Niesamowita pogoń Polaka. Jest tytuł w Kanadzie!

2 godzin temu
Maks Kaśnikowski wygrał turniej rangi ITF M25 w Montrealu. Polak w finale pokonał Tahę Baadiego. To, w jaki sposób odwrócił losy rywalizacji, zasługuje na uznanie. Starcie o tytuł dostarczyło sporo emocji.
W tym sezonie Maks Kaśnikowski zdobył wcześniej jeden tytuł. Wygrał turniej rangi ITF M25 w Koszalinie. Podczas zmagań w Montrealu dotarł do finału bez straty seta. To dawało nadzieję na zwycięstwo w całej imprezie. Tymczasem w pierwszym secie starcia z Tahą Baadim Polak musiał się sporo napocić, by wyrwać zwycięstwo i otworzyć sobie drogę do triumfu w potyczce.


REKLAMA


Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie


Kapitalna pogoń Kaśnikowskiego
Finałowe starcie rozpoczęło się dla naszego tenisisty naprawdę źle. Nie dość, iż Baadi utrzymał serwis, to jeszcze później przełamał Kaśnikowskiego, następnie ponownie świetnie serwował, a to sprawiło, iż prowadził 3:0. Po takiej inauguracji trudno się podnieść.
Kaśnikowski walczył i w czwartym gemie otworzył swoje konto. Później przy stanie 1:4 miał miejsce niesamowity gem serwisowy Polaka. Rywal miał aż siedem break-pointów! Gdyby wówczas znów przełamał naszego zawodnika, to o triumf w tym secie byłoby piekielnie ciężko. Kaśnikowski jednak się wybronił, a później poszedł za ciosem i wygrał także dwa kolejne gemy, zdobywając jednego z nich przy podaniu przeciwnika.
Przy stanie 4:5 Marokańczyk miał jedną piłkę setową, ale Polak ponownie wyszedł z opresji obronną ręką. Na tablicy świetlnej pojawił się zatem wynik 5:5.


Później doszło do tie-breaka, a tam Kaśnikowski był już nie do zatrzymania. Kiedy prowadził 5-0 stało się jasne, iż trudno będzie mu odebrać zwycięstwo. I tak też się stało. 22-latek wygrał dogrywkę 7-3.


Kaśnikowski domknął mecz w pewny sposób
Po niezwykle emocjonującym pierwszym secie Baadi w drugiej partii nie potrafił już tak mocno naciskać reprezentanta naszego kraju. Jeszcze na początku odsłony Marokańczyk toczył równą walkę, ale od stanu 1:1 Kaśnikowski wygrał pięć kolejnych gemów! To był prawdziwy popis w Montrealu.
Maks Kaśnikowski - Taha Baadi 7:6 (3), 6:1
Idź do oryginalnego materiału