Dla Philadelphia 76ers to miał być wielki sezon. Wydawało się, iż sprowadzony do drużyny doświadczony Paul George stworzy nową „wielką trójkę” wraz z będącymi już w składzie Tyrise’em Maxeyem i Joelem Embiidem. Tymczasem już od początku rozgrywek w Mieście Braterskiej Miłości mogą mówić o sporym pechu. Popularny PG13 z powodu urazów będzie musiał zaczekać na swój oficjalny debiut w nowych barwach, zaś urodzony w Kamerunie reprezentant Stanów zjednoczonych – również jeszcze niedostępny do gry – znalazł się pod lupą samej NBA.
Joel Embiid to bardzo kontrowersyjna postać, w tej chwili chyba numer jeden pod tym względem w całej lidze. Wprawdzie środkowemu Philadelphia 76ers trudno odmówić podkoszowej dominacji i statusu jednego z najlepszych na swojej pozycji w nowożytnej historii NBA, ale swój boiskowy geniusz aż nazbyt często łączy on z regularnymi przerwami od gry. To rzeczywistość, którą Sixers próbują wykorzystać na swoją korzyść, wprowadzając nowy zestaw zasad, dotyczących tego, jak ich gwiazdor ma zarządzać swoim udziałem w okresie zasadniczym.
Sam zawodnik w rozmowie z Timem Bontempsem z ESPN zapowiedział, że, począwszy od sezonu 2024-25 aż do końca kariery nie chciałby już grać w obu meczach, jeżeli te są rozgrywane dzień po dniu. Zdanie swojego podopiecznego zdaje się popierać trener 76ers Nick Nurse, który potwierdził te słowa. O ile koszykarza jeszcze można zrozumieć, tak tego typu opinia pochodząca od szkoleniowca wydaje się co najmniej zaskakująca. Tym bardziej, iż Szóstki czeka aż 13 takich „dubletów”, czyli w sumie 26 spotkań.
W związku z powyższym Joel opuścił mecze przedsezonowe, a jako powód takiego stanu rzeczy drużyna podała zarządzanie jego zdrowiem po przebytej kontuzji lewego kolana. Już zostało ogłoszone, iż doświadczony podkoszowy opuści też trzy spotkania rozgrywane w tym tygodniu – nie zagra w środę z Milwaukee Bucks, w piątek z Toronto Raptors i wreszcie w niedzielę z Indiana Pacers. 76ers mieli w dość lakonicznym stylu poinformować, iż Embiid „dobrze reaguje na swój indywidualny plan treningowy” i niedługo ma zwiększyć intensywność działań związanych z powrotem do gry.
Problem w tym, iż teraz zarówno drużyna jak i jej gracz mogą znaleźć się między młotem a kowadłem. Zgodnie z polityką dotyczącą udziału zawodników, NBA zwykle przeprowadza gruntowny przegląd zespołu, którego gwiazdor opuści mecz transmitowany w telewizji ogólnokrajowej. Najwidoczniej władze ligi uznały, iż zachowanie filadelfijskiej organizacji jest cokolwiek podejrzane, ponieważ według informacji przekazanych przez Shamsa Charanię z ESPN, planowane jest oficjalne śledztwo dotyczące 76ers i samego Embiida.
– Jak poinformowały źródła ESPN w środę, prawdopodobnie jeszcze w tym tygodniu NBA rozpocznie dochodzenie w sprawie Philadelphia 76ers dotyczące udziału w grze środkowego All-NBA Joela Embiida – napisał następca Adriana Wojnarowskiego.
Trudno się dziwić decyzji zarządu ligi. Polityka dotycząca udziału zawodników w oficjalnych meczach NBA nakłada obowiązek, by gwiazdy drużyn były dostępne na mecze transmitowane w telewizji ogólnokrajowej, chyba, iż grę uniemożliwia im kontuzja. Potyczka 76ers z Bucks będzie pokazywana w ESPN, więc jak najbardziej podlega tej zasadzie. jeżeli liga uznaje, iż Embiid jest wycofany z gry tylko dlatego, żeby dać mu więcej czasu w odpoczynek na początku sezonu, natomiast nie walczy z rzeczywistym urazem, dochodzenie jest tutaj jak najbardziej na rzeczy i może nieść ze sobą przykre konsekwencje.
Jakie konkretnie? Na przykład w okresie 2023-24 Brooklyn Nets zostali ukarani grzywną w wysokości 100 tys. dol. za nieudostępnienie do gry aż czterech z pięciu swoich starterów, co może stanowić precedens dla dalszych losów 76ers. Problem w tym, iż wspomniany casus dotyczył tylko jednego spotkania, natomiast strategia organizacji dotycząca Embiida ma w założeniu być rozciągnięta na całe rozgrywki. jeżeli w Filadelfii zdecydują się pozostać przy swoim oryginalnym planie, liga może mieć coś do powiedzenia na temat legalności tego procederu. A adekwatnie jego braku.
Wówczas trener Nurse i reszta sztabu szkoleniowego będą musieli prawdopodobnie opracować jakiś plan B. Zostaną niejako zmuszeni, by ponownie ocenić, jaki poziom „użycia” środkowego w grze jest realistyczny w kontekście tego, ile występów może bezpiecznie zaliczyć w ramach nowego planu. choćby jeżeli dotychczas wprowadzane założenia są tylko dmuchaniem na zimne, powtarzające się przez adekwatnie całą karierę problemy zdrowotne podkoszowego to już realny problem, z którym też trzeba będzie się zmierzyć.
Oczywiście najważniejsze jest, aby zadbano o zdrowie koszykarza, aby utrzymać go w jak najlepszej formie na fazę play-off, nie narażając na niepotrzebne obciążenia. Jego kolano będzie musiało być starannie zarządzane już chyba do końca kariery. Nick Nurse i jego świta w ostatnich tygodniach jasno dali do zrozumienia, iż priorytetem jest zdrowie Embiida, a w tym sezonie będą szczególnie ostrożni przy meczach rozgrywanych dzień po dniu. Szkoda tylko, iż wcześniej nie zdecydowali się na większą transparentność, co mogłoby pomóc uspokoić kibiców, a jednocześnie zniwelować wszelkie podejrzenia ze strony ligowych oficjeli. Niestety, mleko już się rozlało.
Nie przegap najnowszych informacji ze świata NBA – obserwuj PROBASKET na Google News.