Góry, słońce odbijające się od śniegu i piękny sztruks na trasie. Chyba o tym podczas styczniowego i lutowego wyjazdu na narty marzą miłośnicy tego sportu. Jednak na początku nowego roku poziom zainteresowania przerósł Słowaków, którym we znaki dawał się silny wiatr. Całą sytuację na TikToku pokazali Polacy.
Gdzie na narty w styczniu? Kurort w Słowacji przeżył oblężenie
W Polsce popularnymi ośrodkami do uprawniania narciarstwa są Zieleniec, w pobliżu Zakopanego oblężenie przeżywa Białka Tatrzańska, a zwłaszcza Kotelnica. Zainteresowanych już w grudniu nie brakowało także w Szczyrku.
Jednak polscy narciarze bardzo chętnie wyjeżdżają także na Słowację. Jednym z popularniejszych jest Jasna w Liptowie i tamtejsze trasy na zboczu Chopoku. To największy ośrodek narciarski u naszych południowych sąsiadów, gdzie na narciarzy i snowboardzistów czeka aż 36 kilometrów tras.
To właśnie tam na początku roku postanowili bawić się polscy tiktokerzy. Na profilu @Migos & Tyga pokazali, co działo się tam w stycznia. Filmik opublikowany w czwartek pokazuje ogromny tłum narciarzy, oczekujących na wjazd. Kolejka była gigantyczna.
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
Narty na Słowacji. Ponad godzina stania w kolejce, żeby cieszyć się kilkuminutowym zjazdem
Niespełna 40-sekundowe nagranie jest streszczeniem ponad godzinnego oczekiwania na wjazd na szczyt. Z relacji Polaków wynika, iż w kolejce stali od 12:20 do 13:40. Czyli godzinę i 20 minut.
Skąd tak długi czas oczekiwania? Tego tiktokerzy nie wyjaśnili. Jednak na jednym z ujęć pokazali, iż w tym czasie na stoku nikogo nie było. Można więc wnioskować, iż wyciąg był nieczynny, czego potwierdzenie znajdujemy na stronie ośrodka.
"Z powodu silnego wiatru niektóre kolejki linowe mogą być nieczynne! Zapraszamy do śledzenia aktualnej działalności na naszej stronie internetowej lub w aplikacji gopass" – informowano na oficjalnym profilu. Z powodu silnego wiatru została odwołana także jazda w godzinach wieczornych.