Górnik Zabrze ma za sobą kolejny udany mecz w ekstraklasie. Podopieczni Michala Gasparika pokonali w ostatni piątek GKS Katowice aż 3:0. Weekend w Zabrzu rozpoczął się radośnie. Niestety - początek nowego tygodnia przyniósł bardzo smutne wieści. W wieku 77 lat odszedł były piłkarz zabrzan Józef Kurzeja.
REKLAMA
Zobacz wideo Urban nie wytrzymał! "Czy ja się nie przesłyszałem?!"
Smutne wieści przekazane przez Górnika. "Żegnaj Przyjacielu!"
"Poniedziałkowy poranek przyniósł niezwykle smutną informację o śmierci byłego piłkarza Józefa Kurzei. Świetny pomocnik, który grał w Górniku w latach 1973 – 78, ale przede wszystkim bardzo dobry i serdeczny człowiek. Żegnaj Przyjacielu!" - napisano na oficjalnej stronie internetowej Górnika Zabrze.
Kurzeja był niezwykłym przypadkiem piłkarza, który grając w piłkę rozpoczął studia w Wyższej Szkole Pedagogicznej w Opolu. Po pięciu zaliczonych semestrach podjął decyzję o rozpoczęciu edukacji w kierunku medycznym.
Ukończył studia na Śląskiej Akademii Medycznej w Katowicach, a następnie - już w Niemczech - zrobił specjalizację radioonkologiczną. Pełnił funkcję lekarza klubowego, a będąc w Austrii zdobył uprawnienia trenerskie.
Górnik wspomina Kurzeję jako postać wyjątkową. "Był człowiekiem o wielkim sercu dla ludzi, swoich pacjentów. Przez wiele lat pełnił funkcję ordynatora w Klinice Radioonkologicznej w Hagen. Gdy tylko czas pozwalał starał się bywać w Zabrzu i odwiedzać Górnika, którego darzył wielką miłością. Sam również w ostatnich latach chorował, choć jeszcze dwa miesiące temu tryskał energią i siłą podczas turnieju im. Stefana Floreńskiego w Hamm" - czytamy.
Józef Kurzeja przed laty był bohaterem artykułu dziennikarza "Przeglądu Sportowego" Michała Guza. Były piłkarz Górnika po karierze poświęcił się pracy na rzecz ludzi.
- Od ponad 40 lat pracuję w onkologii. Nikt nie jest w stanie straszyć mnie śmiercią. Mam z nią do czynienia na co dzień. Oczywiście, iż ludzie chorują od koronawirusa, a choćby umierają, ale podoba mi się to, co powiedział pewien mądry człowiek: to absurdalne, iż ludzie aż tak nie przyjmują do wiadomości, iż mogą umrzeć. Przecież śmierć to jedyna rzecz, która w naszym życiu jest pewna - mówił w rozmowie z "PS".