Nie będzie hitowego transferu Legii. Podali powód

18 godzin temu
Zdjęcie: https://www.youtube.com/watch?v=GixcAQR8aKE


Legia Warszawa szuka napastnika, który odmieniłby grę drużyny w rundzie wiosennej. W sobotę gruchnęły informacje, iż szykuje hitowy transfer za ok. 2 mln euro. Chodziło o zawodnika, który nie tak dawno wystąpił na Euro 2024. Wygląda jednak na to, iż do transakcji nie dojdzie. Przełomowe informacje podał dziennikarz Tomasz Włodarczyk, który skazał jeden konkretny powód.
Legia Warszawa w zimowym okienku zrobiła zaledwie dwa transfery. Pozyskała Wahana Biczachcziana z Pogoni Szczecin i wykupiła Ryoyę Morishitę. Wciąż jednak nie znalazła nowego napastnika, a z obsadzeniem tej pozycji od dłuższego czasu ma spory problem. Nadzieje kibiców stołecznego klubu rozpaliły jednak sobotnie pogłoski o zainteresowaniu Robertem Bozenikiem.


REKLAMA


Zobacz wideo Nicola Zalewski na zakręcie. Żelazny: On ma problemy nie tylko z trenerem


Nagły zwrot ws. Bozenika. Włodarczyk ujawnia: "Nie ta półka"
Takie informacje przekazał dziennikarz Sebastiao Sousa Pinto. Według niego Legia prowadzi negocjacje w tej sprawie z portugalską Boavistą i mogłaby wyłożyć za reprezentanta Słowacji nieco mniej niż 2 mln euro. Sam piłkarz wyceniany jest zaś na 4 mln euro, a w czerwcu wystąpił w czterech meczach swojej reprezentacji na Euro 2024. Stanowiłby zatem interesujące wzmocnienie...


O ile do transferu w ogóle dojdzie, bo zdaniem Tomasza Włodarczyka z portalu Meczyki.pl, raczej nie ma na co liczyć. - Nie jest to napastnik jakoś super bramkostrzelny. Już dwa lata temu był na celowniku Legii, natomiast ostatecznie poszedł właśnie do Portugalii. Teraz słyszę, iż jest jednak za drogi. To nie ta półka - wyjaśnił na kanale Meczyki na YouTube.


Chciała go Sevilla, teraz miał trafić do Legii. "Kwota oscylowała wokół 6-7 mln"
W trwającym sezonie w barwach Boavisty Bozenik zdobył zaledwie dwie bramki w 19 meczach. Wynik zatem nie powala. - Bardzo bym się zdziwił, gdyby Robert Bozenik trafił do Polski. Ok, nie strzela za dużo goli, ale gra w najsłabszej drużynie ligi portugalskiej, która generalnie ma problem z grą w ofensywie - dodał dziennikarz Jakub Polkowski, który wskazał też na zainteresowanie ze strony mocniejszych drużyn. - Jeszcze rok temu, na koniec zimowego okna transferowego, był bardzo blisko przejścia do Sevilli. Kwota oscylowała wokół 6-7 mln euro. Temat upadł w ostatniej chwili. Cały czas mówi się o nim w kontekście lepszych klubów niż te z ligi polskiej - uzupełnił.


Mimo to całkowicie tematu transferu Bozenika do Legii nie skreśla. - Finansowo rzeczywiście może być poza zasięgiem. o ile nikt mocniejszy się nim nie zainteresuje, a wcześniej była mowa o klubach z ligi angielskiej, to Legia może czekać na zamknięcie okienka w ligach TOP 5. jeżeli nikt go do tego czasu nie wyjmie, to może wtedy ta furtka się otworzy - zakończył.
Idź do oryginalnego materiału