Reprezentacja Polski zawiodła w piątkowy wieczór. Choć wygrała 1:0 po golu Roberta Lewandowskiego, to styl, w jaki tego dokonała, pozostawia wiele do życzenia. "Po meczu z Litwą jedno już wiemy. Michał Probierz zmarnował ostatnie półtora roku. Po meczach Ligi Narodów mówiliśmy sobie, iż to tylko element przygotowań do eliminacji mistrzostw świata. Tymczasem to nie Litwa okazała się wymagającym rywalem, ale Polska okazała się drużyną, która wciąż nie wie, jak grać" - podsumował Michał Kiedrowski ze Sport.pl.
REKLAMA
Zobacz wideo Największy wygrany meczu Polska - Litwa. Kluczowa zmiana
Eksperci analizują mecz Polaków. Nagle Wichniarek zaczął mówić o nieobecnych
Wielu ekspertów i kibiców krytykowało kadrę. Oberwało jej się za chaos, brak porozumienia i niemal całkowity brak pomysłu na grę. Na temat piątkowego meczu wypowiedzieli się też eksperci w Kanale Sportowym.
Artur Wichniarek przejechał się również po kilku zawodnikach, którzy w tym meczu nie wystąpili, ale jeszcze nie tak dawno byli w kadrze. Na ich przykładzie pokazał upadek polskiej piłki i różnicę poziomów. - Chciałbym przypomnieć, iż niedawni nasi reprezentanci, jak Bartek Kapustka, który musiał wrócić z wojaży zagranicznych, bo trener Freiburga powiedział, iż "to jest super fajny chłopak, technicznie jeden z najlepszych w zespole, ale jak gramy bez piłki, to gramy 10 na 11, bo on nie rozumie pewnych założeń taktycznych" - zaczął Wichniarek.
- Tymek Puchacz pojechał do Unionu Berlin, nie powąchał placu, bo (...) jest tak rozchwiany taktycznie, iż nie daje rady na poziomie Bundesligi. Wszołek, który jest gwiazdą polskiej ligi, nie powąchał placu w Unionie przez rok. Wrócił do Polski, jest gwiazdą tej ligi. My przechodzimy do pewnych normalnych rzeczy, które są normalne w innych zakątkach europejskiej piłki - kontynuował.
Mateusz Borek mówi wprost. "Ten problem bardziej dotyczył Litwy"
W trakcie programu na żywo próbowano przeanalizować, co było problemem słabej gry Polaków w piątek. Padły kolejne nazwiska. - Wiecie co jest tragiczne, jakby w obaleniu jednej tezy? "Panie Mateuszu co mnie obchodzi PPDA [liczba podań przed wykonaniem pressingu, przyp. red.], porozmawiajcie o tym, iż głównym problemem jest to, iż zawodnicy nie grają w klubach". A ja odbijam piłkę i powiem tak - zaczął Mateusz Borek, przedstawiając argumenty, iż to raczej nie jest powód słabej gry Polaków.
- Akurat z wczorajszego składu: Skorupski gra, Bednarek gra, Piątkowski gra, Frankowski gra, Moder gra, Piotrowski gra, Cash gra, Świderski gra, Lewandowski gra, Szymański gra. W zasadzie tylko Kiwior [nie gra, przyp. red.]. I co jest ciekawe, najfajniejszy akcent z ławki rezerwowych daje ten, który ma 33 minuty w Bundeslidze od połowy stycznia. (...) To są minuty Kuby Kamińskiego. I ten problem bardziej dotyczył Litwy, bo ma w swoim składzie z pięciu, sześciu [takich zawodników, przyp. red.]. (...) I ta Litwa biega, walczy i moim zdaniem super była przygotowana taktycznie: kompaktowość, bliskość siebie, świadomość taktyczna, choćby umiejętność bloku strzału, przyjęcie na ciało - dodawał.
Na tym Borek się nie zatrzymał. - My tak naprawdę postawiliśmy w drugiej linii na zawodników, którzy teoretycznie mają uderzenie. Piotrowski ma uderzenie i Moder ma uderzenie i co z tego, jak praktycznie nie oddaliśmy żadnego groźnego strzału z dystansu - kontynuował.
Miejmy nadzieję, iż o wiele lepiej Polacy poradzą sobie w starciu z Maltą i nie dadzą się zaskoczyć rywalom. Inny wynik niż zwycięstwo, będzie kompromitacją. Obowiązkiem Biało-Czerwonych jest to, by po marcowym zgrupowaniu na ich koncie było sześć punktów. Mecz zaplanowano na poniedziałek 24 marca na godzinę 20:45.