Dziennikarz Sport.pl Jakub Balcerski dotarł do materiałów, które świadczyły o nieprawidłowościach w kombinezonach reprezentacji Norwegii w skokach narciarskich podczas mistrzostw świata w Trondheim. Ostatecznie wybuchła gigantyczna burza, wskutek której zawieszeni zostali Marius Lindvik, który stracił zdobyty srebrny medal, oraz Johann Andre Forfang. Choć pierwotnie dyrektor sportowy ds. skoków norweskiej federacji Jan-Erik Aalbu długo zapierał się, iż "afera kombinezonowa" została rozdmuchana przez polskie media, to finalnie przyznał się do winy.
REKLAMA
Zobacz wideo najważniejsze spotkanie za zamkniętymi drzwiami w Oslo. Oto kulisy
Dyrektor norweskich skoków zabrał głos. Rozważa wycofanie się z Pucharu Świata
FIS zdecydował się zawiesić kolejnych norweskich skoczków na czas dochodzenia w sprawie oszustw z kombinezonami. - Myślałam choćby nad rezygnacją, ale to byłoby zupełnie nieodpowiedzialne. To wszystko jest całkowicie niedopuszczalne. Jesteśmy teraz pod obserwacją, i słusznie, ponieważ oszukiwaliśmy. Jest wiele do zrobienia, aby przywrócić zaufanie i reputację norweskich skoków - przyznała prezes tamtejszego związku Tove Moe Dyrhaug.
Jak się okazuje, Norwegowie rozważają choćby wycofanie się z Pucharu Świata. - Naszym najlepszym skoczkom nie wolno skakać. Nie chciałbym nawet, by skakali, ponieważ naraziłbym ich na nawałnice międzynarodowej prasy... Nie zrobiłbym im tego - oznajmił Jan-Erik Aalbu w rozmowie z serwisem Nettavisen. Działacz dodał jednak, iż niezagrożone są dalsze występy norweskich zawodniczek, które "nie są niczemu winne".
Dyrektor światowych skoków Sandro Pertile ostatnio boleśnie wypowiedział się na temat zawieszonych zawodników. - Oni muszą wytłumaczyć, dlaczego tak się stało. To sportowcy ostatecznie odpowiadają za swój sprzęt - stwierdził. I po chwili dodał. - Nie sądzę, żeby serwisant brał odpowiedzialność za sportowca. Czy możecie sobie wyobrazić, co by się stał, gdyby doszło do takiego incydentu, a skoczek by nie wiedział? - pytał retorycznie.
Zaapelował też do dziennikarzy na konferencji prasowej. - Mam do was prośbę: musimy oddzielić to, co zawodowe, od tego, co prywatne. W życiu możemy popełniać błędy, ale musimy być sprawiedliwi. Myślę, iż to najważniejsze, by wszyscy byli szczerzy i mówili wprost, co zrobili - skwitował.
jeżeli faktycznie słowa Aalbu okazały się prawdą, to Norwegowie zrezygnują z rywalizacji w Lahti oraz w Planicy. Nie będzie prawdopodobnie zadowolony z tego nowy szkoleniowiec Andreas Fannemel, który dopiero co przejął stanowisko.