W piątek w Gorzowie Wielkopolskim Iga Świątek zagrała swój pierwszy mecz (wygrała 6:0, 6:1 z Nowozelandką Tse) w turnieju fazy play-off Billie Jean King Cup. W sobotę, korzystając z dnia wolnego od grania, Świątek wraz z innymi zawodniczkami naszej kadry (z Katarzyną Kawą, Martyną Kubką i Lindą Klimovicovą) przyjechała do Areny Gorzów, żeby spotkać się z kibicami.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem
Sesja autografowa zaplanowana przez Polski Związek Tenisowy na godzinę 14:30 miała potrwać 20 minut. Kwadrans przed jej początkiem kolejka (zaczęła się formować już o godzinie 10) do hali wyglądała tak:
Było jasne, iż bardzo wielu kibiców odejdzie bez spełnionego marzenia o spotkaniu z Igą. I chociaż ostatecznie Polki podpisywały fanom zdjęcia, koszulki, piłki, czapki, torby, książki i Bóg wie co jeszcze przez aż 50 minut, to i tak, gdy wstały od stołu, kibice prosili: "Iga, jeszcze chociaż 10 autografów!".
Poza mnóstwem dzieci uszczęśliwionych, iż zamieniły słowo ze swą idolką i dostały od niej podpis, chyba najbardziej zadowoloną osobą wychodzącą z sesji była Joanna Zasowska. Polka, która od 12 lat mieszka w norweskim Kristiansand, przyjechała do Gorzowa z jasnym planem. W drogę wyruszyła z dużym - 110x65 cm - portretem Igi Świątek.
Świątek aż kilka razy za to dziękowała
- Portret powstawał prawie przez rok. Trwało to tak długo, ponieważ nie wspomagałam się żadnym programem. Zrobiłam go metodą prób i błędów z prawie 11 tysięcy klocków Lego - mówi nam pani Joanna. - Użyłam czterech kolorów klocków tiles o rozmiarze 1x1: białego, czarnego oraz jasnego szarego i ciemnego szarego. Ramę zbudowałam z klasycznych klocków w kolorze sand - dodaje.
Fanka Igi Świątek i klocków Lego w rozmowie ze Sport.pl mówi, iż tworząc ten portret połączyła swoje dwie pasje. Polskiej tenisistce mocno kibicuje, a z klocków Lego tworzy przez niemal całe swoje życie. - Buduję z nich od czwartego roku życia, czyli już prawie 35 lat, z małą przerwą na szalone lata nastoletnie - uśmiecha się.
Wygląda na to, iż portret Igi Świątek jest najważniejszą budowlą w konstruktorskiej karierze pani Joanny. - Na klocki potrzebne do portretu Igi wydałam około trzech tysięcy złotych - mówi nasza rozmówczyni. I nie ma absolutnie żadnych wątpliwości, iż to były świetnie zainwestowane pieniądze. - Spotkanie z Igą było spełnieniem jednego z największych marzeń. Zdobycie podpisu na portrecie było naprawdę niesamowitym przeżyciem. Iga dziękowała kilka razy za to, iż akurat ją zbudowałam! Moja praca jej się bardzo podobała, Iga pytała, ile czasu składałam portret i jak powstał. Pytała też, skąd jestem. To była naprawdę przyjemna rozmowa z mistrzynią - mówi szczęśliwa fanka największej dziś gwiazdy polskiego sportu.
Pani Joanna jest wdzięczna nie tylko Idze Świątek za spotkanie i miłe słowa. Za naszym pośrednictwem chce serdecznie podziękować Oldze Pietrzak z Polskiego Związku Tenisowego. - Bez pani Olgi cała akcja by się nie udała. Ona wszystko zorganizowała - kończy chyba najszczęśliwsza dziś fanka Igi Świątek.
W niedzielę w Gorzowie Wielkopolskim kibice będą mieli ostatnią okazję do spotkania z wiceliderką światowego rankingu tenisistek. Świątek na pewno zagra w meczu Polek z Rumunkami, który rozpocznie się o godzinie 15. A później z pewnością znów poświęci dużo czasu, żeby rozdać kibicom autografy, porobić sobie z nimi zdjęcia i porozmawiać.

2 godzin temu







