Karta KSW 109 na papierze nie należała być może do najciekawszych w tym roku, ale sporo obiecywać można było sobie po głównej walce wieczoru. Piotr Kuberski to zawodnik, który niepokonany jest już od sześciu lat. pokonywał choćby Michała Materlę czy Damiana Janikowskiego. W pojedynku z Radosławem Paczuskim też był faworytem, ale młodszemu o sześć lat fighterowi akurat nie można było odmawiać szans na zdetronizowanie Kuberskiego.
REKLAMA
Zobacz wideo Ulubiona piłkarka Amandy Moury Pietrzak? "Córka Dennisa Rodmana jest bardzo twarda, inspiruje mnie"
Piotr Kuberski znokautował Radosława Paczuskiego na KSW 109
Pierwsze dwie rundy sobotniej walki były bardzo wyrównane. Fighterzy wymieniali się mocnymi uderzeniami w stójce. Po jednym z nich Paczuski choćby padł na matę, ale błyskawicznie wstał, sygnalizując, iż nie zamierza łatwo odpuścić przeciwnikowi. W końcu jednak musiał skapitulować. W trzeciej rundzie Kuberski przyjął uderzenie na korpus, ale momentalnie odpowiedział wysokim kopnięciem, które kompletnie zdemolowało pretendenta. Stało się jasne: walka dobiegła końca!
ZOBACZ TEŻ: Pudzianowski zabrał głos ws. zakończenia kariery. Dwa słowa
W klatce błyskawicznie pojawił się sztab medyczny, żeby udzielić pomocy Paczuskiemu. Tymczasem Kuberski mógł świętować wielki triumf. "Tak się broni pasa! Tak się broni" - krzyczał. Dla 36-latka było to już piąte zwycięstwo z rzędu w KSW, a trzynaste w ogóle - bo w przeszłości dominował też w organizacji FEN. Ze względu na wiek trudno myśleć o tym, żeby miał jeszcze podjąć próbę podbicia Stanów Zjednoczonych, ale jego potencjał jest naprawdę imponujący.
Tymczasem Paczuski doznał trzeciej porażki w KSW. Utytułowany kick-boxer pokazał się w sobotę z dobrej strony, ale ostatecznie nie zdołał sprostać dotychczas największemu wyzwaniu w karierze.