Anita Włodarczyk bez wątpienia stała się jedną z największych legend polskiej lekkoatletyki. W trakcie swojej bogatej kariery zdobyła trzy złote medale olimpijskie - w Londynie, Rio de Janeiro i Tokio. Cudowna seria została przerwana dopiero w ubiegłym roku w Paryżu, choć i tak Polka spisała się świetnie. Zajęła czwarte miejsce, a do brązowego medalu zabrakło jej raptem... pięciu centymetrów. Choć już zapowiedziała, iż były to jej ostatnie igrzyska, przez cały czas nie rozstała się ze sportem.
REKLAMA
Zobacz wideo Szczęsny czy ter Stegen? Kibice Barcelony podzieleni? "Zdecydowanie to on powinien być numerem 1"
Tak rzuca Anita Włodarczyk. Cudo! Niesamowite, gdzie wylądował młot
Deklaracje w tej sprawie złożyła zaraz po igrzyskach. - Kariery jeszcze nie kończę, mówię: na pewno do zobaczenia za rok, na mistrzostwach świata w Tokio - mówiła w rozmowie ze Sport.pl. Wspomniana impreza docelowa odbędzie się w tym roku w dniach 13-21 września. Wcześniej Włodarczyk czeka długi sezon, do którego już się przygotowuje.
Nasza lekkoatletka pokazała, iż mimo upływu lat przez cały czas stać ją na naprawdę dalekie rzucanie. We wtorek opublikowała filmik, jak trenuje w Akademii Aspire w katarskiej Dosze. Na nagraniu widać kapitalną próbę, po której młot poszybował niemal pod drugą rzutnię, ulokowaną naprzeciwko. - Kiedy rzutnia w Aspire Academy robi się za krótka i młot ląduje na sztucznej trawie - napisała na Instagramie.
Jak dodała, uzyskała swój najlepszy wynik w tym roku - 84,10 m. Rezultat jest wręcz kosmiczny. Ba, lepszy choćby od jej własnego rekordu świata, który wynosi 82,98 m. Jak zatem do tego doszło? Otóż Włodarczyk rzuciła nieco lżejszym, bo trzykilogramowym młotem. W normalnych zawodach waży on cztery kilogramy.
Mimo wszystko odległość zrobiła ogromne wrażenie na kibicach. - Ulala! Widzę, iż Mistrzyni się rozkręca - skomentowała dziennikarka TVN-u Anita Werner. - Potrzebujesz Lusail Stadium (arena finału mistrzostw świata w piłce nożnej w 2022 r. - przyp. red.) - dodał inny z internautów.