FC Barcelona w ostatnich tygodniach imponuje formą i od początku roku nie przegrała jeszcze meczu (dziewięć zwycięstw oraz dwa remisy). Nastroje w klubie są optymistyczne, choć pewne sprawy wymagają wyjaśnienia.
REKLAMA
Zobacz wideo Co się dzieje z Legią Warszawa? Kosecki: Są do dupy. Brakuje charyzmy i charakteru. Pokażcie jaja!
FC Barcelona radzi sobie bez Ansu Fatiego. Hansi Flick zabrał głos
Bardzo niewielki wkład w ostatnie wyniki miał Ansu Fati. Wystąpił on tylko w pierwszym tegorocznym meczu przeciwko czwartoligowemu UD Barbastro (4:0) w Pucharze Króla, gdy wszedł na ostatnie 28 minut. W kolejnych dziesięciu spotkaniach nie zagrał, sześciokrotnie zabrakło go choćby w kadrze. To tragedia jak na piłkarza, którego nazywano "nowym Messim". Jednak nie musi go to przekreślać.
"W przypadku Ansu wciąż jest nadzieja. W klubie wierzą, iż zrobił krok naprzód, aby zbliżyć się do poziomu grupy" - napisał kataloński "Sport". W artykule podkreślono, iż perspektywy gracza, który zimą postanowił zostać w stolicy Katalonii i odrzucał oferty innych klubów, "wyglądają źle". Mimo to Hansi Flick wydaje się w niego wierzyć. - Szczerze z nim rozmawiałem. W ostatnich dniach radzi sobie dobrze - mówił w zeszłym tygodniu.
Hansi Flick i zarząd FC Barcelony dalej wierzą w Ansu Fatiego. "Zaobserwowali zmianę"
"Niemiecki trener ma nadzieję, iż Ansu złapie swój ostatni pociąg i ponownie będzie blisko stania się tym zawodnikiem, który odziedziczył numer dziesięć po Leo Messim. W końcu ma zaledwie 22 lata" - podkreślono. Przemianę piłkarza dostrzega również zarząd. "Zaobserwowali zmianę w zawodniku, który w ostatnich tygodniach stał się znacznie bardziej aktywny i pracował znacznie ciężej" - dodano. Objawia się to np. dodatkowymi treningami strzeleckimi po zajęciach całego zespołu.
Zobacz też: Flick stawia na Lewandowskiego, a Tomaszewski grzmi. "Tylko on raczy wiedzieć"
- Chce walczyć o to, by znów być ważnym zawodnikiem Barcelony. Mam nadzieję, iż mu się to uda, ponieważ był świetnym piłkarzem, na którego bardzo wpłynęły kontuzje - mówi osoba z klubu. Problemy zdrowotne dały mu się we znaki już na starcie okresu przygotowawczego, przez co opuścił tournee po Stanach Zjednoczonych, gdy mógł sporo zyskać w oczach Flicka.
- To było przykre. Pojechało tam wielu młodych zawodników, mógł wypracować sobie miejsce i zyskać pewność siebie. A kiedy wrócił, do klubu wrócili już reprezentanci państw i byli przed nim - mówi osoba z FC Barcelony. Fati wrócił do gry dopiero we wrześniu, a jego liczby w tym sezonie to: 186 minut w ośmiu meczach, zero goli i zero asyst. Być może poprawi je w poniedziałkowym meczu z Rayo Vallecano.