Natalia Bukowiecka po sezonie pełnym wyzwań. „To nie był zły rok”

2 godzin temu

Pierwszą część grudnia Natalia Bukowiecka spędziła na zgrupowaniu w Portugalii. Teraz przed rekordzistką Polski w biegu na 400 metrów i jej mężem, Konradem Bukowieckim, spokojniejszy, świąteczny czas. W rozmowie podsumowującej sezon 2025 medalistka olimpijska mówi zarówno o sportowym „rollercoasterze”, jak i o kontrowersjach związanych z nadchodzącymi halowymi mistrzostwami świata w Toruniu.

Sezon 2025 nie był dla Natalii Bukowieckiej łatwy. Zaczęło się od problemów zdrowotnych w hali, później przyszły dobre starty latem, ale też momenty niepewności. Sama zawodniczka nie ma jednak wątpliwości, iż bilans roku jest dodatni.

Szczególnie dobrze brązowa medalistka igrzysk olimpijskich na 400 metrów wspomina start na mistrzostwach w świata w Tokio. Jej zdaniem nie był to jeden dobry bieg, ale cały udany turniej. W finale zajęła czwarte miejsce notując najlepszy czas sezonu 49.27.

Od początku czułam, iż dobrze mi się biega. Forma przyszła właśnie tam i to było więcej, niż mogłam oczekiwać – mówi Natalia Bukowiecka w rozmowie z Maciejem Jałoszyńskim opublikowanej na pzla.pl. – To był taki rollercoaster. Dziś mogę powiedzieć, iż to nie był zły sezon. Czwarte miejsce na mistrzostwach świata z jednym z najlepszych wyników w karierze to jest sukces, szczególnie patrząc na to, jak przebiegały przygotowania – podkreśla.

Obecnie reprezentantka Polski przygotowuje się do kolejnego sezonu. Zgrupowanie w Portugalii było elementem długofalowego planu, w którym priorytetem pozostaje lato.

Trenujemy tak, aby szczyt formy był latem. Chciałabym wystartować w hali, a to znaczy, iż gdzieś w styczniu będziemy musieli odpuszczać z treningiem. Natomiast sam sezon halowy będzie w moim wykonaniu innych niż poprzedni. Wejdę w starty późno, a biegów będzie mniej niż w zeszłym roku – zapowiada.

fot. Tomasz Kasjaniuk/PZLA

Halowe mistrzostwa świata w Toruniu zaplanowane na 21-23 marca wzbudzają jednak emocje nie tylko sportowe. World Athletics ogłosiło, iż o medalach na 400 metrów mają decydować tzw. „podwójne finały”, czyli suma wyników z dwóch biegów. Bukowiecka, podobnie jak jej trener Marek Rożej, ocenia ten pomysł krytycznie.

Uważam, iż to po prostu wypacza rywalizację. Na hali łatwo o kontakty i nieprzewidziane sytuacje. Może się okazać, iż mistrzem świata nie zostanie najlepszy zawodnik – mówi wprost.

Końcówka roku to dla Natalii i Konrada Bukowieckich czas na chwilę oddechu. Po zgrupowaniu zdecydowali się na podróż do Włoch, gdzie spędzą święta Bożego Narodzenia.

Będzie inaczej niż zwykle. Zobaczymy, czy nam się spodoba. Jestem ciekawa, jak święta wyglądają za granicą i jakie potrawy pojawią się na stole – zdradza lekkoatletka, dodając, iż najbardziej może jej brakować tradycyjnych polskich dań.

Źródło: pzla.pl, red

fot. w nagłówku Rafał Oleksiewicz/PZLA

Idź do oryginalnego materiału