Chicago Bulls w dalszym ciągu znajdują się na skraju dwóch etapów. Od gruntownego przewrotu kadrowego dzielą ich jeszcze dwie wymiany, które okazały się jednak wyjątkowo trudne w realizacji. Najnowsze doniesienia sugerują dodatkowo, iż pomimo prób znalezienia chętnego na Zacha LaVine’a, ten preferuje teraz pozostać w Wietrznym Mieście.
Choć Chicago Bulls przegrali siedem z dziewięciu poprzednich spotkań, to w dalszym ciągu zajmują ostatnie miejsce premiowane grą w turnieju play-in. Swoją obecną lokatę Byki zawdzięczają przede wszystkim Philadelphia 76ers, którzy zamiast gonić konkurencję dopiero minionej nocy zdołali przerwać serię siedmiu kolejnych porażek.
Położenie ekipy z Wietrznego Miasta jest nietypowe. Transfery DeMara DeRozana i Alexa Caruso zapoczątkowały nowy okres w historii klubu, ale dalsza obecność Zacha LaVine’a i Nikoli Vucevicia uniemożliwia całkowite oddzielenie przeszłości grubą kreską. Nie powinno zatem dziwić, iż doniesienia sprzed kilku tygodni informowały o dalszej chęci wymiany tego duetu przez kierownictwo klubu.
Czas mija, a LaVine w dalszym ciągu pozostaje zawodnikiem Bulls. Odpowiada za to w dużej mierze jego lukratywny kontrakt, który gwarantuje mu w tej chwili 43 miliony dolarów i obowiązuje do 2027 roku. Choć 29-latek — który po drodze miewał również problemy z trenerem Billym Donovanem — był otwarty na jak najszybsze odejście, to według Jake’a Fischera wolałby w tej chwili pozostać w Bulls.
Nie oznacza to jednak, iż LaVine czuje się w Chicago komfortowo i chce pozostać tam do końca swojej obecnej umowy. Latem zespoły mają jednak więcej czasu w analizę swoich możliwości, a do tego zdecydowanie większa część zespołów decyduje się ostatecznie na wszelkiego rodzaju zmiany. To może otworzyć zawodnikowi nowe furtki, które nie tylko ułatwią odejście z Bulls, ale i pomogą w wyborze preferowanego kierunku.
Trzeba zwrócić uwagę na to, iż LaVine świetnie wszedł w nowy rok, a pierwsze siedem spotkań w jego wykonaniu dało średnie na poziomie 32,1 punktu, 5,9 zbiórki i 4,9 asysty na mecz. Byki muszą jednak mieć się na baczności, bo o ile zajmą miejsce w czołowej dziesiątce Wschodu, to ich wybór pierwszej rundy tegorocznego Draftu trafi do San Antonio Spurs.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!