"Nie biorę pieniędzy z PKOl". Zadzwoniliśmy spytać, czy kłamie. Oto reakcja

2 godzin temu
Zdjęcie: Kuba Atys, AG


"Pan mnie złapał przy kasie" - odpowiedział wiceprezes PKOl Henryk Olszewski i rozłączył się. Szefa polskiej lekkoatletyki chcieliśmy zapytać, czy miesiąc temu skłamał, zapewniając, iż nie bierze pieniędzy z Polskiego Komitetu Olimpijskiego.
We wtorek zarząd Polskiego Komitetu Olimpijskiego poznał wysokość zarobków prezesa Radosława Piesiewicza. W czwartek na Sport.pl ujawniliśmy dokument, który przedstawiono członkom zarządu.

REKLAMA







Zobacz wideo Fornal ujawnia: Moglibyśmy się bić! To było prosto z serca



Kwestia wynagrodzenia dla prezesa Piesiewicza i ewentualnie dla innych przedstawicieli zarządu była przedmiotem publicznych dyskusji w ostatnich tygodniach. Podkreślmy: to powinno być dla zarządu jawne od początku. Więcej: to gremium (lub prezydium zarządu) powinno nie tylko wiedzieć, ale dawno temu wspólnie ustalić, kto i ile z osób kierujących PKOl-em ma zarabiać. Tymczasem rzeczywistość jest taka, iż dopiero po monitach ze strony ministra sportu Sławomira Nitrasa i po licznych publikacjach medialnych na zarządzie PKOl przedstawiono coś na kształt rozliczenia.


Piszemy tak o pliku w Excelu. Bo w zgodnej opinii księgowych z takiego dokumentu trudno wyciągnąć wiele wniosków, a przede wszystkim wiele danych. Choćby takich, jakiej wysokości jest pensja prezesa, ale brutto, a nie netto, co podano na zarządzie.
W każdym razie, jak się nieoficjalnie dowiadujemy, we wtorek w siedzibie PKOl poinformowano nie tylko o zarobkach Piesiewicza. Na pytania członków zarządu odpowiedziano, iż w tej kadencji (trwa od maja 2023 roku) pensje dostawali też trzej wiceprezesi: Marian Kmita, Henryk Olszewski i Dariusz Olszewski. „Dostawali", a nie „dostają", bo kilka dni temu (14 września) Dariusz Olszewski zrezygnował z funkcji wiceprezesa Polskiego Związku Rugby i nie jest już również wiceprezesem PKOl.
Zgodnie z informacjami przekazywanymi podczas wtorkowego zarządu, cała trójka dostawała po około 6 tysięcy złotych brutto miesięcznie. Kmita zarabiał jako doradca PKOl ds. mediów (jest dyrektorem sportu w Polsacie), Henryk Olszewski - jako doradca komitetu ds. sportu, a Dariusz Olszewski - jako doradca ds. samorządów.



Olszewski mówił jasno: „Nie biorę żadnych pieniędzy"
Co ciekawe, 21 sierpnia Henryk Olszewski był gościem audycji „W samo południe" w radiowej Jedynce i tam zapewniał, iż w PKOl nie zarabia.
- Nie wiem naprawdę, czy ktoś bierze pieniądze, czy nie – mówił, gdy dziennikarz próbował skonfrontować go ze słowami ministra Nitrasa o zarabiających członkach zarządu.
- No to zapytam wprost: czy pan bierze pieniądze? – zapytał dziennikarz. I doprecyzował: „Z tytułu zasiadania w PKOl-u". Olszewski odpowiedział: „Nie. Z tytułu zasiadania w PKOl-u nie biorę żadnych pieniędzy". To wszystko można odsłuchać tutaj, we fragmencie audycji od 1:50 do 2:05 min.
Po uzyskaniu informacji, iż szef Polskiego Związku Lekkiej Atletyki dorabia w PKOl-u, chcieliśmy u źródła dowiedzieć się, czy to prawda. A więc również czy miesiąc temu Olszewski skłamał.



Prezes Henryk Olszewski odebrał telefon, zdążył usłyszeć, z kim rozmawia, po czym powiedział: „Zaraz, spokojnie, bo pan mnie złapał przy kasie. Na razie!" i przerwał połączenie. Po półgodzinie czekania aż prezes oddzwoni postanowiłem mu się przypomnieć. Pan Olszewski odrzucił połączenie. Wysłałem więc wiadomość SMS, prosząc o informację, kiedy będziemy mogli porozmawiać. Minęła doba, a odpowiedzi nie dostałem.
Idź do oryginalnego materiału