Nie mieści się w głowie to, co zrobiła Paolini! 3 godziny i 22 minuty

22 godzin temu
Na początku listopada odbędzie się turniej WTA Finals w Arabii Saudyjskiej, w którym pewne miejsce ma już Iga Świątek. Zostały tylko dwa wolne miejsca. O jedno z nich walczyła Włoszka Jasmine Paolini, której rywalką w ćwierćfinale w Ningbo była Belinda Bencić. Mecz był rozegrany na pełnym dystansie i trwał ponad trzy godziny. Choć Bencić kulała, to była w stanie zagrać to spotkanie do końca.
Koniec sezonu tenisowego zbliża się wielkimi krokami, a jego zwieńczeniem będzie WTA Finals w Arabii Saudyjskiej, który odbędzie się na początku listopada. Od dłuższego czasu wiadomo jest, iż w turnieju finałowym zagra Iga Świątek. Poza nią w tym gronie jest już Aryna Sabalenka, Coco Gauff, Jessica Pegula, Amanda Anisimova oraz Madison Keys. W drugiej połowie października realizowane są turnieje WTA 250 i 500, które wyłonią dwie pozostałe zawodniczki do tego turnieju. Jedną z kandydatek była Jasmine Paolini.


REKLAMA


Zobacz wideo Iga Świątek? "Trudny temat". Karol Strasburger z ważnym przesłaniem


Ponad trzy godziny rywalizacji. Paolini była o dwa gemy od klęski
Paolini trafiła w ćwierćfinale turnieju WTA 500 w Ningbo na Szwajcarkę Belindę Bencić, a więc mistrzynię olimpijską z Tokio w grze pojedynczej. Włoszka prowadziła już 2:0 w pierwszym secie z przewagą przełamania. Bencić odrobiła straty, a od stanu 3:3 pięć kolejnych gemów kończyło się zwycięstwami zawodniczek returnujących. Ostatecznie Bencić wygrała seta 7:5, co z perspektywy Paolini wyglądało bardzo słabo.
Bencić miała więcej zagrań kończących od Paolini (15 do 7), ale też popełniła więcej niewymuszonych błędów (11 do 17 na korzyść Włoszki). Statystyki były bardzo wyrównane. o ile Paolini chciała zwiększyć swoje szanse na miejsce w WTA Finals, musiała wygrać dwa kolejne sety, by pozostać w grze w Ningbo.


W trzecim gemie drugiego seta Paolini obroniła trzy break pointy. Za czwartym razem Bencić zdołała przełamać rywalkę. Zdecydowanie najbardziej zacięty był czwarty gem, w którym zawodniczki zagrały ponad 20 punktów. Paolini miała aż pięć okazji do odrobienia straty przełamania. Szwajcarce pomógł m.in. serwis. Ostatecznie jednak została przełamana, a po chwili Paolini utrzymała swój serwis i prowadziła 3:2.
Zobacz też: Tak dziś wygląda Anna Kurnikowa. Ma 44 lata, spodziewa się dziecka


W ósmym gemie Paolini przegrywała już 0:40, natomiast wygrała cztery kolejne punkty i miała piłkę na 5:3. Bencić świetnie obroniła tego break pointa i utrzymała podanie. Po dwóch przełamaniach z rzędu było 5:5, a gdy Bencić nie trafiła jednej z piłek, to upuściła rakietę na ziemię.
W jedenastym gemie Paolini zaciekle się broniła i sprawiła, iż Bencić nie wykorzystała żadnej z sześciu szans na przełamanie. To był kolejny bardzo zacięty gem w tym meczu, zakończonym wygraną Włoszki. Tuż po nim Bencić udała się na przerwę toaletową. Po ponad 1,5-godzinnej rywalizacji Paolini wygrała seta 7:5. W nim Włoszka miała mniej niewymuszonych błędów od Bencić (16 do 25).
Bencić mogła świetnie wejść w trzeciego seta, ale Paolini obroniła break pointa w pierwszym gemie. Przez dłuższy czas brakowało okazji do wywalczenia break pointów po obu stronach. Niektóre wymiany toczyły się na bardzo wysokiej intensywności. - Jakbyśmy widzieli finał Ronald Garros: Sinner kontra Alcaraz - mówił komentator Canal+ Sport. Po siódmym gemie Bencić skorzystała z przerwy medycznej.
Po przerwie Paolini od razu przełamała Bencić i korzystała z problemów zdrowotnych Szwajcarki. Bencić też lekko kulała na korcie. Ostatecznie Paolini wygrała 5:7, 7:5, 6:3 i awansowała do półfinału turnieju w Ningbo, w którym zagra z lepszą z pary Alja Tomljanović (Australia) - Jelena Rybakina (Kazachstan).


Niewykluczone, iż półfinałowy pojedynek Paolini - Rybakina zadecyduje o tym, która z tenisistek zagra w listopadowym WTA Finals.
Idź do oryginalnego materiału