Nokaut w meczu Świątek! Komentatorzy nie mogli uwierzyć. "Niesamowite"

2 tygodni temu
Iga Świątek pokonała Chinkę Yue Yuan 6:0, 6:3 w drugiej rundzie turnieju w Pekinie. Dla naszej tenisistki to pierwszy mecz w Chinach od dwóch lat. - Niesamowite! - zachwycali się komentatorzy po jednym z cudownych zagrań Polki. Chinka nie grała źle, ale nie była w stanie zatrzymać faworytki.
Aryna Sabalenka wycofała się z rywalizacji w stolicy Chin i dlatego to Iga Świątek występuje jako najwyżej rozstawiona w imprezie rangi WTA 1000. W pierwszej rundzie miała tzw. „wolny los", a w drugiej zmierzyła się z reprezentantką gospodarzy Yue Yuan, która na starcie niespodziewanie wyeliminowała Julię Putincewą z Kazachstanu 6:3, 6:3.


REKLAMA


Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie


Nokaut w 23 minuty
Pierwszy set meczu Świątek - Yuan to był absolutny nokaut. Polka zaczęła znakomicie, posyłając trzy mocne serwisy, na koniec płaski bekhend kończący po linii. Następnie oglądaliśmy najbardziej zaciętego gema przy podaniu Chinki. Reprezentantka gospodarzy broniła się, grała odważnie, agresywnie. Polka nie wykorzystała trzech szans na przełamanie, ale ostatecznie odskoczyła na 2:0. - Yuan pokazała pazurki. Iga wie, ze trzeba je natychmiast przytępić, żeby Chinka gwałtownie nie zyskała wiary w tym meczu - wskazał komentujący w Canal+ Sport Żelisław Żyżyński.


Chinka uderzała mocno, chciała przejmować inicjatywę, ale z minuty na minutę dominacja wiceliderki ranking rosła. Iga Świątek była bardzo aktywna na korcie, wytrzymywała wszystkie wymiany forhendowe, jej rywalka nie raz była spóźniona. Miała kłopot z poruszaniem się, z uderzaniem piłki w pełnym biegu. W efekcie po 11 minutach było już 3:0.
Czytaj także: Nowe wieści o wykluczeniu Izraela
Nasza tenisistka unikała błędów, kamera pokazała w pewnym momencie członków jej teamu na trybunach, w tym m.in. trenera Wima Fissette'a oraz psycholog Darię Abramowicz. Ci siedzieli bardzo spokojnie, mecz całkowicie układał się po ich myśli. Po kolejnym asie serwisowym komentator Dawid Celt przyznał: "Tu absolutnie nie ma się do czego przyczepić w grze Igi. Jest wzorowo". W całym pierwszym secie Yuan wygrała raptem jeden punkt przy podaniu Polki.


W szóstym gemie Świątek dokończyła dzieła. Zaczęła od mocnego forhendu, a potem potężny return dał jej kolejny punkt. - Niesamowite! Serwis 177 km/h, a piłka wróciła jeszcze szybciej - zachwycał się Dawid Celt. Podkreślił, jak faworytka dobrze czuje się w stolicy Chin, tym bardziej naładowana pozytywną energią po wygranej kilka dni temu w turnieju w Seulu. Przyciśnięta Yuan chciała ryzykować, by nie nadziać się na odpowiedź rywalki i w efekcie na koniec popełniła podwójny błąd serwisowy. Otwierająca partia trwała zaledwie 23 minuty.
Świątek w trzeciej rundzie
Drugi set zaczął się niespodziewanie, bo od przełamania serwisu Igi Świątek. Rywalka spróbowała grać jeszcze mocniej, ryzykowała w wymianach. Dobry return, na koniec świetna obrona po atakach Polki, która popsuła forhend i przegrywała 0:1.
Reprezentantka gospodarzy najgroźniejsza jest na kortach twardych. Rok temu na tej nawierzchni wygrała w Austin turniej WTA, dwa lata temu była w finale w Seulu, gdzie przegrała dopiero z Jessicą Pegulą. Problem Chinki w sobotę polegał na tym, iż trafiła na rozpędzoną Polkę, a jak miała szansę nawiązać z nią walkę, to za sprawą własnych błędów nie poszła za ciosem. Świątek gwałtownie odrobiła stratę przełamania w drugiej partii, a po chwili było już 4:1 dla niej. Yuan w pojedynczych akcjach potrafiła się postawić, przez cały czas grała bardzo mocno i płasko, ale akcje i tak kończyły się zwykle punktem dla jej przeciwniczki.
- Ależ trening biegowy zagwarantowała Iga swojej rywalce - podkreślali komentatorzy w szóstym gemie, gdy po kilku zagraniach z lewej na prawą i odwrotnie rozrzuciła Chinkę. Polka grała zbyt dokładnie, rzadko się myliła. Yuan w odpowiedzi zaskoczyła ją skrótem i zrobiło się 2:4 z jej perspektywy. Reprezentantka gospodarzy serwowała bardzo szybko, momentami choćby ponad 180 km/h. Dzięki temu unikała kolejnych przełamań, choć w ósmym gemie było blisko, gdy popsuła smecz, a kibice na trybunach złapali się za głowy.


W dziewiątym gemie nasza tenisistka domknęła mecz wynikiem 6:0, 6:3. To był świetny występ z jej strony, pełna kontrola. W trzeciej rundzie Iga Świątek zagra z Kolumbijką Camilą Osorio (83. WTA), która niespodziewanie pokonała Rosjankę Annę Kalińską (29.) 6:1, 4:6, 6:4. Z rywalizacji w singlu odpadły już niestety Magdalena Fręch oraz Magda Linette. Turniej w Pekinie transmitowany jest w naszym kraju przez Canal+ Sport, relacje w Sport.pl.
Idź do oryginalnego materiału