Turcja była jednym z największych zaskoczeń fazy grupowej mistrzostw świata, rozbijając Japonię i Kanadę. Holandia wygrała za to bardzo pewnie z Katarem i Rumunią. Musiała uznać jedynie wyższość Polski. Turcy i Holendrzy to ekipy o podobnym potencjale i możliwościach, zajęły miejsca w dolnych rejonach tabeli tegorocznej Ligi Narodów. Należało się zatem spodziewać gry punkt za punkt.
REKLAMA
Zobacz wideo "Celem chłopaków jest złoto". Mateusz Bieniek o mistrzostwach świata siatkarzy
Cztery sety w meczu potencjalnych rywali Polaków
To była zacięta rywalizacja od pierwszej piłki. Obie drużyny starały się pokazać wszechstronność w ataku, potrafiły się wykazać w defensywie. Nikt nie mógł odskoczyć na więcej niż dwa punkty. Do stanu 18:16 wydawało się, iż pierwszy set padnie łupem Turcji, ale od tego momentu lepiej spisywali się Holendrzy. Mieli oni jednak problem z zamknięciem seta, rywale grali wręcz heroicznie w obronie. Nasi rywale z grupy mieli w sumie pięć piłek setowych i dopiero za piątym razem udało się wygrać partię, było 29:27.
Kibicom mógł się podobać poziom spotkania. Było ono wyrównane i pełne emocji. Drugi set miał podobny przebieg, przynajmniej do pewnego momentu. Kiedy Turcy pierwszy raz wyszli na trzypunktowe prowadzenie, mecz zaczął toczyć się ze wskazaniem na nich. Prowadzili 15:12, odebrali wtedy Holendrom pewność siebie. Ci zaczęli popełniać coraz częściej proste błędy w przyjęciu. Turcja do końca seta utrzymywała przewagę i wygrała go 25:23. Zabawa zaczynała się zatem od nowa.
W trzecim secie Turcy wyraźnie poprawili grę blokiem i zagrywkę. Wykorzystywali kolejne błędy przeciwników w przyjęciu, kontrowali sytuację. Holendrzy nie byli w stanie wyprowadzać kontrataków. Kiedy Turcja doszła do wyniku 18:13, wyglądało na to, iż przynajmniej w tej partii sprawa jest już zamknięta. I faktycznie była, Turcy wyszli na prowadzenie w setach 2:1, wygrywając trzeciego seta 25:16.
Czwarty set to była kontynuacja tego, co widzieliśmy w trzecim. Turcy grali konsekwentnie w obronie, dobrze czytali grę Holendrów, blok działał bez zarzutu. Serwujący nękali holenderskich przyjmujących, nie dali im złapać rytmu.
Zobacz też: Skandal na MŚ. Posypały się gromy. Polacy reagują
Początek partii w wykonaniu Turków był piorunujący, prowadzili 4:0, później 8:3 i 13:7. Byli bezbłędni w ataku, szczególnie gdy grali piłkę po skosie. Holendrzy nie byli w stanie przełamać Turcji, ani znaleźć pozytywów w swojej grze.
W pewnym momencie Turcja prowadziła 16:8. Tylko większa seria punktowa mogła utrzymać Holandię przy życiu. Ale takiej serii nie było, Holandia była w stanie zdobyć maksymalnie cztery punkty z rzędu. Nie miała czego się chwycić.
Czwarty set okazał się tym decydującym, Turcja wygrała go 25:19, cały mecz 3:1 i awansowała do ćwierćfinału mistrzostw świata. Pierwszy raz w historii znalazła się w najlepszej ósemce turnieju. Do tego zrewanżowała się Holendrom za porażkę w tegorocznej LN.
Rywalem Turków będzie lepszy z pary Polska - Kanada.
Mistrzostwa świata w siatkówce mężczyzn, 1/8 finału:
Turcja - Holandia 3:1 (27:29, 25:23, 25:16, 25:19)