NBA: Czy Luka zostanie w Lakers? Jego ojciec mógł dać wskazówkę

Gdy w ubiegłym miesiącu Dallas Mavericks niespodziewanie wymienili Lukę Doncicia do Los Angeles Lakers, ten nie omieszkał otwarcie wyrazić swojego rozczarowania. To sprawiło, iż wielu sympatyków koszykówki zaczęło się zastanawiać, czy pięciokrotny All-Star w ogóle będzie chciał rozważyć pozostanie w Mieście Aniołów już po zakończeniu obecnego kontraktu. Wydaje się, iż pewną wskazówkę w tej sprawie mógł dać ojciec koszykarza.

Sasa Doncić już tuż po transferze nie stronił od kontaktów z mediami. Jego syn na początku był dość powściągliwy, zaś 50-latek był w swoim żywiole, gdy mógł rozmawiać z dziennikarzami. Były koszykarz i trener dał wówczas do zrozumienia, iż to nie Luka stracił na tej wymianie, która z czasem będzie dla niego dobrą motywacją, przy okazji nie gryząc się w język przy komentarzach dotyczących Dallas Mavericks. Pisaliśmy już o tym w tym miejscu.

Niedawno Sasa znów zaistniał w przestrzeni medialnej, gdy podczas wywiadu udzielonego słoweńskiej stacji informacyjnej Pop TV opowiedział o swoich pierwszych wrażeniach z pobytu syna w Los Angeles Lakers. Wszystko wskazuje na to, iż podczas rzeczonej rozmowy mógł zasugerować, jaką decyzję jego zdaniem w sprawie swojej najbliższej przyszłości podejmie Luka.

– Tak, to prawda, ale słyszałem, iż celebryci znów zaczynają pojawiać się na meczach w Los Angeles. Może choćby Luka jest tego powodem. To musi być dla niego motywacja na przyszłość. Wiemy, iż Luka gra lepiej, gdy presja jest większa. Po prostu wierzę, iż urodził się by grać w tym mieście, które jest dla niego stworzone. Może nie dosłownie, ale pasuje do jego charakteru. Jestem pewien, iż odniesie tam sukces – stwierdził 50-latek, gdy został zapytany czy nie martwią go pokusy, z jakimi jego potomek musi się zmagać podczas gry dla Lakers.

Z jednym można się zgodzić – im większa presja, tym młodszemu z Donciciów gra się lepiej. Świadczy o tym chociażby jego wynosząca 30,9 średnia punktowa z play-offów, która jest drugim po Michaelu Jordanie (33,4) najlepszym wynikiem w historii NBA. Można więc stawiać dolary przeciw orzechom, iż 26-latek nie załamie się pod presją związaną z grą w koszulce Jeziorowców, a wręcz będzie się w niej rozwijał.

Sasa nie powiedział jednak wprost, iż jego syn na pewno przedłuży kontrakt po sezonie 2025-26, kiedy będzie mógł zostać wolnym agentem. Wiele w tym aspekcie zależy od planu organizacji na czasy po erze już 40-letniego LeBrona Jamesa, który z pewnością z każdym dniem jest coraz bliższy końca kariery. Być może to własnie Luka w zamierzeniu ma zostać nową twarzą franczyzy, a jeżeli tak, przekonanie go do pozostania w Mieście Aniołów nie powinno być trudnym zadaniem. Tym bardziej, iż pięciokrotny All-Star wyraźnie zaczyna dawać do zrozumienia, iż w nowym otoczeniu zaczyna czuć się coraz bardziej komfortowo.

– Myślę, iż dobrze się tu czuję. Jak zawsze powtarzam, z każdym dniem jest coraz lepiej. Lubię morze, więc bardzo mi się tu podoba. No i dobrze się adaptuję – mówił na konferencji prasowej po przegranym meczu z Milwaukee Bucks.

O tym, iż Luka rzeczywiście dobrze się odnajduje w Los Angeles świadczą też jego statystyki. W barwach Lakers zaliczył jak do tej pory 18 występów, w których osiągał średnio 27,2 punktu, 8,6 zbiórki i 7,8 asysty. Reprezentant Słowenii bezapelacyjnie jest jednym z motorów napędowych drużyny, która wciąż znajduje się na miejscu gwarantującym grę w fazie play-off i – o ile nie wydarzy się jakaś katastrofa – powinna tam pozostać.

Problem w tym, iż podopieczni JJ’a Redicka przegrali już trzy mecze z rzędu. W nocy z poniedziałku na wtorek ulegli Orlando Magic i zdaniem samego zawodnika jest to efekt stopniowego osiadania na laurach, na co na tym etapie sezonu nie można już sobie pozwolić. jeżeli najbliższe starcie z Indiana Pacers również zakończy się porażką, w złoto-purpurowej części Miasta Aniołów zacznie się robić gorąco i to nie ze względu na pogodę.

– Mogą zaoferować mu o 100 mln dolarów mniej, więc powiedziałbym, iż na pewno nie ma żadnej gwarancji, iż w lipcu Luka podpisze pięcioletni kontrakt. Może zechce zobaczyć, jak potoczą się sprawy. Albo zdecyduje się na krótszą umowę, ponieważ nie ma już takiego finansowego bodżca, by wiązać się z drużyną na lata. W ciągu najbliższych kilku miesięcy Lakers muszą wykonać sporo pracy, aby przekonać go, iż chce się z nimi związać na dłużej – przekonywał jeszcze w lutym Brian Windhorst. Niewykluczone, iż niezależnie od przeczucia ojca, to właśnie sukces tegorocznej kampanii zadecyduje o przyszłości Luki i jego być albo nie być w Lakers.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!