Maxwell Lewis w środę zadebiutował w barwach Brooklyn Nets po tym, jak trafił do Nowego Jorku w ramach transferu z Los Angeles Lakers. Niestety po ledwie kilkudziesięciu sekundach zakończył on swój występ z powodu kontuzji. Wyglądało to bardzo poważnie.
Nie tylko Jaden Ivey będzie bardzo źle wspominał pierwszy mecz w 2025 roku. Dużego pecha miał także Maxwell Lewis, czyli nowy nabytek Brooklyn Nets. W czwartej kwarcie środowego starcia z Toronto Raptors zadebiutował on w nowych barwach. Niedługo po wejściu na parkiet trafił choćby trójkę, ale chwilę potem doznał kontuzji kolana.
22-latek nie był niestety w stanie samemu zejść z boiska.
Na razie nie wiadomo, co dokładnie uszkodził Lewis i ile będzie pauzował. Pewne jest tylko, iż skrzydłowy nie zagra w czwartkowym spotkaniu Nets z Milwaukee Bucks. Wiele wskazuje na to, iż trochę on sobie odpocznie od koszykówki.
Nieco lepszy humor po debiucie mógł mieć D’Angelo Russell. Mimo porażki 113:130 rozgrywający wypadł solidnie. Do 22 punktów (9-13 z gry) dodał też osiem asyst i dwa bloki. Dla Russella to był to ponowny debiut w barwach Nets, dla których grał już w latach 2017-2019.