Świetna główka Marca Cucurelli po asyście Reece Jamesa pozwoliła Chelsea sięgnąć po 3 punkty w starciu z Manchesterem United. MOgą one okazać się najważniejsze w kontekście gry londyńczyków w Lidze Mistrzów, bo ścisk w pierwszej ligowej piątce nie maleje....
Sześć żółtych kartek zawodników Manchesteru pokazuje jak zacięte było to spotkanie - brzydkie faule zdominowały zwłaszcza końcówkę meczu, który rozpoczął się... prowadzeniem gości - po długiej naradzie VAR bramka ta nie została uznana. Na prawidłową musieliśmy poczekać do 71 minuty meczu.
Już w 4. minucie po świetnym dograniu Cole’a Palmera przed szansą na gola stanął Noni Madueke, ale mimo bliskiej odległości przeniósł piłkę nad bramką.
Wraz z upływem pierwszego kwadransa gry podobne podanie za linię obrony co Palmer, posłał Bruno Fernandes, a do futbolówki dopadł Harry Maguire, który uderzeniem „z pierwszej piłki” pokonał Roberta Sancheza. Gospodarzom się jednak upiekło, bowiem system półautomatycznego spalonego wykrył, iż w momencie dogrania od kapitana zespołu środkowy obrońca Manchesteru United był minimalnie wychylony przed Tosina Adarabioyo.
W 24. minucie Reece James dopadł do piłki i ale jego uderzenie obiło jedynie słupek. Pięć minut później w polu karnym gości miała miejsce kontrowersja, piłka po strzale Enzo Fernandesa odbiła się od ręki Rasmusa Hojlunda, jednak karnego nie podyktowano/
Po godzinie gry kibice poderwali się z siedzeń, gdy sędzia wskazał na karny po rzekomym faulu Onany na Tyrique’u George’u, jednak ta decyzja została skasowana przez VAR.
W 71 minucie Reece James wrzucił piłkę na głowę Marka Cucurelli, a ten z bliskiej odległości pokonał Andrę Onanę.
Zaledwie dwie minuty później gospodarze mogli zadać kolejny cios, ale Madueke znów nie trafił w bramkę w sytuacji „sam na sam”.