Iga Świątek bez gry awansowała do czwartej rundy imprezy WTA 1000 w Cincinnati. To dlatego, iż jej rywalka w trzeciej rundzie, Ukrainka Marta Kostiuk wycofała się z rywalizacji i oddała mecz walkowerem. Dużo większy wysiłek w ostatni pojedynek musiała włożyć Rumunka Sorana Cirstea, która w 1/16 finału ograła Chinkę Yue Yuan 6:7, 6:4, 6:4 po prawie trzech godzinach walki. Wcześniej zaś wyeliminowała z imprezy rozgrywanej w amerykańskim stanie Ohio m.in. Magdalenę Fręch 7:6, 2:6, 6:4.
REKLAMA
Zobacz wideo Jak Iga Świątek! Englert, Daniec, Strasburger i wiele innych gwiazd błyszczy na korcie
Dobry start i kłótnia rywalki z sędzią
Początek pierwszego seta ułożył się doskonale dla Igi Świątek. Na samym starcie przełamała Soranę Cirsteę, po pięciu minutach prowadząc 2:0. Kamery pokazały wówczas wymowną reakcję jej trenerów: głównego Wima Fissette’a i specjalistę od przygotowania fizycznego Macieja Ryszczuka. Ci spojrzeli na siebie wymownie, widząc iż ich podopieczna dobrze weszła w ten mecz.
- Dostrzegamy, jaka jest różnica w sile gry Rumunki i Polki - podkreślił komentujący w Canal+ Sport Żelisław Żyżyński. Świątek grała zbyt szybko, bardzo pewnie i w dobry rytmie. Wydawało się, iż kolejne gemy na jej korzyść są tylko kwestią czasu, tym bardziej iż ostatnie cztery sety z Cirsteą wygrała w stosunku 6:1 (ogólny bilans spotkań do środy to 4:0). Rumuńska tenisistka potrafiła jednak zareagować.
Od tego stanu 0:2 znacznie poprawiła serwis, utrzymując go już do końca seta. Obroniła także dwa break pointy przy stanie 2:4. Dobrze wyglądało jej podanie, trafiała pierwszym mocnym serwisem. Niespodziewane kłopoty pojawiały się zaś w gemach serwisowych Świątek. Przy wyniku 4:3 była lidera rankingu musiała wyjść z 0:30. - Poirytowana Iga, iż popełnia dwa błędy w pierwszym uderzeniu po serwisie, to nie jej styl - zauważyła komentatorka Joanna Sakowicz-Kostecka. Faworytka wyszła jednak z opresji, fantastycznie poruszając się, a na koniec posyłając asa.
W dziewiątym gemie doszło do sprzeczki na linii Sorana Cirstea - sędzia główna. Po jednym z uderzeń Igi Świątek piłka zahaczyła o siatkę, a następnie wylądowała blisko linii. Rumunka była pewna, iż jest aut, zaskoczona iż system sprawdzania linii nie zareagował. Kłóciła się z sędzią, ale powtórki pokazały, iż nie miała racji - piłka nie była autowa. Nie mogła się z tym pogodzić, rozłożyła szeroko ręce, choćby w przerwie między gemami dyskutowała z panią arbiter. - Myślę, iż zobaczy tę sytuację po meczu i może ją przeprosi - analizowali komentatorzy C+.
To zamieszanie nie wybiło z rytmu naszą tenisistkę. W kolejnym gemie domknęła seta rezultatem 6:4. - Mogliśmy się lekko niepokoić przy ostatnich trzech gemach serwisowych Igi, ale zachowała więcej koncentracji w najważniejszych momentach - podsumował Żyżyński.
Iga Świątek w ćwierćfinale!
Drugi set zaczął się od wzajemnych przełamań. Najpierw Cirstea straciła serwis, po chwili Świątek. Zobaczyliśmy kilka pomyłek ze strony Polki, na koniec została minięta. - Dobrze to Rumunka odczytała - zauważyła Sakowicz-Kostecka. Po chwili Sorana Cirstea przegrywała już 1:4, bo jeszcze dwa razy została przełamana. 35-latka jest w tej chwili 138. na świecie, ale do tego turnieju dostała się na podstawie tzw. zamrożonego rankingu (nr 29). To dlatego, iż miała półroczną przerwę w grze i mogła skorzystać z podobnego przywileju.
Czytaj także: Niesamowite, kto ma odejść z Barcelony
Rosła liczba błędów Rumunki. - Taki casino tennis bez kontroli uderzeń - zauważyli komentujący w Canal+ Sport. Nasza tenisistka serwowała na 5:1, ale niespodziewanie przydarzył jej się wtedy gorszy moment, kilka niecelnych zagrań i zrobiło się 4:2. A po chwili już tylko 4:3, bo Rumunka po długim gemie utrzymała podanie - wciąż wierzyła, iż to nie koniec rywalizacji. Upał panujący w środę w Cincinnati był okolicznością wymagającą dla obu pań (prawie 30 stopni Celsjusza, ponad 70 procent wilgotności). - Taka trochę szarpanina na korcie - podsumowali komentatorzy ten fragment spotkania.
Końcówka meczu należała do naszej tenisistki, która zwyciężyła ostatecznie 6:4, 6:3. W ćwierćfinale w Cincinnati Iga Świątek zmierzy się z jedną z Rosjanek - z lepszą z pary Anna Kalińska - Jekaterina Aleksandrowa. Ten mecz rozpocznie się w nocy ze środy na czwartek, o godzinie 2:30 czasu polskiego. Transmisje z turnieju w Canal+ Sport, relacje w Sport.pl.