Mimo stanięcia na podium, Lando Norris raczej nie będzie miło wspominał weekendu wyścigowego o GP Bahrajnu. Co Anglik mówi o swojej postawie za kierownicą oraz wypowiedziach dotyczących samego siebie?
Lider klasyfikacji generalnej kierowców Formuły 1 w kwalifikacjach zajął dopiero 6. miejsce, a w wyścigu dojechał na 3. po kilku błędach. Zarówno po czasówce jak i wyścigu nie krył rozczarowania swoją formą i brakiem tempa w stosunku do partnera zespołowego, Oscara Piastri.
Jak Lando próbuje tłumaczyć słabsze wyniki?
“Kiedy jesteś kierowcą, po prostu wiesz, kiedy coś klika, kiedy czujesz się pewnie i komfortowo. Jestem pewien, iż mam wszystko czego trzeba. Jestem wystarczająco dobry. Ale coś po prostu nie klika pomiędzy mną, a samochodem. Nie jestem w stanie pokonywać okrążeń tak szybkich jak rok temu. Wówczas dokładnie wiedziałem, co stanie się z samochodem w każdym zakręcie. Czułem się jego władcą. W tym roku jest całkowicie odwrotnie” – mówi Norris, cytowany przez racefans.net.
“Nawet w Australii, mimo iż wygrałem wyścig, nie czułem się pewnie i komfortowo. Samochód był mega i to mi pomagało unikać problemów. Ale jestem daleko od pokazywania moich możliwości. I to boli” – dodaje Anglik.
Norris w Bahrajnie spędził długi wieczór w garażu, próbując wraz inżynierami zrozumieć, dlaczego ma problemy i jak może im zaradzić.
“Chodzi o mnie czy o samochód? To skomplikowane. Ale ja nie wątpię w siebie, w swoje umiejętności. Mimo iż czasem może to tak wyglądać. Po prostu coś nie klei, nie klika i nie czuję się komfortowo w samochodzie. Gdy nie czujesz się pewnie w aucie, nie wiesz, gdzie są limity, które zakręty przejeżdżasz wolniej. Nigdy nie jesteś tak szybki, jak mógłbyś być” – mówi Norris.
“Zwłaszcza gdy walczysz z najlepszymi na świecie, nie może tak być. o ile nie jesteś dobrze dostrojony, będziesz miał problem. I to teraz dzieje się ze mną” – dodaje kierowca.
Wielu kibiców i ekspertów zwraca uwagę na to, iż Norris jest “zbyt miły”, a także, iż bardzo często przyznaje się do błędów i “dołuje się”. On jednak uważa, iż nie mógłby zachowywać się inaczej.
“Myślę, iż byłoby mi jeszcze trudniej nie wyrażając tych wszystkich rzeczy. Wiele z tego, również podczas wywiadów – to wyrażanie mojej frustracji. To dlatego, iż nie osiągam tego, co chcę osiągnąć, iż mam większe ambicje – chcę wygrywać” – mówi Norris.
“A teraz nie jestem choćby blisko osiągania tego – tak jak w kwalifikacjach. Byłem bardzo sobą rozczarowany. Tak już mam. To głód zwycięstwa, na które tak ciężko pracuję. Gdy nie idzie po mojej myśli, gdy coś zepsuję, jestem bardzo zawiedziony. Jednak to, co mówię podczas wywiadów, niekoniecznie ma wpływ na mnie samego, zwłaszcza w negatywny sposób. Robiłem tak całe życie i nauczyłem się odcinać się od moich własnych komentarzy” – dodaje zawodnik McLarena.
Autokrytyczny charakter w przeszłości go powstrzymywał, ale Norris twierdzi, iż to już przeszłość.
“Może czasami brakuje mi wiary w siebie. Przerabiałem to w przeszłości. Ale to również ja – tak robię pewne rzeczy, tak pracuję i dobrze mi z tym. Być może kiedyś ograniczało mnie to w zostaniu lepszym kierowcą. Ale tak jak powiedziałem, wiem na co mnie stać i jestem szczęśliwy. Teraz muszę po prostu znów złapać rytm” – zaznacza Lando.
“Tak, może czasami jestem zbyt ostry dla siebie – jak po kwalifikacjach. Ale spałem dobrze, miałem nową energię na nowy dzień i walczyłem. Teraz mam kilka kolejnych dni na regenerację” – dodaje.
Na podstawie: racefans.net
fot. McLaren F1 Team