Niepokojące słowa o Świątek. "Są pewne granice"

3 godzin temu
Zdjęcie: Fot. REUTERS/Eduardo Munoz


- Jej styl, choć skuteczny, ma jednak ograniczenia. Są pewne granice wynikające z DNA tenisisty, ale jest nad czym pracować i co poprawiać - powiedziała Joanna Sakowicz-Kostecka o Idze Światek. W wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego" Onet ekspertka i komentatorka szerzej odniosła się do ostatnich problemów 23-latki i wskazała, co może ona poprawić. Poza tym porównała jej sytuację z tą Aryny Sabalenki.
Iga Świątek (1. WTA) w ostatnich startach nie pokazywała się z aż tak dobrej strony. Teraz miała grać w Azji, ale wycofała się z turnieju WTA 500 w Seulu i WTA 1000 w Pekinie (w tym drugim miała bronić tytułu). "Z powodu spraw osobistych jestem zmuszona wycofać się z turnieju w Pekinie. Jest mi bardzo przykro" - ogłosiła, co tylko podsyciło spekulacje o jej domniemanych kłopotach.

REKLAMA







Zobacz wideo Co dalej z Igą Świątek? "Przeżyła ogromne napięcie. To był wielki cios"



W przypadku Polki problemem mogą być kwestie fizyczne, spowodowane nawarstwiającym się zmęczeniem sezonem, a także czysto sportowe. "Bardziej skupiała się na negatywnych emocjach w kierunku boksu niż analizowaniu tego, co się dzieje na korcie. Niestety, analiza i wyciągnie wniosków w trakcie meczu to elementy gry, z którymi Świątek ma ogromny problem" - pisał po US Open Filip Modrzejewski ze Sport.pl.
Iga Świątek pod ścianą. Rywalki naciskają coraz mocniej. "Jest nad czym pracować i co poprawiać"
W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" Onet o sytuacji liderki światowego rankingu szerzej wypowiedziała się Joanna Sakowicz-Kostecka, była tenisistka, a w tej chwili ekspertka i komentatorka. Jej zdaniem w tej chwili można mówić o "próbach utrzymania władzy" przez Świątek, która jest coraz lepiej rozpracowywana przez rywalki i musi "znaleźć nowe narzędzia", aby znów dominować. - O to z pewnością będzie ciężej, bo jej styl, choć skuteczny, ma jednak ograniczenia. Są pewne granice wynikające z DNA tenisisty, ale jest nad czym pracować i co poprawiać - powiedziała. Jako element możliwy do ulepszenia wskazała np. grę przy siatce.
Sakowicz-Kostecka zwraca uwagę na wielkie ambicje pięciokrotnej mistrzyni Wielkiego Szlema, która będzie chciała pokazać, iż przez cały czas może robić postępy. Jednak nie przyjdzie jej to błyskawicznie, a poza tym musi pamiętać o jeszcze jednej kwestii. - Tenis powinien sprawiać jej euforia - podkreśliła ekspertka.
Między innymi dlatego była 138. rakieta świata nie jest specjalnie zaskoczona decyzją brązowej medalistki olimpijskiej o rezygnacji ze startu w Korei Południowej. - Zastanawiałam się, jak to w ogóle możliwe (że tam zagra - red.) - przyznała, oceniając wycofanie się jako "bardzo słuszne".



- Przy takim natężeniu gry i wyczerpującym sezonie, tuż przed ostatnim jego akcentem, dodawanie kolejnych turniejów mogłoby negatywnie wpłynąć na jej dyspozycję. Odpoczynek to absolutny klucz - nie tylko fizyczny, ale przede wszystkim mentalny. (...) Nie zdziwię się, jeżeli do WTA Finals zagra jeszcze maksymalnie jeden turniej - dodała.
Zdaniem Sakowicz-Kosteckiej podczas wydłużającej się przerwy między kolejnym startami Świątek powinna skupić się na "fizyczno-mentalnym odpoczynku", a później na "doskonaleniu mocnych stron". - Końcówka sezonu, kiedy jest trochę tego grania w nogach, to nie moment na wprowadzanie radykalnych zmian technicznych. To czas na to, żeby doskonalić to, co jest fundamentem i największą bronią. Wprowadzanie nowych elementów wymaga czasu, a w tym przypadku może być ryzykowne - stwierdziła.
Joanna Sakowicz-Kostecka porównuje Igę Świątek i Arynę Sabalenkę. "Nauczyła się balansować różne aspekty"
O ile Świątek jest nieco w dołku, o tyle jej najgroźniejsza konkurentka Aryna Sabalenka (2. WTA) pokazuje moc. W ostatnich tygodniach wygrała US Open i turniej WTA 1000 w Cincinnati, a po wycofaniu się Polki z Pekinu staje przed realną szansą na odzyskanie prowadzenia w rankingu WTA. Ekspertka zwróciła uwagę na zmiany, jakie zauważyła u Białorusinki.
- Nabrała większego luzu. Zmieniła się, co można dostrzec nie tylko w jej podejściu, ale także w tym, jak bawi się poza nim. Symboliczny był tatuaż na czole u Jasona Stacy’ego (trener przygotowania fizycznego Sabalenki - red.) podczas finału w Nowym Jorku. To pewnie wpływ tego, iż dorosła i nauczyła się balansować różne aspekty życia. (...) w tej chwili potrafi bardziej wyważyć działania i zachowuje się znacznie spokojniej w trudnych momentach - wskazała. Przy tym zaznaczyła, iż 26-latka "nie jest pod taką presją jak Iga", m.in. dlatego, iż jej związki z ojczyzną stały się luźniejsze (na stałe mieszka w USA) i aż tak nie ciążą jej oczekiwania rodaków.



Jednocześnie trudno powiedzieć, czy gdyby Świątek poszła drogą Sabalenki, to jej gra by na tym zyskała. - Iga jest perfekcjonistką, co sprawia, iż trzyma się swoich standardów i nie pozwala sobie na żadne odstępstwa. Nieważne, czy chodzi o tenis, naukę czy sprzątanie - wytłumaczyła Sakowicz-Kostecka.
Na razie wydaje się, iż Iga Świątek powinna wrócić do gry podczas turnieju WTA 1000 w Wuhan (7-13 października). Następnie czeka ją jeszcze występ w listopadowym Turnieju Mistrzyń w Rijadzie.
Idź do oryginalnego materiału