodników, głównie zagranicznych, m.in. Depu, Ibrahima Camara, Joao Pedro, Vasco Lopes, Jeremy Blasco, Maurides i bramkarz Filip Majchrowicz. Z drugiej strony, stadion przy ulicy Struga opuściło aż ośmiu piłkarzy, co znów oznacza brak stabilizacji. jeżeli Radomiak gwałtownie się nie zgra, czeka go kolejny nerwowy sezon, choć być może z podobnym, szczęśliwym finałem.
W Lubinie Ekstraklasa została uratowana dzięki skutecznej końcówce sezonu – zespół Leszka Ojrzyńskiego zakończył rozgrywki na 15. miejscu. Czy w tym sezonie będzie łatwiej? Na razie Zagłębie sięgnęło po sprawdzonych ligowców z Ekstraklasy: Romana Yakubę, Michalisa Kosidisa, Jakuba Sypka, a także Chorwata Lukę Lucicia z ligi chorwackiej. Poważniejszych odejść nie było, ale przed klubem stoi duże wyzwanie – uniknąć błędów sprzed roku i gwałtownie oddalić się od strefy spadkowej. Atutem może być fakt, iż Ojrzyński tym razem prowadzi drużynę od początku, co daje szansę na lepsze przygotowanie i stabilizację.
Niepewna sytuacja finansowa, problemy z licencją i odjęcie pięciu punktów na start nowego sezonu to tylko część kłopotów Lechii Gdańsk. Dopiero po potwierdzeniu uregulowania zobowiązań klub uzyskał zgodę na rejestrację zawodników. Do drużyny dołączyli już Alvis Jaunzems, Matus Vojtko, Mohamed Awad Alla, Dawid Kurminowski i Maksym Dyachuk. Wciąż nie sfinalizowano ważnych odejść, które pozwoliłyby na zastrzyk gotówki. Mimo problemów finansowych, pod wodzą Johna Carvera Lechia w aspektach czysto sportowych nie zamierza tanio sprzedać skóry, co potwierdziło utrzymanie w poprzednim, bardzo trudnym sezonie.
Zwycięzca Betclic I ligi, Arka Gdynia, wraca do Ekstraklasy z jasnym celem: spokojnie się utrzymać. Zespół Dawida Szwargi wzmocniło już kilka ciekawych nazwisk: Diego Percan (Barca Athletic), Dawid Abramowicz (Puszcza), Sebastian Kerk (Widzew), Dominik Zator (Korona) oraz Aurelien Nguiamba (w rundzie jesiennej Jagiellonia). Arka z pewnością chciałaby powtórzyć sukces Motoru Lublin sprzed roku – gwałtownie zapewnić sobie utrzymanie i zadomowić się w górnej połowie tabeli.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza to kolejny beniaminek z interesującymi transferami. Hitowym ruchem jest sprowadzenie hiszpańskiego napastnika Jesusa Jimeneza, który ma za sobą udany epizod w Ekstraklasie (37 goli i 22 asysty w barwach Górnika Zabrze). Do tego dołączyli doświadczeni Rafał Kurzawa z Pogoni Szczecin oraz dwaj obrońcy z rumuńskiego Cluj – Radu Boboc i Lucas Masoero. Wydaje się, iż z takimi wzmocnieniami zespół Marcina Brosza na pewno nie zamierza spędzić w Ekstraklasie tylko jednego sezonu.
Wisła Płock po barażach jako ostatnia zapewniła sobie awans do elity. Zespół prowadzony przez debiutującego w najwyższej lidze trenera Mariusza Misiurę pozyskał głośne nazwisko – siedmiokrotnego reprezentanta Polski, Marcina Kamińskiego z Schalke. Do drużyny dołączyli też m.in. Gruzin Aleksandre Kalandadze oraz doświadczony bramkarz Rafał Leszczyński. Nafciarze na pewno będą potrzebowali więcej wzmocnień. Ich celem będzie przede wszystkim walka o utrzymanie, która z pewnością łatwo się nie zapowiada.
Wiele pytań wciąż pozostaje bez odpowiedzi – kadry są w budowie, a ambicje zespołów wysokie. Ekstraklasa wraca, a wraz z nią wielkie emocje i nieprzewidywalność. Czas start – niech wygrają najlepsi.
DAMIAN BIEGAŃSKI