Iga Świątek i Amanda Anisomova zagrają w finale kobiecego Wimbledonu. Obydwie wygrały w czwartek swoje półfinały. W piątek natomiast wyłonieni zastaną finaliści męskiej edycji zmagań. Pierwszego już poznaliśmy. W pierwszym półfinale naprzeciw sobie stanęli Carlos Alcaraz i Taylor Fritz. Zgodnie z przewidywaniami lepszy okazał się Hiszpan, choć doszło też do pewnej niespodzianki. W poprzednich meczach z Fritzem nie stracił ani jednego seta. Tym razem musiał namęczyć się nieco dłużej.
REKLAMA
Zobacz wideo Iga Świątek zamieszkała w dzielnicy prestiżu i luksusu!
Wojna nerwów w półfinale Wimbledonu. Alcaraz i Fritz szli łeb w łeb
Broniący tytułu Alcaraz był tym zestawieniu faworytem. I rozpoczął wręcz wybornie, bo przełamał rywala już w pierwszym gemie. Później okazało się również, iż jest w znakomitej formie, jeżeli chodzi o serwis. W całym pierwszym secie zaserwował sześć asów, a do tego wygrał sto procent akcji przy skutecznym pierwszym podaniu. Nic więc dziwnego, iż Fritz nie był w stanie odrobić strat. Hiszpan mógł zakończyć seta już przy stanie 5:3. Wówczas rywal obronił piłkę setową i przedłużył swoje nadzieje. Kolejnego gema przy swoim serwisie Alcaraz wygrał jednak do zera i całą partię 6:4.
W drugiej partii serwis Alcaraza nie był już tak perfekcyjny, a mimo to panowie grali punkt za punkt. Kibice długo nie oglądali choćby żadnego breakpointa. W końcu przy stanie 4:3 miał go Taylor Fritz. Nie skorzystał jednak z okazji i przez cały czas utrzymywał się remis. Wydawało się więc, iż o losie seta zadecyduje tie-break. W 12. gemie Alcaraz jednak nie wytrzymał. Nie był w stanie trafiać pierwszym serwisem, co rywal skrzętnie wykorzystywał. Hiszpanowi przydarzył się choćby podwójny błąd, przez co przegrywał 0:40, a Fritz miał piłki setowe. Wtedy drugi gracz światowego rankingu wyrzucił piłkę na aut, a Fritz cieszył się z wygranej 7:5 i wyrównania.
Carlos Alcaraz w finale Wimbledonu. Tie-break zdecydował
27-latek gwałtownie jednak został sprowadzony na ziemię. Co prawda rozpoczął trzeciego seta od wygranej przy własnym serwisie, ale trzy kolejne gemy przegrał i to za każdym razem do zera. Nie miał też później ani jednej okazji do przełamania, a przy stanie 3:5 znów skapitulował przy swoim podaniu. Alcaraz wykorzystał drugiego meczbola i wrócił na prowadzenie.
Czwarty set mógł być zatem dla Fritza ostatnim. I ten zdawał sobie z tego sprawę. Wtedy też wyraźnie poprawił swój serwis. W całej partii zgromadził aż osiem asów (przy trzech ze strony rywala) i pewnie wygrywał przy swoim podaniu. Na jego nieszczęście Alcaraz był równie skuteczny. Skończyło się zatem tie-breakiem. A w nim jako pierwszy przy swoim podaniu pomylił się Fritz. Jednakże przy stanie 4:3, Alcaraz aż dwukrotnie dał się przełamać i to on musiał bronić dwóch piłek setowych. Obronił się i sam miał po chwili meczbola. Wykorzystał już pierwszą okazję i wygrał 8:6.
Do niedzielnego finału awansował zatem Carlos Alcaraz, który zamknął mecz w dwie godziny i 51 minut. Pomimo iż ma dopiero 22 lata, stanie przed szansą na trzeci tytuł na kortach Wimbledonu. Triumfował w nim już rok i dwa lata temu. Z kim zmierzy się o główne trofeum? O tym zadecyduje drugi półfinał pomiędzy Jannikiem Sinnerem a Novakiem Djokoviciem.