Iga Świątek po zaciętym pojedynku przegrała z Madison Keys w półfinale Australian Open 1:2. Wynik tego spotkania zaskoczył wielu kibiców i ekspertów, a choćby dziennikarzy, którzy wprost napisali o "sensacji". To był szósty mecz tych zawodniczek w historii. Cztery z nich wygrała Polka, która - wydawało się - ma patent na Amerykankę w decydujących fazach turniejów. Dwukrotnie wyeliminowała ją w ćwierćfinale (Indian Wells 2022 i Rzym 2024), a raz triumfowała w półfinale w Madrycie w 2024 roku. Do tego pojedynku przegrała z nią zaledwie raz - w 1/8 finału w Cincinnati.
REKLAMA
Zobacz wideo Konflikt Igi świątek z Danielle Collins? Wesołowicz: To jednostronny beef
Iga Świątek wskazała, co zaważyło o porażce. "To mogło zrobić różnicę"
Ten wynik nie tylko oznacza, iż Polka nie będzie miała szansy po raz pierwszy stanąć do walki o tytuł w Melbourne, ale także nie wyprzedzi po tym turnieju Aryny Sabalenki, która aktualnie jest liderką światowego rankingu. Po tej porażce Iga Świątek wzięła udział w konferencji prasowej, na której wskazała, co poszło nie tak. - Trudno powiedzieć, ponieważ była to kwestia jednej lub dwóch piłek. Ostatecznie Madison była odważna w swoich decyzjach i przycisnęła mnie, kiedy tego potrzebowała. Powiedziałabym, iż nie miałam takiej swobody jak w poprzednich meczach, by naciskać w ważnych momentach - powiedziała, cytowana przez puntodebreak.com.
- Zawsze była w stanie wrócić po kłopotach z podaniem, ale nie serwowałam tak dobrze. To mogło zrobić różnicę. O drugim secie chciałam zapomnieć i wrócić do swojej gry. Mimo to uważam, iż grałam dobrze, ale ona grała lepiej. Dałam z siebie wszystko. Nie powiedziałabym, iż zawiodłam lub iż powinnam była wygrać - dodała.
Zobacz też: Gigantyczna burza po tym, co zrobiła Świątek. Atakują Polkę. "Jest taka dziwna"
Iga Świątek została również zapytana, czy była zaskoczona poziomem gry Madison Keys, z którą ma dodatni bilans pojedynków bezpośrednich. Zdaniem Igi Świątek w tym spotkaniu Amerykanka popełniła mniej błędów niż w poprzednich wygranych przez nią meczach. - Grałam też przeciwko niej w Cincinnati, gdzie również grała doskonale i nie miałam nic do powiedzenia. Myślę, iż była znacznie solidniejsza niż w meczach, które wygrałam - kontynuowała.
Zaskakujące pytanie do Igi Świątek. Błyskawiczna riposta
Iga Świątek podkreśliła również, iż chciała dalej zajść w Australian Open, ale ostatecznie się nie udało. - jeżeli przez cały czas będę ciężko pracować, to w przyszłości będę mieć więcej okazji i może je wykorzystam, tak jak dzisiaj nie wykorzystałam piłki meczowej - podkreśliła.
Jeden z dziennikarzy obecnych na konferencji prasowych zaskoczył swoim pytaniem. Zapytał ją o to, jak bardzo boli ją to, iż przegrała piłkę meczową i szansę na pierwszy finał Australian Open i powrót na fotel liderki rankingu WTA. Polka uśmiechnęła się - zdaniem niektórych komentujących bezczelnie - i odpowiedziała: Musisz tego doświadczyć, żeby wiedzieć - ucięła.
Na koniec druga rakieta świata wyznała, iż przyzwyczajona jest do wykorzystywania swoich szans na zwycięstwo. - Kiedy mam szansę wygrać, zawsze to robię. Dlatego też jestem rozczarowana, gdy tak się nie dzieje, ale taki jest sport, nie zawsze kończy się po mojej myśli. Madison również wykonała swoją pracę i w pełni zasłużyła na finał - zakończyła.