Obecnie w NBA mamy jedynie jednego gracza, który na co dzień reprezentuje barwy San Antonio Spurs. Dlatego każdy zawodnik, którego nazwisko ma polskie brzmienie, budzi duże zainteresowanie wśród Polaków.
Poza Sochanem w tej chwili wielu kibiców w naszym kraju bardzo mocno wspiera Brandina Podziemskiego, który gra dla Golden State Warriors i nie wyklucza reprezentowania w przyszłości naszej kadry narodowej.
W 2024 roku do NBA trafi najprawdopodobniej kolejny zawodnik o Polsko brzmiącym nazwisku. Mowa konkretnie o grającym na pozycji centra na uniwersytecie z Duke Kyle’u Filipowskim, który ogłosił, iż po spędzeniu dwóch sezonów w NCAA zdecydował się na wzięciu udziału w najbliższym drafcie do NBA.
Filipowski mógł trafić do NBA już w poprzednim roku, jednak sam zrezygnował z udziału w drafcie z powodu urazu, w tej chwili daje mi się szansę na wybór w połowie pierwszej rundy. W tym sezonie Kyle rozegrał w NCAA 36 meczów, w których notował średnio 16,4 punktu, 8,3 zbiórki oraz 2,8 asysty na spotkanie.
Czy jest szansa, iż Kyle będzie grac dla Reprezentacji Polski w koszykówce? W przeciwieństwie do Podziemskiego zawodnik ten nigdy nie wyrażał chęci grania z orzełkiem na piersi, co więcej reprezentował już barwy USA w młodzieżowych rozgrywkach w koszykówce 3×3. Filipowski nie ma żadnych polskich papierów, nazwisko odziedziczył po jednym z pradziadków. Gdyby zdecydował się kiedyś grać dla naszej kadry, byłby traktowany jako gracz naturalizowany, a więc musielibyśmy decydować czy wolimy powołać Podziemskiego, czy jego.